Tak. To najlepsze określenie mojego dzisiejszego nastroju. A popsuła go jedna osoba. Dobra, może dwie. Nie będę rzucała nazwiskami, bo nie przystoi.
Czuję się okropnie, nie ma co.
Jeszcze słuchając piosenkę Sen - Edyty Bartosiewicz, mam ochotę płakać w poduszkę.
Nie będę się nad sobą użalać, zaraz pójdę spać, jak tak dalej będzie ... ;/