piątek, 18 marca 2016

Już chciałam napisać, że moja huśtawka nastrojów zwolniła, ale to przecież się nie huśtało. Bo humor od kilku tygodni mam ciągle taki sam - smutna i zła. Och, gdybym ja tylko wiedziała dlaczego... Pewnie, składa się na to wiele czynników, ale najgorzej jest, kiedy zostaję sama, albo do przytulania w nocy zostaje mi tylko misiek.
W końcu jest fajnie. W sensie w organizacji mojego czasu - zajętego jak i wolnego. Wreszcie mam czas czytać książki inne niż te na studia, nadrabiać seriale, odsypiać w ciągu dnia, jeść słodycze i wychodzić ze znajomymi. Co prawda post, więc lipa, bo chce się tańczyć, tak bardzo, ale można pozwolić sobie tylko na podrygiwanie między półkami w Empiku.
Jeszcze ten Erasmus tak bardzo poprawia humor! Ok, będzie hardcore, bo jak na Akademię Wojskową przystało, będzie rygor i trzymanie nas - erasmusów - krótko, ale trzeba twardym być a nie miętkim. W końcu liczy się to, z kim tam jadę, bo nie wyobrażam sobie, że któreś z nas by nie pojechało, drugie by zostało w Krakowie. Nie ma takiej opcji.
Jednak czasami warto zaryzykować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna