Nadszedł ten moment - skończyłam kolejny sitcom, "Jak poznałem Waszą matkę". Ponieważ porównuje się go często z "Przyjaciółmi", to napiszę coś od siebie co lubiłam bądź nie, który w czym był lepszy.
"Przyjaciele" - ten serial oglądnęłam pierwszy. Mam do niego większy sentyment i oglądając "Jak poznałem...", cały czas je porównywałam. Pierwszy emitowany był w latach 1994-2004, ma 10 sezonów, po 24 odcinki jeden, z czego każdy trwa 20 minut. "Jak poznałem..." emitowany był od 2005 roku do 2014. Ma 9 sezonów, po 22 odcinki i każdy podobnie jak wyżej - 20 minut.
Przez to, że odcinki są krótkie bardzo szybko się je ogląda, a ja łatwo wkręcam się w seriale, zwłaszcza komedie.
Przede wszystkim "Jak poznałem..." powstali na zwór "Przyjaciół", próbują być śmieszni jak poprzednicy, czasami żarty są żenujące, a fabuła za bardzo skomplikowana i na siłę (w moim odczuciu) ciągle mieszana. Męczy mnie zbyt duża liczba zwrotów akcji.
Ale "jak poznałem..." mają przewagę w technologii, ponieważ mamy już wiele nowych rzeczy, nowsza moda, piosenki. Dialogi też nawiązujące do współczesności. Chociaż "Przyjaciele" w swoim "starym" klimacie mieli wiele uroku i miło było patrzeć na tak młode gwiazdy gościnne.
Z "przyjaciółmi" nie potrzebowałam kilku odcinków, żeby się przekonać do serialu, z kolei z drugim serialem przekonanie do niego zajęło mi połowę I sezonu.
Może z tego co piszę wynikać, że "Jak poznałem..." mi się nie podobało, ale tak jak jego poprzednika, oglądnęłam go jednym tchem, w równie krótkim czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna