poniedziałek, 19 czerwca 2017

Ostatnie egzaminy

Nauka trwa. Unia Europejska będzie mi się śnić po nocach. Czuję się w miarę przygotowana, ale wiem, że to jeszcze nie 100%. Muszę wykuć na blachę, bo jest to jeden z najważniejszych i najcięższych egzaminów na tych studiach. A jeśli go zdam, to już spokojnie mogę przygotowywać się do obrony, której też się boję.
Od lipca, chociaż pewnie od końca czerwca, podejmuję się nowej pracy na wakacje, z możliwością przedłużenia na rok akademicki. Przede mną niełatwe zadanie - za wypłatę płacić za mieszkanie, wyżywić się i jeszcze oddać dług rodzicom za stłuczkę samochodową. Kiepsko widzę jakikolwiek wyjazd wakacyjny...
Plus marzy mi się powrót do domu, chociaż na weekend. Chciałabym wrócić na Dzień Ojca, ale zobaczymy jak nowa szefowa na to przystanie. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży, trzyma mnie wsparcie Konrada na każdym kroku i wzajemnie się pocieszamy. Bo jak nie my, to kto?
Może wspólne mieszkanie z chłopakami zmotywuje mnie do nauki gotowania porządnych obiadów. I ograniczenia mojego marudzenia oraz huśtawki nastrojów.

1 komentarz:

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna