poniedziałek, 10 grudnia 2018

Blogmas #10

Frustracja rośnie i gromadzi się zazwyczaj pod koniec jakiegoś etapu, jak coraz bardziej się odlicza do końca. Tak miałam w przypadku każdej pracy, którą kończyłam po jakimś czasie - dwie ostatnie zmiany są najgorsze. Tak mam i teraz - ostatnie wykłady przed wyjazdem na święta, na 3 tygodnie do Polski. Dzisiaj poszliśmy na dwa moduły, w obu przypadkach zajęcia były całkowicie po rumuńsku i prowadzący kompletnie się nami nie zainteresowali. Nic, zero, null. Jesteśmy tylko my, tylko nasza dwójka z Erasmusa, a oni jeszcze na koniec tak nas olewają. Nóż się otwiera w kieszeni, jak ma się świadomość, że 3h poszły się paść i straciliśmy je krótko mówiąc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna