czwartek, 31 sierpnia 2017

Sierpniowe unikaty

1. Książka/film


W końcu udało mi się skończyć książkę Prawdziwa Królowa, którą napisał Andrew Marr. Po serialu The Crown bardzo zainteresowałam się historią monarchii brytyjskiej, rodziny królewskiej, a zwłaszcza królowej Elżbiety II. Dlatego prezent urodzinowy od Eli był świetny. Trochę zajęło mi przebrnięcie przez część historyczną i dzieje ojca oraz dziadka Elżbiety, jednak potem, coraz bliżej w stronę współczesności i teraźniejszości poszło już z górki.




 "Glee" - serial, który na początku szedł mi bardzo opornie, powiem, że przez pierwsze 5 odcinków nie mogłam sobie z nim poradzić. Potem, jak z każdym serialem, poszło błyskawicznie i tak oto po niecałym miesiącu mam za sobą 4 sezony po 22 odcinki 40-minutowe.
Serial opowiada o działalności chóru szkolnego w liceum w stanie Ohio. Członkowie klubu są tak zróżnicowani, że bardziej się nie da. Rasowo, etnicznie, kulturowo, ze względu na charakter, orientację i pełnosprawność.
Serial musicalowy, na jeden odcinek jest z 6-7 piosenek, coverów znanych utworów. Czasami gościnnie występują gwiazdy i znani aktorzy - Hollywood i Broadway równocześnie.
Serial bardzo pozytywny, ciekawa fabuła, super układy taneczne i wykonania utworów :)

2. Piosenka


3. Ubranie

---

4. Strona www

---

5. Zdjęcie

W przedostatni dzień sierpnia zrobiliśmy rodzinne duszonki, takie trochę pożegnalne dla mnie. Plus bardzo marudziłam o duszonki. Pilnując ognia dym pięknie odbijał się w strugach światła, także nie mogłam odpuścić zdjęcia.


6. Kosmetyk

Na wesele kuzynki Konrada miałam założoną granatową spódnicę tiulową i białe body, ale ponieważ do granatowego garnituru Konrad dopasował różową poszetkę, to w takim kolorze ja miałam z kolei paznokcie. A lakier jak można się domyśleć - z Golden Rose. Kolor różowy numer 34.


7. Bizuteria

Z okazji obrony licencjackiej zdanej na 5, dostałam od teściów komplet biżuterii. Chyba Konrad dobrze im przekazywał moje narzekania, że nie mam kompletu takiego dużego, bardziej strojnego na specjalne okazje ;)


8. Jedzenie

Oczywiście duszonki! Ziemniaki, cebula, kiełbasa i boczek. Tyle wystarczy do szczęścia.


9. Sytuacja

Było wesele, była pierwsza wypłata na BP, był nawet awans na BP z praktykantki na sprzedawcę z jedną gwiazdką. Był także wypad do zoo krakowskiego, wyjazd do domu na kilka dni, Runmageddon Konrada, spotkanie z Agatką w Krakowie. I cały czas praca. Ale wesele jest zdecydowanym zwycięzcą miesiąca.

10. Technologia

Kupiłam sobie zderzak do Fiata. Liczy się? Tak, nie mam dzieci, to inwestuję w auto.


Pierwsza w życiu kawa w Starbucks, imię napisali dobrze - przeczytali źle, a kawa - szału nie ma | zachód słońca coś zwiastujący na następny dzień | pizza z szynką parmeńską i ruccolą z Agatą | czytanie książki na balkonie w upalny dzień wolny | lemoniada na rynku z Agatą | poszetka Konrada na wesele
 

Widok na jezioro Żywieckie z domu weselnego | jeżyny w ogrodzie | papryczki ozdobne - prezent bez okazji od Konrada | wspinaczka | kwadratowa pizza | flamingi w zoo krakowskim

wtorek, 29 sierpnia 2017

Urlop w domu

Jest mi trochę głupio i dziwnie, że tak dawno nic nie wstawiałam na bloga. W sumie to od jednych unikatów do drugich.
Dostałam trochę wolnego, więc pojechałam do rodziców, babcia obiecała zrobić duszonki. Cieszę się, że przyjechałam chociaż na trzy dni. Taka tu cisza, spokój, niebo czyste. I moje zwierzaki.
W Krakowie i tak całymi dniami czasami siedzę sama, rzadko kiedy spędzamy z Konradem chociaż popołudnie, bo mijamy się przez pracę. Dlatego wolę siedzieć w domu, gdzie mam z kim porozmawiać, nie muszę ciągle sprzątać i myśleć czy zostało jeszcze mleko w lodówce.

Czas leci jak szalony. Zaraz wrzesień i ostatni miesiąc studenckich wakacji, a mój jedyny urlop to na razie tylko pobyt u rodziców. Marzy mi się wyjazd gdzieś, niekoniecznie za granicę, ale żeby odpocząć, wyrwać się z Krakowa, najlepiej w góry, bo w październiku nad polskim morzem jest już zimno.

Zaczęło mi się samodzielne (prawie), odpowiedzialne życie. Powoli muszę zacząć planować te następne dwa lata na studiach, żeby ich aż tak nie zmarnować i mieć lepszy start po.

Pracuje mi się dobrze. Mam super ludzi w pracy, dzięki czemu jest przyjemniej, czas leci szybciej, chętniej jeździ się na zmianę znając wcześniej współpracownika na dany dzień. Na nocki jeżdżę autem, więc Punto nie stoi bezczynnie, czasem je przewietrzę.

Jutro unikaty, duszonki, krótki wypad do Bielska z mamą, czytanie książki i pewnie jakieś Glee.

sobota, 12 sierpnia 2017

Pomyśleć, że minęła mi już 1/3 wakacji. W sumie prawie połowa. Czas leci niemiłosiernie szybko, dużo pracuję i jeszcze na takie zmiany, które dzień bardzo skracają. Ciągle mam do czego odliczać.
W pracy ok, w mieszkaniu z chłopakami ok. Skończyłam czytać Prawdziwą Królową, z kolejnymi odcinkami Glee lecę jak szalona.
Cieszę się, że mam okazję przewietrzyć Punto, jeżdżę nim do pracy na nocki, bo tak szybciej, łatwiej, bezpieczniej, a wbrew pozorom taka niewyspana nie jestem po całej nocy na nogach. Jedyne co nie lubię w trzeciej zmianie, to fakt, że mijamy się z Konradem i czasami przez 3 dni widzimy po 2 godziny dziennie, kiedy ja wracam spać o 6:30, a on wstaje przed 9:00.
Już się cieszę, bo jutro, tj. w niedziele, jedziemy do domu i z poniedziałku na wtorek idziemy na wesele kuzynki Konrada. Brakuje mi tańca, zabawy, muzyki, a jedyne co mam, to podrygiwanie w miejscu na stacji benzynowej, gdy z głośników leci coś fajnego. Dostałam wolne jeszcze dodatkowo na środę, to skorzystam i posiedzę z rodzicami.
Pogoda szaleje, raz parno i duszno, dzisiaj obudziła mnie wielka burza. Dawno nie słyszałam tak mocnego uderzenia pioruna. I wielka ulewa. Na szczęście przestało lać. Mam plany i spotkanie na rynku i naprawdę nie na rękę jest mi deszcz w tym momencie.
Trzeba się powoli pakować i ogarnąć mieszkanie :)