piątek, 6 stycznia 2017

Przeprowadzka

Cały pokój, ba - mieszkanie, zawalone kartonami, reklamówkami i walizkami. Praca wre, przeprowadzka pełną parą. Wszelakich pakunków więcej niż ktokolwiek by się spodziewał. Nawiozłyśmy każda połowę domu to teraz dwa auta to może być bieda.
I nie jest tak jak mogłoby się wydawać, że same ubrania, bo pierdół i bibelotów, o kuchni i łazience nie wspomnę, jest jeszcze więcej.
Miałam kryzysy, że nie chcę się przeprowadzać, jest mi dobrze gdzie jestem. Powoli godzę się z tym, że jadę na drugi koniec Krakowa, będę daleko od wszystkiego co mi znane. Może zmiana się przyda, mieszkanie jest ładniejsze, przyjemniejsze, wydaje się być takie czyste i w miarę nowe. Jest prysznic, a nie wanna, jest przestronny przedpokój, zmywarka, piekarnik elektryczny. Pokój z tego co pamiętam mamy jeszcze większy. Byle szaf i komód starczyło...
Ostatnia noc w starym mieszkaniu, będę tęsknić i to przeżywać. Zostawiam za sobą 2,5 roku mieszkania.
Jutro na szczęście Iwo wspomaga mnie swoim autem, więc nie będzie podwójnego kursu. Jeszcze żeby ludzi było mało na drogach ze względu na sobotnie przedpołudnie, to w ogóle bajka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna