poniedziałek, 4 czerwca 2018

Czarek

Na początku maja dołączył do naszej rodziny nowy piesek. Właściwie to przygarnęli go dziadkowie, my mamy Charona. Sąsiadce oszczeniła się suczka, nie mieli co zrobić z małym i chcieli oddać. Najpierw wypatrzyła go moja mama, powiedziała babci, a ta już się zakochała na amen ;) Zresztą spójrzcie - jak można nie kochać.
Mama jest kundelkiem podobnym do Corgi, ale ma krótsze uszy i dłuższe ciało. Ojciec to jedna wielka niewiadoma, bo mama szlajała się po wsi. I powstało takie coś, pyszczek jak u małego wilczura, zachowanie Corgi'ego. Na razie ma 3,5 miesiąca. I nie uwierzyłabym kiedyś, że pies może cały czas się uśmiechać. On tak ma
Na końcu zdjęcie porównawcze z Charonem, którego mały Czarek traktuje jak starszego brata, wzór do naśladowania. A Charon - chyba traci cierpliwość czasem do tego małego wulkanu energii.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna