Kolejny aktywny weekend za mną. No bo ostatni przed sesją.
W piątek spotkałam się z Weroniką - dziewczyną, z którą od dwóch lat koresponduję listownie. Nigdy wcześniej się nie widziałyśmy. Trochę się stresowałam, ale niepotrzebnie, bo jak na papierze, tak w rzeczywistości - okazała się niesamowicie sympatyczną i wspaniałą osobą.
Ponieważ wieczorem byłam już w centrum, nudziło mi się, godzina była młoda, a do pustego mieszkania nie chciało mi się wracać, wylądowałam u kolegi z roku na małym spotkaniu przedsesyjnym. Było przebieranie w stroje z reko, strzelanie z łuku. Oczywiście odpadłam najszybciej, bo mimo, że wypiłam jedno piwo (Somersby), to cały dzień w ruchu, emocje, temperatura wykończyły mnie i wyglądałam jak zwykle - lekko zmięta. O 3.00 poszłam spać. Nie pamiętam kiedy zasnęłam, dość szybko. Ale spędziłam piątkowy wieczór z moimi cudownymi chłopakami, więc nie żałuję zmęczenia i obdartych stóp od balerin.
Jak już w końcu skulałam się z łóżka koło południa, wróciłam do mieszkania, ogarnęłam kurze i siebie. Włosy nigdy nie schły mi tak szybko! Ciepełko, ciepełko ^^
Odebrałam zdjęcia od Adeli z sesji zdjęciowej, o której kilka postów wcześniej wspominałam. Ach, profilowe czas zmienić.
A potem wpadłam na Grart, gdzie siedział już Zbyszek. Poszłam tam ze względu na Legion 501, do którego mamy zamiar dołączyć. Byłam na prelekcjach, dowiedziałam się jeszcze więcej o stroju Tuskenki. Po Grartcie integracja w pubie i na pizzy przy planszówkach. Wróciłam o przyzwoitej godzinie do mieszkania nawet!
Dodaję jeszcze zdjęcia z mojej ostatniej nauki - socjologii w rodzinnym domu i wieczorne wkuwanko na Administrację Publiczną w Krakowie.
nauka
Z Charonem na tarasie |
Laptop, coca-cola, notatki i słoneczko |
Grart
Granie w Talisman |
Czytający Tusken |
Rozmazane, ale jest - dwa miecze świetlne! |
Domówka
Strzelanie z łuku do kolegi |
Waćpan |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna