sobota, 25 lutego 2017

Koncert Lindsey Stirling w Krakowie

Jakoś przez kilka ostatnich dni nie docierało do mnie, że pójdę już w piątek na koncert. Dopiero jak weszliśmy na płytę i zajęliśmy miejsce 3 metry od sceny, dotarło do mnie, że to już.
20:30, Lindsey wyszła na scenę, chwyciła skrzypce i zagrała. A ja zaczęłam płakać, łzy leciały mi jak szalone i nie mogłam ich powstrzymać przez całą pierwszą piosenkę. Nie spodziewałam się, że aż tak zareaguję jak ją zobaczę. Emocje popuściły i płakałam. W sumie podobnie miałam na koncercie Lenny'ego Kravitza.
Koncert Lindsey był cudowny, spełnił moje oczekiwania koncertu idealnego. Podziwiam ją, że przez całe 1,5h skakała i tańczyła z tymi skrzypcami. Wyglądała pięknie, grała wspaniale. Uwielbiam ją i jeśli kolejny raz będzie w Polsce, to na pewno pojadę!

Okazało się, że zamówiłam bilety kolekcjonerskie. Pójdą w ramkę obok Lenny'ego i Pixara

Czekamy 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna