piątek, 29 listopada 2013

Próbne matury dzień po dniu

Wtorek - polski poziom podstawowy
CR: średnio trudny ("Wielozadaniowość)
Wypracowanie:  "Pan Tadeusz" - obraz przyrody lub "Lalka" - charakterystyka

Środa - matematyka poziom podstawowy
Funkcje, wielomiany i ... wszystko. Trudne, byle zdać na 30%.

Czwartek - angielski poziom podstawowy
Łatwy i przyjemny, liczę na ładny wynik

Piątek - geografia poziom podstawowy
Myślałam, że będzie gorzej, ale była przeważnie praca na tekście, mapach i statystykach

angielski poziom rozszerzony
Najlepsza rozprawka - wady i zalety pracy za granicą, jak zwykle za dużo słów

Po maturach kursowanie z tatą: ortodonta - dentysta - ortodonta
A jutro andrzejki :)

Trzymajcie się!

wtorek, 26 listopada 2013

Kilka kg +

Oficjalnie mogę przyznać, że przytyłam (nawet tam gdzie chciałam). Widoczny efekt, skoro nawet BABCIA mi to przyznała :) Teraz tylko wyćwiczyć mięśnie brzucha i będzie cud miód.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Free

Z racji tego, iż przez ponad godzinę przejechałam aż 800m - wysiadłam i wróciłam do domu. Naprawdę fajnie sie wraca o 9. Przede mną testy Cr w takim razie.

niedziela, 24 listopada 2013

G. i N. czyli groteska i feminizm

A po mojej prawej pan Gombrowicz, a po mojej lewej pani Nałkowska. Naprawdę cudowny duet, pomijając fakt, że mam dość i chce mi się spać. Nici z butów, nici z czekolady, nici z Kłamcy.
Poza tym - przeprowadziłam się na laptopa, bo internet już w ogóle nie działa na moim komputerze. Ten kabelek, to było takie delikatne stworzonko, że wystarczyło lekkie poruszenie gniazda, gasł i nie wracał. Rozebrany na części, monitor powędrował do mamy, myszka została przy mnie - przy laptopie, a głośniki z klawiaturą leżą na zimnym poddaszu z resztą niepotrzebnych urządzeń.
Lvl sam się nie wbije, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. na przykład Castle.

środa, 20 listopada 2013

Francuski

Bardzo fajna lekcja francuskiego. Pani każe nam się uczyć wierszy i piosenek na pamięć. Bo ja nie mam co robić w domu, tylko recytacja po francusku ...

poniedziałek, 18 listopada 2013

Czuję się spełniona, bo wyrobiłam się w ten weekend z całą nauką i została ona doceniona oraz w pełni wykorzystana.
Farbowanie mamie włosów + "Lekarze" + przegryzanie chałką z masłem i kakao <3 p="">
A poza tym to smutno i źle, bo tęsknię

niedziela, 17 listopada 2013

Brak x ...2?

Nie mam neta, przez Iwo, bo jest wredny i niedobry dla rodziców
Korzystam z laptopa i telefonu, ale i tak nie ma tego komfortu co u mnie na komputerze.
Uczę się, w przyszłym tygodniu matury próbne. Zorientowałam się, że przydałoby się coś powtórzyć z geografii. Nie mam już tego przedmiotu, konsultacje godzinowo mi nie pasują, więc przygotowuję się sama.
Tydzień temu wizyta na bibliotece UJ, z 4 książek tylko 4 strony jako-tako pasowały do mojego tematu na maturę ustną, ogólnie po prostu opisywały ekranizację. Nie widzę mojego tematu ...
Wczoraj bardzo miła osiemnastka u Eli. 5h przegranych w pokera na miedziaki, było tak profesjonalnie.
2 najbliższe tygodnie będą mi się dłużyć, a zapełnienie tego czasu nauką chyba mi się nie uda.
Za chwilę ide do babci na rodzinny obiadek z książkami i zeszytami pachą, a komórką w kieszeni. Chociaż powinnam chyba zacząć częściej chodzić w sukienkach.
To by było na tyle, tym bardziej, że na razie wymyślam mnóstwo powodów, dla których angielski mam odłożyć na potem (deadline na jutro).
Trzymajcie się, paa i nie dajcie się chorobom!

niedziela, 3 listopada 2013

Że tak powiem ... wspomnienia?

Pragnę wślizgnąć się pod kołdrę, ale jeszcze za wcześnie. Ambitnie skończę pisać rozwinięcie do wypracowania, powtórzę słówka z angielskiego, a potem "Przepis na życie". Dopełnieniem będzie herbatka z sokiem z pigwy i dużą ilością cukru. Czuję się spełniona i szczęśliwa, ale spłukana. Chyba takie rozwiązanie jest dobre.
Coraz lepiej idą mi przygotowania do matury ustnej. Zbyt szybko? Przesadzam? Ani trochę. Staram się i mam ciekawy temat, który chcę bardzo opracować. Kryminały i ich adaptacje. Czego więcej do szczęścia potrzeba? Pytanie retoryczne.
Ten tydzień będzie krótki :)
Same uni mi lootają, cieszmy się i radujmy, bo jestem coraz bliżej legi (chyba, łudzę się)
Czasami mam wrażenie, że piszę strasznie chaotycznie, od rzeczy. Lepiej tłumaczyć to skrótami myślowymi.

Jakoś wzięło mnie na wspomnienia.
A przy tym zamarzyła mi się wycieczka Camperem do skąpanej w południowym słońcu małej, sycylijskiej miejscowości ...