czwartek, 29 marca 2012

Reklamowanie

Dzień dobry!
Rozpadało się. Niedobrze. Byłam już przygotowana na piękną i ciepłą wiosnę. Nici.
Dzisiejszego dnia chyba nigdy nie zapomnę. Moje liceum chcę się zareklamować, więc postanowili wybrać się do mojego gimnazjum i do prezentowania szkoły wybrali mnie i Anię, ze względu na to, że chodziłyśmy tak i łatwiej nam będzie. Jasne. Trzęsłam się cała ze stresu, bo musiałam występować przed bratem i jego zbzikowanymi kolegami. Po moim wyjściu skarżyli się, że nic nie zrozumieli z mojego gadania. Trudno, została napisana im strona internetowa na tablicy. Już nigdy więcej. Najadłam się tyle strachu i stresu, że wystarczy na następny miesiąc. Mam nadzieję, że mało osób przyjdzie do mojego LO, bo są, szczerze sobie powiedzmy, zepsuci i głupi. Nie nadają się do tak super szkoły jak moja. Zalatuje mi tu narcyzmem, ale piszę to ze szczerością, bo widzę, jak się te bałwany zachowują. Wystarczy, że widziałam jaki był mój rocznik.
Jedyne co mnie miłego spotkało w gimnazjum, to reakcja nauczycieli na nasze przyjście. Ucieszyli się i nawet pamiętali nasze imiona :D Popytali co tam, jak żyjemy i o liceum. Nie zdążyłam porozmawiać z wychowawcą. Może w czerwcu tam jeszcze zawitam.
Przekopuję internet w poszukiwaniu pewnej osoby, ale chyba nici z tego :c
Pozdrawiam! Do kiedyś :)

niedziela, 25 marca 2012

Wiosennie

Hej, hej!
Pozwólcie, że zasypię Was wiosennymi ujęciami sprzed kilku minut. Dawno nie dodawałam zdjęć, pora to zmienić. Mam nadzieję, że się spodobają :)
Miłego tygodnia!
Znowu zmieniłam tło. Chyba lepsze od tamtego. 
Lubię fioletowy, bardziej mi tutaj pasuje.


 
 
 
 
 
 

czwartek, 22 marca 2012

Ciach!


Hej!
   W tym tygodniu nie miałam neta w dni robocze, bo mama miała remont gabinetu, więc mój kabalek został odłączony. Skorzystałam z czasu wolnego i zabrałam się w końcu za śpiewnik. Zaczynam go od 3 lat i dopiero teraz, po rekolekcjach wzięłam się tak na serio. Na razie piszę same teksty, za obrazki wezmę się kiedy mi się będzie naprawdę nudziło.
   W tym tygodniu zaliczyłam wizytę u dentysty. Mam jeszcze tylko jeden ząb do zrobienia, a właściwie wymienienie lekarstwa i muszę się udać do ortodonty omówić sprawę aparatu. Chcę go mieć, bo moim marzeniem jest piękny uśmiech. Kiedyś, kiedyś może.
   Odwiedziłam też fryzjera. Ostatni raz byłam u niego we wrześniu 2010 i ścięłam wtedy włosy sięgające mi do połowy pleców nad ramiona. Króciutko. Straciłam wiele centymetrów włosów. Teraz byłam zmuszona, bo 1) rozdwajały mi się końcówki 2)koleżanki nalegały, żebym pocieniowała. Więc końcówki podcięte na 2cm i pocieniowane włosy. Nie są już tal gęste, może łatwiej będzie je ujarzmić. Długość pozostała. Po rozprostowaniu sięgają jak poprzednio, do łopatek. Zobaczymy jak będą się spisywały po pierwszym myciu. Oby nie odstawały każdy w inną stronę.
Zmieniam też tło bloga na bardziej słoneczne. W końcu jest wiosna
P.S. za 98 dni wakacje ;>
 
Wyszedł trochę dziwny kolor, ale to przez światło ;) W rzeczywistości - ciemny brąz.

niedziela, 18 marca 2012

Rekolekcje

Dobry wieczór!
Jestem po rekolekcjach. Nie żałuję, że się wybrałam mimo tego, iż jutro mam zawalony dzień nauką i sprawdzianami. Trudno, są rzeczy ważne i ważniejsze, a harcerstwo należy do tych najważniejszych. To jest mój pierwszy dłuższy wyjazd, z którego nie wróciłam naburmuszona i zmierzła. Uważam to za dobry znak, że każdy wyjazd z tymi ludźmi przynosi mi wiele radości. Chętnie posiedziałabym z nimi jeszcze kilka dni, ale niestety trzeba powrócić do rzeczywistości.
Wzbogaciłam się o nowe wspomnienia, prawie 200 śmiesznych zdjęć, nowe piosenki i oglądnęłam dwa filmy ("Czarny czwartek"; "Pan od muzyki"). Poznałam sporo nowych ludzi, bo wielu jeszcze nie znam. Muszę przyznać, że zaczęłam patrzeć na poszczególne sprawy religijne inaczej niż wcześniej. Uczestniczyłam nawet w mszy odprawianej po łacinie *.* Jednym słowem - super!
Tak w ogóle, to byłam w Istebnej. Niedaleko Wisły. Nie spodziewałam się, że jest tam jeszcze tyle śniegu. Po kolana. Ale i tak chodziliśmy w krótkich rękawkach, bo mocno grzało słońce. Pokój miałyśmy 3 osobowy i spałyśmy w nim w 5 osób. Początkowo miałam spać z dziewczynami w 3 na jednym łóżku, ale po 2 godzinach niewygody wybrałam podłogę. Drugiej nocy już mogłam spać na łóżku. Moje plecy mogły odpocząć.
Ahh i jedliśmy w kilka osób litrowe lody z algidy patyczkami do lodów na ławce przed sklepem!! <3
Dzięki za komentarze do poprzedniego postu. Wezmę je pod uwagę. Dobranoc i miłego tygodnia! ;*


wtorek, 13 marca 2012

Szafa do góry nogami

Dobry wieczór!
Środek tygodnia, a ja do Was piszę. Święto? Nie, jutro mam 4 lekcje i szczęśliwy numerek na pytaniu z biologii, a potem wybywamy do teatru na "Proces". Obecnie popijam mleko, przełączam piosenki w komputerze, paraduję po pokoju w sukienkach i szpilkach zastanawiając się, która kreacja lepsza. Jeżeli w weekend starczy mi czasu, pokaże kilka stylizacji i pomożecie mi wybrać, która lepsza na wiosenny pokaz mody ;) Przy okazji, w weekend jadę na moje pierwsze w życiu rekolekcje i to harcerskie. Nie mogę się doczekać.
W przyszłym tygodniu mam zamiar zrealizować pewien super plan, zna go tylko jedna osoba ;> Pochwalę się Wam od razu, nie bój nic ;D
Zmykam, potem leci mi "Przepis na życie". Miłego tygodnia ;* Zostawiam Was z piosenką Corrine Bailey Rae - Put your records on.
P.S. Zdjęcia będą, jak zechce mi się ruszyć z domu na spacer. Cierpliwości :)) 

Źle na mnie działa moja tapeta na komórce z uśmiechniętą twarzą Chrisa Hemsworth'a <3

niedziela, 11 marca 2012

Kilka propozycji filmowych.

Cześć!
   Przez cały dzień w głośnikach Chris Tomlin - You're the One. Jestem po wiosennych porządkach. Trochę miejsca się zwolniło. Mam całe pudło makulatury i podartych papierków. Listy, wyznania i wspomnienia. Roztargałam je na malutkie, malusieńkie, mikroskopijne kawałeczki. Jejku, poczułam się, jakbym je wyrzuciła na zawsze. Hen, hen. I dobrze. Jest wiosna, zaczynamy od nowa!
   Oczywiście wspaniały humor mnie nie opuszcza mimo wielu kartkówek i sprawdzianów zapowiedzianych na nadchodzący tydzień. Dodatkowo czeka mnie przygotowanie się do dnia francuskiego w szkole i przeczytanie Potopu, ale jestem dobrej wiary.
   Jak niektórzy mogli zauważyć, zawitałam na Waszych blogach (w końcu) i jestem już w pewnym sensie na bieżąco. Ulga, niesamowita. Miałam wyrzuty sumienia.
   Lecz największe wyrzuty sumienia mam co do mojego aparatu, który ciągle leży przy biurku i czeka na moje zmiłowanie. Jeszcze nie, będzie 10 stopni - wynurzę się z jamy. I rzecz jasna - musi być słońce, bo dzisiaj pada deszcz. No nie -,-
   Ostatnio nadrabiałam filmy, o których wspominałam w poprzednim poście. Doszło jeszcze "Polowanie na czarownice". Postanowiłam Wam je opisać, a co! A nóż widelec kogoś zachęcę do oglądnięcia :)

Pierwszy na prowadzenie wysuwa się "Thor". Wystarczył kard z filmu, żebym się w nim zakochała i myślała o głównym aktorze 24/7 (popatrzcie tylko na to: -zdjęcie-)
"Thor" to ekranizacja komiksu Marvela. Główny bohater zostaje wygnany z Asgardu na Ziemię. Próbuje wrócić do królestwa, ale na przeszkodzie staje brat z olbrzymami.
Thor udowadnia ziemianinom, że mity, to nie bajki, ale prawda. Udowadnia także, że jest godny tytułu króla i umie poświęcić się dla przyjaciół. Dla bezpieczeństwa królestwa, rezygnuje ze szczęścia, które zostawił na Ziemi.
Boję się napisać więcej, w obawie, że za dużo mogę zdradzić, do czego mam talent.
Polecam wszystkim, którzy oglądali podobne produkcje, np "Iron Man" i "Incredible Hulk". Ten film jest bardziej ... fantastyczny i bajkowy, ale naprawdę warto. Dla samego Chrisa Hemsworth'a i Natalie Portman.



Drugim z kolei filmem jest "Giganci ze stali". Oglądałam go między innymi ze względu na roboty i oczywiście moją słabość do Hugh Jackman'a.
Akcja dzieje się w bliskiej przyszłości, kiedy boks wyszedł z mody i stały się popularne walki robotów. Charlie (Jackman) - były bokser jest znany i ma dobrego robota, dopóki nie walczy on z gigantycznym bykiem i nie zostaje zdekoncentrowany przez widzów. Na dodatek umiera jego była żona. Ciotka, która zostaje opiekunem jego synka, musi wyjechać na całe wakacje, więc opieka nad małym Maxem spoczywa w rękach Charliego. Muszę się polubić.
Film dobry dla każdej grupy społecznej. Można znaleźć coś dla siebie. Zabawki dla dużych chłopców, więzi rodzinne, niesamowita muskulatura Hugh'a.
Warto :)




Ostatni film, który chcę Wam przedstawić, to "Polowanie na czarownice". Główna rola należy do Nicolasa Cage'a. Mój kolejny ulubiony aktor. Mam słabość do takich, kurczę.
XIV wiek. Para przyjaciół - Behmen i Felson - służą od kilku lat jako krzyżowcy. Walczą w imię Boga, do czasu gdy wpadają do miasta i wybijają tysiące kobiet i dzieci. Rzucają służbę i wyruszają przed siebie. Trafiają na miasto, w którym od trzech lat panuje zaraza. Podobno wszystko za sprawą rzekomej czarownicy. Umierający kardynał prosi ich, żeby dostarczyli kobietę do miasta, gdzie zostanie poddana sprawiedliwemu sądowi. Muszą przeprawić się przez niebezpieczne tereny. Co stanie się z czarownicą? Ilu przeżyje?
Zachęcam. Pierwszy raz oglądałam tego typu film, a widziałam dużo z tego gatunku. Na szczęście oglądałam z tatą, bo niektóre sceny utrwaliły się w mojej głowie na dłuższy czas.
Bardzo, ale to bardzo dobrze zrobiony film. I oczywiście znakomita obsada.



Mam nadzieję, że kogoś z Was zachęciłam i oczywiście, nie zdradziłam za dużo fabuły. Do zobaczenia! Miłej niedzieli :)

piątek, 9 marca 2012

Małe szczęścia

Witajcie!
    Jakoś coraz rzadziej tu zaglądam. Dużo się dzieje. W zeszły weekend nawet nie czytałam Waszych blogów, ale postaram się to wszystko nadrobić w te dwa dni. Rozważam wyjście jutro w góry z dziewczynami, ale patrząc na pogodę coraz bardziej mi się nie chce. Na Onecie w sumie napisane jest, że ma być słońce. Jasne, a potem przelotnie spadnie śnieg ... Chcę już maj -.-
    W tym tygodniu było ten komunistyczny Dzień Kobiet. Ze względu na to, że przez całe gimnazjum, chłopcy nie dbali o dziewczyny, nie spodziewałam się w tym roku czegokolwiek. Zostałam mile zaskoczona. Naszych 4 chłopaków zorganizowało nam ucztę. Ułożyli stoły jak na wigilię klasową, upiekli ciasta, przynieśli soki, talerzyki i kubeczki, a dodatkowo zrobili dla każdej z dziewczyn laurkę w kształcie serca z życzeniami. Za to każdy z nich został nagrodzony 29 uściskami. Przez 2 godziny polskiego oglądaliśmy z tego powodu "Imię róży" i zajadaliśmy się pysznym murzynkiem.
Od brata już rano dostałam, ku mojemu zaskoczeniu, 2 princessy. Od taty czekoladę i wypożyczył dla mnie filmy: "Giganci ze stali" oraz "Thor" <3 W szkole dodatkowo siedziałam w jednej sali z pewnym osobnikiem na poprawie z chemii, co było dla mnie ogromnym prezentem. Jednym słowem, święto udane.
    W ogóle ostatnio ciesze się ze wszystkich, najmniejszych drobnostek. Uśmiech wywołuje u mnie sytuacja, gdy ktoś bawi się moimi włosami, chłopak przytrzymuje mi drzwi do szkoły lub centrum handlowego, znajomy biegnąc na autobus powie szybko "cześć". Nawet nieśmiałe promienie słońca wdzierające się do mojego pokoju rano sprawiają mi ogromną radość.
    No, w końcu zdobyłam się na dłuższą notkę i nie o byle czym. Mam nadzieję, że nie zamęczyłam za bardzo. Daję Wam do przesłuchania piosenkę Carli, polecam, może znacie z pewnej reklamy.

sobota, 3 marca 2012

Gra miejska

No hej!
Jestem po konkursie z wiedzy o teatrze. Etap dla gimnazjum był całkiem łatwy, powtarzało się wiele pytań i filmów do omówienia z tamtego roku. Z tego może nie wypadnę źle, gorzej poszło mi z zakresem dla liceum. "Hamlet", "Wesele" i "Kordian" ... Kompletnie zgłupiałam, chociaż czytałam streszczenia i opracowania. Miałam po prostu za mało czasu, bo 2 tygodnie, na ogarnięcie wszystkich dramatów. I te zdjęcia teatrów i ich lokalizacja. Będzie zero punktów.
A dzisiaj skorzystałam w pełni z wiosennej pogody. Miałam zaszczyt wczuć się w rolę patrolowej na grze miejskiej z harcerstwa. Tematyka jak zwykle II Wojna Światowa. Listy, szyfry i punkty. Fajnie, fajnie. Nowe wyzwanie przede mną, ale chyba dobrze nam poszło, bo zdobyłyśmy z dziewczynami największą ilość punktów.
Jutro szykuje się dzień z Ferdydurke. Poza tym, jakoś mało sprawdzianów i kartkówek zapowiada się na następny tydzień, co jest bardzo podejrzane.
Pozdrawiam, do kiedyś!