wtorek, 16 stycznia 2018

Półmetek stycznia

Sesja się zbliża, my kończymy 5 sezon Przyjaciół. Cały miniony tydzień kaszlałam i bolało mnie gardło, powoli dochodzę do siebie.
Staję się coraz bardziej leniwa, a deadline'ów coraz więcej i nauka na egzaminy tylko się dokłada. Cały weekend praktycznie siedzę sama w mieszkaniu, więc łudzę się, że pomoże mi to skupić się na obowiązkach.
Cały czas żyję ostatnim filmem, na który się wybraliśmy z Konradem. Byliśmy na Królu Rozrywki, o który tak długo męczyłam. Nie wiedział na co idzie, a zwłaszcza, że jest to musical. Niestety, w kinach już tego raczej nie grają. Film opowiada historię P.T. Barnuma, który tracąc pracę, postanowił rozpocząć własny biznes i został konferansjerem w swoim cyrku.
Cudownie, kolorowo, muzycznie, znakomita obsada i świetny nastrój filmu. Wyszłam z kina rozpromieniona, pełna życia, radości. W kółko słucham piosenek z musicalu, Konrad o dziwo nie ma jeszcze dość i nagrał mi je nawet na płytę do auta.
Właśnie przeszedł duży opad śniegu, znowu biało na zewnątrz. Niby fajnie, bo tak jaśniej się zrobiło, czyściej, bardziej klimatycznie, ale tęsknię już za wiosną. Przeszkadzają mi te buty zimowe w przedpokoju, masa kurtek, poupychane wszędzie szaliki i czapki. Moja materiałowa szafa już nie wytrzymuje od tej ilości ubrań na wieszakach, poukładanych kupek ciepłych ciuchów.
Ciepła herbata smakuje dobrze nawet jak jest ciepło, a w domu i tak zawsze chodzę w bluzie i długich spodniach, bo mi zawsze zimno. Jeszcze odkryłam, że ciągnie nam spod okna balkonowego. Jakby za mało rzeczy wkurzało mnie w tym mieszkaniu...
No cóż, czas lecieć na kolejną konferencję Koła Naukowego, a potem maseczka, włosy i ćwiczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna