sobota, 16 grudnia 2017

Blogmas 2017 #16

Dawno nie miałam całego dnia spędzonego w domu. No nie licząc wyjścia na mszę do kościoła, która okazała się wielkim niewypałem, bo trafiłam na uroczystości z biskupem i fałszującego chłopaczka z gitarą.
Siedziałam  w domu z zamiarem sprzątania i pisania artykułu, ale wyszło tylko sprzątanie. Za to dosyć gruntowne, bo umyłam lustra, pościerałam kurze, wyczyściłam syfon, wannę i wszystkie podłogi. Współlokatorzy nie przeszkadzali i nie deptali mi po mokrym na szczęście.
Szkoda, że po mojej wieczornej kąpieli wanna wylała, bo budowa PRL-owska jest do ... czasami tak bardzo tęsknię za moimi innymi mieszkaniami w Krakowie, nie przeciekało tyle rzeczy, nie odpadały kafelki i klamki. To jest czasami tak zniszczone, przez czas, przez chłopaków, zaniedbanie, że aż chcę coś zmienić. Ale nie mam nic do gadania, nawet jeśli chodzi o kiczowaty stojak na sztućce!
Odliczam czas do wyprowadzki, bo to chyba jeszcze z 1,5 roku. O matko, wtedy będę musiała już zacząć żyć normalnie i szukać pracy, a nie obijać się z serialami i vlogami w Internecie :(
No cóż, kremuję ciało, piję herbatę z miodem i włączam jeszcze jeden jakiś odcinek serialu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna