środa, 28 czerwca 2017

Czerwcowe unikaty

1. Film

Serial Timeless. Jakoś wpadłam na niego zupełnie przypadkowo i pochłonęłam go w ciągu kilku dni. Niestety, wyszedł na razie jeden sezon. Szybko zaraziłam też Elę i podobnie jak ja - za jednym zamachem :) Jak wiadomo nie od dziś - do oglądania seriali/filmów zachęcają mnie dodatkowo ładni aktorzy, a główny bohater to cud, miód i orzeszki ^^
Jak wynika z nazwy serialu - opowiada o podróżach w czasie, z tym, że nie ma supermocy, jedynie technologia i fizyka. Trójka głównych bohaterów podróżuje w odległe czasy z historii USA i ratuje przeróżne sławne persony.




2. Piosenka


Utwór podoba mi  się bardzo, polubiłam w ogóle taki klimat ostatnio. Ale dla wrażliwych - nie zauroczcie się słodkimi kotkami na początku teledysku, lepiej nie oglądać. Widziałam raz, teraz puszczam tylko muzykę i nie patrzę :)

3. Ubranie

Kupiłam krawat Konradowi na urodziny. I nie mam co zaliczyć jako swoją część garderoby w czerwcu, więc daję jego - nową, a dodatkowo ode mnie. Blondynowi w niebieskim garniturze łatwo wybierać dodatki :)
A właśnie, przecież kupiłam sobie bluzkę. Nie miałam żadne prostej, czarnej bez nadruków. Taką idealną znalazłam w C&A :)





4. Strona www

Ponieważ obrona tuż tuż, czas ogarniać systemy antyplagiatowe i przeróżne archiwa. Dlatego teraz siedzę na usosie najczęściej i bawię się nowymi, nieznanymi dla mnie dotychczas funkcjami.

5. Zdjęcie

W czerwcu udało mi  się wrócić na weekend do domu, a była ładna pogoda, każdy posiłek z rodzicami na tarasie, to i Charon towarzyszył na każdym kroku i dał się sfotografować :)



6. Kosmetyk

---

7. Biżuteria

Na dzień dziecka dostałam od Konrada sygnet ze znakiem hordy, który noszę na środkowym palcu. Wiem, źle, ale tylko z tego nie spada. Na razie nie barwi, mimo, że z Chin.
Dodatkowo, kupiłam sobie szkatułkę na biżuterię, bo denerwowało mnie trzymanie wszystkich drobiazgów w małych, pojedynczych pudełkach. A tak to wszystko w jednym poukładane.




8. Jedzenie

Pyszny chińczyk na urodziny Konrada, a dodatkowo z powodu pięknej pogody w ostatni weekend czerwca, jedliśmy z rodzicami śniadania i obiady na tarasie ^^



9. Sytuacja

Byłam w Warszawie na komunii kuzynki, rozpoczęłam nową pracę, obchodziliśmy 22 urodziny Konrada i udało mi się pojechać na kilka dni do domu.

10. Technologia

Con Man - gra polecona na facebooku, a zachęciła mnie animowana wersja Natana Fillona :)
Ponadto - na telefonie gram jak szalona w garden scapes, kolejna gra na łączenie trzech owoców/kwiatów w rzędzie i usuwanie ich.


Koktajl z truskawek i maślanki| lody nad Wisłą, na tle Wawelu | Wisła wieczorem - dzielnica Kazimierz | do kina na Wonder Woman
Skrzydełka w marynacie miodowej | lembasy z Kóca | ostatni raz do pracy - kelnerka


Pieczenie piegusków w weekend | powoli pakowanie niepotrzebnych rzeczy do domu | bardzo ważny egzamin w sesji | taszczenie ze sobą stojaka na rower dla taty
Lody dla ochłody i do nauki | nawałnica - skutek to zwalone drzewo na osiedlu obok mojego auta | tyle notatek z trzech lat studiów | miodzik jako prezent dla gości na komunii kuzynki

sobota, 24 czerwca 2017

Po sesji, weekend w domu

Po przygodach w Krakowie wreszcie dojechałam do domu i spędzam weekend z rodzicami. Nawet nauki nie brałam sobie żadnej, żeby wykorzystać czas z nimi.
Wczoraj przez małopolską stolicę przeszła nawałnica. Trwała około 10 minut, akurat wtedy jechałam autobusem z ostatniego egzaminu. Narobiła mnóstwo szkód, między innymi złamała drzewo na osiedlu, kilka metrów od mojego auta. Bałam się, że złamało się na nie, ale na szczęście spadło obok. I musiałam wyjechać chodnikiem między blokami na drogę.
Potem jechałam po rzeczy Iwo, i brodziłam całym zawieszeniem w rzekach i jeziorach, które powstały po ulewie. Oczywiście miasto było całe zakorkowane, powalone drzewa, zalane drogi.
Zwiozłam trochę gratów do domu, których w Krakowie już nie będę potrzebowała. Odciążę chłopaków i mieszkanie z dodatkowych kilogramów.
Rodzice dopiero co wrócili z urlopu rowerowego w Dolomitach. Oni opaleni pięknie, ja taka biała, córka młynarza. No ale kiedy mam wystawić nogi na słońce? ;/

Pakowanie częściowe do domu

Zwalone drzewo niedaleko auta

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Ostatnie egzaminy

Nauka trwa. Unia Europejska będzie mi się śnić po nocach. Czuję się w miarę przygotowana, ale wiem, że to jeszcze nie 100%. Muszę wykuć na blachę, bo jest to jeden z najważniejszych i najcięższych egzaminów na tych studiach. A jeśli go zdam, to już spokojnie mogę przygotowywać się do obrony, której też się boję.
Od lipca, chociaż pewnie od końca czerwca, podejmuję się nowej pracy na wakacje, z możliwością przedłużenia na rok akademicki. Przede mną niełatwe zadanie - za wypłatę płacić za mieszkanie, wyżywić się i jeszcze oddać dług rodzicom za stłuczkę samochodową. Kiepsko widzę jakikolwiek wyjazd wakacyjny...
Plus marzy mi się powrót do domu, chociaż na weekend. Chciałabym wrócić na Dzień Ojca, ale zobaczymy jak nowa szefowa na to przystanie. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży, trzyma mnie wsparcie Konrada na każdym kroku i wzajemnie się pocieszamy. Bo jak nie my, to kto?
Może wspólne mieszkanie z chłopakami zmotywuje mnie do nauki gotowania porządnych obiadów. I ograniczenia mojego marudzenia oraz huśtawki nastrojów.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Warszawa

Po weekendzie spędzonym w Warszawie w końcu jestem w Krakowie i mogę z powrotem działać. Dużo wizyt u lekarza, załatwiania z pracą licencjacką, egzaminów. Ale 23.06 będzie po wszystkim i tylko czekać na obronę

czwartek, 8 czerwca 2017

Happy day challenge #100

Dzisiejszy dzień miałam bardzo aktywny. Bank, rezygnacja z pracy w kawiarni na rzecz pracy na BP, ksero i zaniesienie poprawek promotorowi, kupno krawatu Konradowi na urodziny, a potem podrzucenie mu wypranych ubrań. I tak minęły mi 4h w mieście. A na koniec odebrałam zamówioną ostatnio szkatułkę na biżuterię, z której jestem bardzo zadowolona. Ma przegródki, specjalne miejsce na pierścionki. W końcu nie będę miała biżuterii w kilku małych pudełeczkach i wystawki na półce, tylko wszystko w jednym.
Skończyło się wyzwanie 100 szczęśliwych dni. Jak pisałam na jego początku, jestem teraz przed samą sesją, a jak wszystko zdam - za miesiąc będę się już bronić. I licencjat będzie. Ale boję się tych egzaminów. Semestr letni mnie rozleniwił, obawiam się, że nie nauczę się tak jakbym chciała, zbagatelizuję pewne sprawy.
Mam wrażenie, że robię wszystko, co akurat nie jest teraz tak ważne, byle nie podejść do tych spraw naprawdę istotnych. Szukamy mieszkania z chłopakami, ja trzęsę się nad każdą złotówką i staram się oszczędzać ile da. Wszystkie egzaminy są praktycznie skumulowane w jednym tygodniu, potem od razu nowa praca, a ja chciałam jeszcze pojechać na kilka dni spokojnie do domu.
No ale kto nie da rady, jak nie ja. Prawda?
I ostatnie zdjęcie wyzwania  - szkatułka, która wygląda jak tabliczka czekolady.




środa, 7 czerwca 2017

Happy day challenge #99

Przedostatni dzień wyzwania. Na lunch koktajl z truskawek i maślanki :)

wtorek, 6 czerwca 2017

Happy day challenge #98

Niam niam lody nad Wisłą ^^

Happy day challenge #97

Zbliżam się ku końcowi. Dzisiaj obiadokolacja nad Wisłą

niedziela, 4 czerwca 2017

Happy day challenge #96

Nie ma nic lepszego  po pracy jak dobre mięsko

sobota, 3 czerwca 2017

Happy day challenge #95

10:00. Tak wczesnie w pracy jeszcze nie byłam. Ale mogę siedzieć i się opalać ^^

piątek, 2 czerwca 2017

Happy day challenge #94

Pierścionek od Konrada. A właściwie  sygnet. Horda!

czwartek, 1 czerwca 2017

Happy day challenge #93

Nauka na angielski. Ale są truskawki. Ustny jeszcze ok, gramatykę trzeba przeżyć