niedziela, 20 stycznia 2019

Najbliższa przyszłość

Tak siedzę, przeglądam Instagram, oglądam vlogi na YouTube i naszło mnie, że tak bardzo chciałabym być szczęśliwa. Obserwuję te mamy, żony, zaręczone dziewczyny, zaplanowane życie, wakacje i piękne, szczęśliwe twarze. Jeszcze kilka miesięcy temu tryskałam energią, bo w końcu czego mi w życiu brakowało? Podróżowałam, chłopak cały czas przy mnie, piękna pogoda i w sumie nie martwiłam się o przyszłość, bo po co. Koniec studiów zbliża się nieuchronnie, powrót z Rumunii także, a ja myślę, jak to wszystko poukładać. Planuję swoją najbliższą przyszłość, taką w wizji 1 roku, a chciałabym już zaplanować całe życie. Chciałabym chociaż potrafić sobie siebie wyobrazić w wieku 30 lat. I to może być taki smutny widok... Tak jak kiedyś jeszcze wyobrażałam sobie tort weselny, kroki do pierwszego tańca, fryzurę i wymarzoną sypialnię dla dwojga, tak teraz chce tylko wrócić do rodziców i spędzić w swoim pokoju jak najwięcej czasu. Póki mnie rodzice nie wykurzą z domu. Kiedyś myślałam o ludziach, którzy wracają do domu rodzinnego, że jak tak można, po co, trzeba iść na swoje. A teraz? Nie wyobrażam sobie, że zacznę żyć sama, sama jak palec w obcym mieszkaniu. Chcę się pozbyć tych wszystkich pudeł z pokoju, posprzątać swój mały kąt i delektować się beztroską pod rodzinnym dachem, gdzie czuję sie najbezpieczniej na świecie z ludźmi, którzy mnie kochają bezinteresowanie i wiem, że mnie nie opuszczą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna