sobota, 31 stycznia 2015

Styczniowe unikaty

Czas na kolejne małe podsumowanko.

Styczeń był dosyć nietypowym dla mnie miesiącem. Rok 2015 zaczęłam kompletnie nie w moim stylu. Po prostu coś się zmienia, ja się zmieniam, jestem pod dosyć silnym wpływem pewnej osoby i moją asertywność szlag trafia. Próbuję rzeczy zupełnie dla mnie obcych, nowych. I uspołeczniam się.

1. Książka
Nie oszukujmy się. Sesja jest, nauki w trzy dupy, więc nie mam kiedy czytać. Nie coś, co wykracza poza zakres moich studiów.

2. Film
W tym miesiącu oglądnęłam ich dużo. Za dużo. Ale najbardziej zachwycona jestem animacjami komiksów DC. Czyli jest to:
Zielona Latarnia: Szmaragdowi wojownicy
Hall, podczas opracowywania planu walki z materią, opowiada nowej członkini 6 historii znanych wojowników, którzy mieli wpływ na dzieje historii Zielonych Latarni.

Batman: Atak na Arkham
 Amanda Waller formuj Suicide Squad z najgorszych złoczyńców i przestępców aby przeprowadzili skok na więzienie i powstrzymali bombę Jokera.

Liga sprawiedliwych: Zagłada
Stworzona zostaje Liga Zagłady, która wykrada tajne dane i eliminuje z marnym skutkiem członków Ligi Sprawiedliwych. Odkrywanie i zwalczanie słabości największych superbohaterów, a także dokładniejsze poznanie ich wrogów. A główną rolę gra tutaj Batman. 

Liga sprawiedliwych: Tron Atlantydy
 Animacja opowiadająca o losach Aquamena - potomka tronu Atlantydy. Musi stoczyć walkę o władzę ze swoim przybranym bratem.

Liga sprawiedliwych: Zaburzone kontinuum
Co by było, gdyby to Bruce Wayne zginął, a jego rodzice przeżyli? Flash, przypadkowo biegnie z prędkością światła, i trafia do alternatywnego świata, gdzie wszystko jest zbyt mroczne i koszmarne, aby mogło być prawdą. Jednak to zbyt realne. Poszukuje sposobu na odwrócenie biegu wydarzeń.

Komiksy, komiksy, superbohaterowie, superzłoczyńcy i mnóstwo przemocy.

3. Piosenka
Innej opcji nie ma – z Rio 2. Przez Itana :D 


4. Ubranie
Kardigan z Reserved. Zamieściłabym zdjęcie z internetu, ale nie ma go już na stronie sklepu. Jak zrobię fotkę, to wstawię. I muszę mieć dobre światło, bo to w przedpokoju w mieszkaniu jest okropne.
Kardigan jest absolutnie fenomenalny, polowałam na taki dośc długo i w końcu się udało. Wydaje mi się, że mi pasuje. Czuję się w nim wygodnie, a wygoda w moim przypadku to podstawa. Dodatkowo jest mi w nim ciepło. I mogę pod niego zakładać koszulki z Othertees ^^

5. Strona internetowa
Chyba nic nowego nie odkryłam. Może poza tym, że prawie codziennie jestem na kickass.to, ponieważ cały czas coś pobieram. Ja, taki pirat, argh.

6. Zdjęcie, obrazek
„Stopiony” Iron Man z Avengers. Jest na tapecie w telefonie, jako zdjęcie w tle na facebooku. No mogłabym go dawać wszędzie!


7. Kosmetyk
Tu będzie mały szok – zaczęłam częściej malować paznokcie. Kiedyś ograniczałam się do bezbarwnego lakieru, potem przerzuciłam się na jasnoróżowy. Kilka dni temu poszalałam i zrobiłam białe złamane srebrnym brokatowym. A wczoraj poszłam na całego i tak oto mam … czarne paznokcie. Dokupiłam jeszcze czerwony, bo może też mi przypadnie do gustu.




Poza lakierem do paznokci, kombinuję też ostatnimi czasy ze szminkami i pomadkami. Natknęłam się na serię Baby Lips z Maybelline i tak oto jestem posiadaczką pink punch, który bardzo ładnie prezentuje się na moich ustach. Lekko neonowy jak nakładam na świeżo, ale przyciąga uwagę – to najważniejsze ^^




8. Biżuteria
Ponieważ mama dostała na gwiazdkę nowy zegarek na rękę, ja zabrałam jej stary zegarek i dumnie go noszę. Zmieniam styl na bardziej elegancki i niestety mój sportowy z cyfrowym wyświetlaczem już nie pasuje do każdego ubrania. Tak oto mam mały, skromny, posrebrzany zegarek ze wskazówkami.



9. Jedzenie
W moim jadłospisie królują naleśniki. Do tego Nutella, cola i jakiś dobry film. Uczta godna studenta ^^

10. Sytuacja
Są dwie – domówka i sesja.
Domówka taka wyjątkowa, bo jednak nigdy na takiego rodzaju imprezy nie chodziłam. A teraz za namową poszłam i nie żałuję. Nie piłam z nikim, tylko obserwowałam i kontrolowałam sytuację. I było mi z nimi naprawdę dobrze, mimo że byłam jedyną trzeźwą osobą.
A druga jest sesja. W końcu moja pierwsza w życiu. Ta decydująca, czy utrzymam się na tych studiach. Czy UJ wywali mnie na zbity pysk z warunkami.

Ostatni dzień stycznia

Dobrze zaczęłam już z samego rana. W sumie podobnie jak ci na zdjęciu :D


czwartek, 29 stycznia 2015

Kierunek: Bezpieczeństwo Narodowe

Przejrzałam posty z ostatnich kilku miesięcy i zorientowałam się, że jeszcze nie pisałam o moich studiach. To znaczy jak się studiuje, co się studiuje, co w przyszłości itp. Może akurat ktoś kiedyś zawędruje na mojego bloga, przeczyta to i stwierdzi, że go zachęciłam. Albo przeczytał, z czym to się je, i zrezygnował, bo nie jego oczekiwania.

Organizacja roku akademickiego
Rok akademicki zaczyna się w październiku i trwa mniej więcej do końca stycznia, bo wtedy startuje sesja zimowa - okres egzaminów, kolokwiów i zaliczeń przedmiotów. Po sesji studenci idą na zasłużony tydzień ferii i Ci, którym się nie poszczęściło mają nastepnie tydzień sesji poprawkowej. Szczęściarze mają przedłużone ferie do 2 tygodni. Po sesji - II semestr i w połowie czerwca sesja letnia.

Formy prowadzenia zajęć
Zajęcia prowadzone są w kilku formach (przynajmniej na moim kierunku):
- wykład - wykładowiec przez 1,5 mówi i wykłada po prostu. A studenci notują i starają się nie zasnąć.
- ćwiczenia - jak lekcje. Troche przekazanej wiedzy, trochę przepytania uczniów, ocenianie. 1,5h.
- konwersatorium - w teorii - 1,5h rozmowy z uczniami, między uczniami. A prowadzący pilnuje, żeby nie zboczyć z tematu. W praktyce - 1,5h monologu prowadzącego (patrz: EDiRN)

Dzienniki i indeksy
Na UJ nie dostajemy swoich indeksów na początku. Zamiast tego wszystko odbywa się za pośrednictwem słynnego USOSa. Tam rejestrowaliśmy się na przedmioty i tym samym ustalaliśmy własne plany lekcji, zapisywaliśmy się na konkretną formę WF. Tam też przysyłają nam wiadomości na temat zajęć prowadzący. I tam mamy oceny, zaliczenia, ankiety itp.

Na jakiej uczelni studiuję?
Przede wszystkim piszę o Bezpieczeństwie Narodowym z perspektywy Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wiem, że podobny kierunek, ale bardziej nastawiony na prawo, jest na Uniwersytecie Pedagogicznym. Stwierdzam czasami, że to może byłoby lepsze, no ale... poleciałam na prestiż uczelni. Ponadto dostałam się na cywilne studia do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu, gdzie także oferują Bezpieczeństwo Narodowe. Świetna opcja, ale nie dla mnie, bo Wrocław daleko, a co za tym idzie - rodzina, jeszcze wtedy chłopak, znajomi i rzadkie, zbyt rzadkie, wracanie do domu. Być może skusze się na robienie magisterki w WSOWL, bo dwa papierki z tak dobrych uczelni całkiem nieźle wyglądają na CV. O ile dotrwam do końca licencjata na UJ ;)

Jakie mieć zainteresowania?
Najlepiej być humanistą. Oczywiście mamy na roku ludzi, którzy są po matematyce, informatyce itp. Mamy też osoby po szkołach wojskowych. Ale niestety Bezpieczeństwo Narodowe nafaszerowane jest historią i wiedzą o społeczeństwie. Ja osobiście nie lubiłam nigdy WOSu i Historii, a tu niespodzianka - jest tego mnóstwo. Więc jesli ktoś nie lubi historii, to będzie się męczył niemiłosiernie i I semestr będzie dla niego walką - jak w moim przypadku.

Co zdawać na maturze?
Z własnego doświadczenia wiem, że trzeba bardzo przyłożyć się do rozszerzeń. Rekrutacja to pierwsza walka. Niestety nie miałam tego szczęścia, że dostałam się za pierwszym razem, ale wskoczyłam w drugiej turze. Najlepiej startować z historią, WOSem i geografią oraz angielskim. Czyli znowu podkreślenie i nacisk na nauki humanistyczne.
 
Jakie są przedmioty?
Ponieważ za mną dopiero pierwszy semestr, to nie mam za dużo przedmiotów do opisania, ale coś tam napisze, w końcu początki są najważniejsze i najbardziej decydujące.
Wprowadzenie do studiów strategicznych - prowadzone w formie wykładu z kolokwium zaliczeniowym na koniec. Akurat dzisiaj pisałam z tego egzamin. Omawiane są na nim na przykład strategie bezpieczeństwa, wojny hybrydowe, postasymetryczne, współczesne zagrożenia bezpieczeństwa, broń masowego rażenia, prywatyzacja wojny lub pozyskiwanie informacji. Typowa pamięciówka.
Współczesne systemy polityczne - ćwiczenia + wykłady. Na początku wiedza o wyborach, formułach wyborów, referendach, systemach politycznych, zasadach ustrojowych. Potem omawiane są ustroje poszczególnych państw, czyli USA, WB, Francja, Niemcy, Szwajcaria, Włochy, Rosja, Japonia, RPA.
Historia stosunków międzynarodowych 1648-1945 - tutaj także wykład + ćwiczenia. Cała historia z zakresu tych 300 lat konfliktów, wojen, traktatów, kolonizacji, układów itp. Kolejna męczarnia w postaci pamięciówki. Ale w końcu moja wiedza historyczna się poszerzyła, a raczej urodziła się w końcu, bo wcześniej byłam bardzo tępa z historii.
Filozofia - kolejny wykład + ćwiczenia. Jest to przedmiot obowiązkowy chyba na każdym kierunku. Nie chcę nikogo wprowadzać w błąd, ale chyba zamiennie z psychologią. Ja wyboru nie miałam i tak oto miałam filozofię. Z ręką na sercu - nie wiem co było na wykładach, bo nie chodziłam (byłam 2 razy na jakieś ... 13). Ale na ćwiczeniach mam 100%. Generalnie omawianie koncepcji i teorii najważniejszych filozofów na przestrzeni dziejów, z każdej niemal epoki. Powiem Wam, że było to dosyć interesujące.
Europejskie doktryny i ruchy nacjonalistyczne - fakultet, akurat mi taki przypadł, bo nie było miejsc na inny. Konwersatorium. Nie wiem co ja na nim robiłam. Rozmowy o ruchach narodowych, nacjonalizmach. Omawianie Dmowskiego, Hitlera, sięganie do kultury krajów, szukanie przyczyn takiego zachowania i ustalania takich a nie innych doktryn. Zaliczenie w formie rozmowy z prowadzącym.
Ochrona własności intelektualnej - kolejny przedmiot obowiązkowy dla każdego kierunku. Dzieli się na zajęcia praktyczne - szkolenie biblioteczne w bibliotece UJ, poznawanie zasad pisania pracy naukowej, informacje o bibliografii, przypisach, formie graficznej pracy; i teorię - studiowanie ustawy o prawach autorskich. Zaliczenie: średnia oceny z pracy naukowej i oceny z kolokwium z ustawy.
Teorie bezpieczeństwa - wykład + ćwiczenia. Powiem Wam, że to może się kiedyś przydać, przynajmniej w dalszym studiowaniu, albowiem omawiane są koncepcje bezpieczeństwa (Macchiavelli, Hobbes), szkoła kopenhaska, realizm, idealizm, równowaga sił. A tych pojęć często używa się juz na innych przedmiotach. Ale minus taki, że pamięciówka niesamowita.
Przestępczośc transnarodowa - kolejny fakultet. Ale mega super! Forma - ćwiczenia. Rozmowy o praniu brudnych pieniędzy, handlu ludźmi, narkotykach, mafiach, przestępczości zorganizowanej. Dla aktywnych - ocena po prostu, dla mniej aktywnych (czyt.: ja) kolowkium na koniec semestru.
Wychowanie fizyczne - najprzyjemniejszy przedmiot ever. Ja akurat zapisałam się na basen i jestem zadowolona, mimo, że jest to w piątek o 8:00 (!).

Czy jest ciężko? Jak bardzo mam napięty plan lekcji?
Jest ciężko. Nie będę owijać w bawełnę. Trzeba uczyć się z lekcji na lekcje, być aktywnym, bo są konsekwencje. Trzeba czytac dużo obszernych tekstów i je umieć. Czasami trzeba mieć własne notatki. Trzeba tłumaczyć raz na jakiś czas artykuły naukowe z angielskiego. I trzeba kuć definicje.
Mój plan lekcji jest znośny. Co prawda czasami miałam okienka po 1,5h między wykładami, więc nie opłacało mi się wracać do mieszkania. Spędzałam ten czas ze znajomymi na kawce w bistro uczelnianym. Miałam dni, kiedy mogłam się wyspać, czasami wracałam zbyt późno do mieszkania, ale nie narzekam. Przynajmniej w piątek kończyłam o 12:30 ;)

Jak z wykładowcami? Ćwiczeniowcami? 
Chwalę sobie kadrę na uczelni, bo nauczyłam się dużo, mam do nich szacunek. W niektórych z nich można znaleźć autorytet, niektórzy sieją postrach, część ma zdrowe poczucie humoru, a jeszcze inni są niewiele starsi od nas i łapią z nami dobry kontakt. Na mnie nikt się nie uwziął, a staram się być miła, uśmiechać się i zdobywać ich przychylność, np w sytuacji spornej co do oceny/zaliczenia.

Czy jest to przydatne?
Każdy prowadzący powie, że jego przedmiot jest ważny i przyda się na studiach. Z tego, co zauważyłam, część rzeczywiście się przydaje, np materiał z Teorii Bezpieczeństwa, najważniejsze wydarzenia z Historii stosunków międzynarodowych. Nie oszukujmy się - filozofia, chociażby - jest po to, abyśmy byli obeznani z kulturą, wiedzą, kierunkami myślowymi, bo na tych studiach się takiej wiedzy nie wykorzystuje. Ale jednak, dużo wie się o polityce, przyczynach pewnych zdarzeń współczesnych i można umiejętnie popisać się tą wiedzą w rozmowie wśród znajomych, zabłysnąć. Nawet w rodzinie - ostatnio miałam taką sytuację, że tłumaczyłam mamie kadencję Putina w Rosji. Poczułam się mądra i dowartościowałam.
 
Co po?
A po - polecane są służby bezpieczeństwa, np policja, CBA, ABW, a także centrum zarządzania kryzysowego, praca w straży pożarnej, ale jako osoba cywilna. Ogólnie jeśli bierze się pod uwagę pracę w biurze, papierkową robote, to trzeva liczyć się z pracą w dużym mieście, najlepiej wojewódzkim.

Moje oczekiwania:
Oczekiwałam, że będzie więcej służb specjalnych, wiedzy o wojsku, wojnie. A tutaj - teoria, teoria, teoria. Liczyłam na szkolenia, jakieś ciekawe kursy. Niestety, wszystko po I semestrze i potem na II roku, czyli po największe selekcji - kto się nadaje na te studia, a kto nie.

Moja ocena po I semestrze:
Nie zawiodłam się aż tak. Nadzieja wróciła, kiedy zaliczyłam przedmiot HSM, gdzie miałam tylko czarny scenariusz i przygotowywałam się psychicznie na poprawkę w przyszłym roku. Ale głupi ma zawsze szczęście!

Polecenie:
Humanisto! Szukasz alternatywy? Uciekasz od stereotypów? Idź na Bezpieczeństwo narodowe :D

Pierwszy dzień sesji

Za 3h mam egzamin. Dzisiaj I dzień sesji. Mojej pierwszej w życiu sesji.
Wczoraj nauka nie poszła za dobrze, bo mam świadomość, że da się ściągać i jest lajtowo ze sprawdzaniem. Nie było motywacji, ale był Flash.
Uświadomiłam sobie, że ciężko prawić mi komplementy. Mężczyźni, współczuję Wam.
Bo żebym doceniła komplement, to muszę być nim zaskoczona, a nie, że długo się szykuję, ubieram, wybieram odpowiednie rzeczy, a potem usłyszę, że ładnie wyglądam. Wiem, w końcu na to pracowałam.
Biedaki, jestem wredną zołzą ze zbyt wysokim ego.


wtorek, 27 stycznia 2015

Uczymy się, uczymy

Przedsmak sesji już jest. Te kolokwia zaliczeniowe. Zło. Ale jest dla mnie nadzieja - zaczynam kumać historię, zaczynam czaić jak się jej uczyć. I co najważniejsze - zaliczyłam ćwiczenia. A moja wizja przyszłości była taka, że będę poprawiała w przyszłym roku. Obniżenie wymagań = zdany przedmiot u Dagny. Kochany Tomasz.

Z serii - zostaw przyjaciela sam na sam ze swoim laptopem.

Z serii - stanowisko pracy studenta. Kisiel, herbata i zakreślone notatki na kolorowo.
Śnieg, sporo śniegu, ale nie jest mroźno.

niedziela, 25 stycznia 2015

Coś kolejnego, coś nudnego + zlepek zdjęć

I znowu nudze się jak mops. Ale jest nadzieja na urozmaicenie mojego dnia.
Powinnam ogarnąć Doktryny i przygotować się na poprawę kolosa z Historii (1 punkt do zaliczenia ... -.-)
Moje samotne wieczory wyglądają dołująco tak samo.

Na wykładach + moja ukochana spódniczka ;)

Profesjonalnie przygotowane stanowisko do nauki a'la student

Zmęczone selfie mojej zmęczonej twarzy przy okropnym świetle w mieszkaniu. Ale dawno nie miałam żadnego selfie

"Zacznijmy od nowa" z misiem i jabłkową świeczką

Śnieg. Zimno. A tu trzeba wyjść na zewnątrz.

sobota, 24 stycznia 2015

Lubię gdy kobieta ... mężczyzna?

Poszłabym spać o 20.00, ale nie wypada tak wcześnie. Po prostu chcę przestać myśleć. Taka huśtawka od rana.

Lubię uczucie zimnych stóp pod ciepłą kołdrą. 
Lubię dotyk pluszowego misia w ręce. 
Lubię zapach pseudozapachowej świeczki.
Lubię smak pasty do zębów w ustach.
Lubię myśleć, że ktoś siedzi obok i komentować film.
Lubię śpiewać we własnym języku własne piosenki z tylko mi wiadomym przekazem.
Lubię swoje życie.
Ale dajcie mi kogoś. Tak jak w snach. I lepiej.

Przyjaciel

To przykre, że niektórym tak ciężko uwierzyć w przyjaźń damsko męską.
Mam przyjaciela, bardzo dobrego, od niedawna. Poznany na studiach. Ta swoboda w swoim towarzystwie, otwartość, szczerość, humor. I jest to mężczyzna, co niektórym może się wydawać nierealne, bo przecież któraś z osób MUSI być zakochana. I tu się okazuje, że można patrzeć na osobę płci przeciwnej normalnie, jak na kogoś, komu możemy zaufać. Bo czasami nie potrafi się patrzeć jak na przyszłego chłopaka/dziewczynę, kochanka/kochankę, męża/żonę w bardzo dalekiej przyszłości.
Można zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. Można się wprosić i wyjeść mu zapasy słodyczy z półki. Można iść na zakupy i przymierzać ubrania z krytycznymi uwagami drugiej osoby. Można z buta wchodzić sobie do obcego mieszkania, jak do własnego. Można dzielić jedno łóżko bez podtekstów. Można przytulać się i trzymać za rękę, wiedząc, że nie znaczy to nic więcej jak miły gest przyjaciela. Można spychać drugą osobę i zabierać jej kołdrę. Można nazwać głupkiem i wieśniakiem. Można zarywać nocki, oglądając adaptacje komiksów. Można fałszować na pseudo karaoke. Można śmiać się z gaf drugiej osoby. Można uczyć się razem do egzaminów. Można mówić o tajemnicach.
Można wszystko, bez skrępowania. I to jest piękne. Jeszcze nigdy nie miałam takich stosunków z żadnym mężczyzną. Jestem nawet bardziej otwarta, szczera i swobodna niż w obecności byłego chłopaka.

wtorek, 20 stycznia 2015

Wsiuuup

Pocieszny Matt Smith jako 11. Doctor. Tak na rozluźnienie pomiędzy systemem politycznym Francji, a Niemiec.
Tak, będzie dobrze. Kciuki w górę, to daje siłę :)


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Sesja is coming

Nadchodzi sesja. Boję się. Bardzo. A najbardziej tego, że nie podołam i zawalę większość egzaminów.
Tych przed sesją mam jeszcze 3. A podczas sesji mam 5. Więc nie jest kolorowo. Grozi mi powtarzanie w przyszłym roku, więc jeden egzamin może odpaść na sesji zimowej. Rzeczywiście, taka ulga.
Muszę się w końcu zmotywować do nauki. I lepiej zorganizować czas. Ten tydzień będzie testem, bo mam kolokwia dzień po dniu, czasami dwa dziennie.
I zostaję w Krakowie na bardzo długo. Około 2,5 tygodnia. Wracam do domu dopiero w lutym. Brzmi strasznie. Ale wiem, że w Krakowie będę się uczyła więcej niż w BB, bo jednak tu idę do rodziców, tu bawię się z Kropką, tu z Iwo. A tam do babci. Ewentualnie w kuchni myszkuję.
W połowie sesji wrócę sobie do domu, oby w dobrym humorze.
Nauka Historii i towarzystwo soundtracku z Kac Vegas.

wtorek, 13 stycznia 2015

Studencko

Można powiedzieć, że jest bardzo studencko. 
Wstaję rano, zjadam Monte, wypijam kawę i uczę się w ciemnej kuchni.
Odsypiam braki snu na wykładach i luźniejszych / nudniejszych ćwiczeniach.
Wracam do mieszkania, siadam na łóżku. Przy obiedzie jeden odcinek serialu, a potem siedzę obłożona książkami i robię notatki, notatki. Co chwila zerkam na facebooka, w końcu zawsze ktoś może napisać, a czat mam włączony tylko dla wybranych osób.
Na weekend zostałam w Krakowie. Czasami jest to błędem. Ten weekend był błędem. Mimo 4 kolokwiów w tym tygodniu, mało bywałam w domu i chwytałam za książki. Tyle się działo. I tak mieszkanie było puste, co to za przyjemność w takim siedzieć.
Piątek. Domówka wieczorem z kolegami z roku.
Sobota. Powrót do mieszkania o 12.00. Nieogarnianie, zasypianie w każdej pozycji.
Niedziela. Spanie i kościół. Gotowanie, filozofia. Telefon od znajomego - dwa odcinki serialu i na koncert WOŚP na rynku. Powrót o 22.30.
I jak tu się za cokolwiek wziąć?
Czuję się bardzo niewyspana. Mam przedsmak sesji. Na razie mam przyjemne i nieprzyjemne egzaminy. Podczas sesji będą niestety tylko te z drugiej kategorii.
Mam mega zajafkę na Fall Out Boy, The Asteroids Galaxy Tours i Lilly Allen. Czo to się dzieje ... (#glampaula).
Jestem zmęczona, bolą plecy, bolą oczy i brzuch. A jutro odrabianie basenu z samego rana ...

piątek, 9 stycznia 2015

Zły dzień - wspaniały dzień

Cudowny wieczór i noc z Misią. Może trochę straciłam w oczach współlokatorki, bo prawie puściłam mieszkanie z dymem i hałasowałyśmy, ale dawno się tak dobrze nie czułam. To jest to, rozumiemy się bez słów.
Spalony popcorn, spalone pieczarki, Co się stało w Las Vegas, suknie ślubne, chipsy, sok, dzwonienie do znajomych Misi i rozmowy przez głośnik. Co z tego, że spałyśmy jakieś 4 godziny i zgonowałam na basenie ^^
Do tego doszła rozmowa ze znajomym. Chyba naprawdę powinnam znaleźć sobie chłopaka. Ale to po sesji, bo polegnę przez zauroczenia.
Ciężkie jest życie studentki. Dobrze, że mama nie wie jakie mam odpały, straciłaby wiarę we mnie.
Siedzę na uczelni, czekam na zajęcia, staram sie wyglądać dobrze i uspokajam burczący brzuch. I staram się uczyć filozofii, od poniedziałku jazda bez trzymanki i 4 kolokwia z rzędu. Co prawda dwa poprawkowe, więc sama się prosiłam, ale ... Czas wziąć się w garść!

czwartek, 8 stycznia 2015

Loki

Coś co się nie zdarza często - Dagna wrzuca selfie. A co tam! Tym bardziej, że mam loczki ^^


środa, 7 stycznia 2015

Słonce w Krakowie?

Ja chciałam dobrze, ale nie wyszło. Po zerwaniu nie zawsze jest przyjaźń, chyba zazwyczaj dochodzi do zerwania kontaktu. A myślałam, że my będziemy inni.
Jestem sama. Tak w mieszkaniu w Krakowie. Dopiero w niedzielę mogę się spodziewać Itana, a Kaśki nie wiem nawet kiedy. Nic dziwnego, że ostatnio nocowałam poza domem, bo nie lubię być sama.
Dopadło mnie takie lenistwo, że aż zamówiłam sobie zakupy z Tesco przez internet. Szkoda tylko, że nie potrafię doładować sobie biletu miesięcznego. Wtedy byłabym spełniona.
Jak to powiedział mój przyjaciel - weź sobie znajdź chłopaka. Czas pomyśleć o wycieczce nad morze.
Sezon Arrowa - nadrobiony. W końcu jestem na bieżąco. Zadziwiająco szybko przebrnęłam przez 2 i pół sezonu. Jest motywacja. Szkoda, że nie do nauki ;/
Ktoś przytuli?
Przynajmniej wczoraj wyjrzało słonce. Czyż nie jest pięknie?


sobota, 3 stycznia 2015

Dzienniki, pamiętniki.

Zainspirowana pomysłem książki "Zniszcz ten dziennik", postanowiłam od nowego roku prowadzić coś dodatkowego niż mój normalny dziennik z Paulo Coelho. Mam zamiar wklejać tam jakieś swoje papierki, bilety, ulotki. Ozdabiać, pisać wiersze, piosenki, swoje przemyślenia. Potrzebuję tylko grubego zeszytu z gładkimi kartkami i więcej taśm washi.
Dodatkowo zabieram się za książkę "Kodeks wygranych. X przykazań człowieka sukcesu" Krzysztofa Króla, gdzie zadaniem od autora jest założenie dziennika. Co jakiś czas mamy zadania do spełnienia, czyli napisanie czegoś w tym dzienniku. A po lekturze zobaczymy rezultaty.
Poszperałam w poszukiwaniu inspiracji na pintereście i oto co znalazłam:



A poniżej dziennik, który ozdobiłam. I już zaczynam w nim pisać dziwne wywody i realizować zadania z książki Króla.
A ten słoik -> kolejne postanowienie, którego się chwytam na 2015 rok. I wiem, że wytrwam, bo mam w sobie tyle determinacji.



czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014 + wyzwanie noworoczne i postanowienia

Od kilku lat robię takie podsumowanie, więc w tym roku nie będzie inaczej.
Będą najważniejsze wydarzenia, wypisanie filmów (kinowych i pozakinowych), postanowienia, wyzwania itp. Czyli co się działo u Dagny w 2014 roku.

Styczeń
Studniówka, ferie u Pawła w Krakowie.

Luty
Oglądanie nałogowe Doctora Who, rocznica związku, zaprzysiężenie harcerskie, dostanie krzyża i książeczki służbowej, Dzień Myśli Braterskiej - prowadzenie kominka.

Marzec
Terminy matur ustnych, gala rozdania Oscarów, II matury próbne, wbicie 200 lvla w Margonem, Iwo kupuje dwa szczurki - Regisa i Jaskiera.

Kwiecień
Znowu wybycie do Krakowa na kilka dni przed świętami.

Maj
Matury, matury, matury (matematyka pp, polski pp i pr, angielski pp i pr, geografia pp), ustne, Eurowizja, noc muzeów w Krakowie, zajafka na Once Upon a Time, Pixar in concert z Misią.

Czerwiec
Praca w magazynie, Charon - obchodzi 2 lata, wyniki matur, składanie papierów w Krakowie.

Lipiec
Pracy ciąg dalszy, dostanie się na studia - UJ, UP i WSOWL,  Paweł wylatuje do Anglii do pracy, obóz w Karkonoszach, wyjazd wcześniejszy z obozu - zatrucie?.

Sierpień
W Warszawie u cioci na jeden dzień, zlot z okazji 70-tej rocznicy Powstania Warszawskiego, bardzo zły humor po harcerskich przeżyciach, Paweł wraca do Polski, mały wypadek Iwo na motorowerze, maraton filmowy i granie z harcerzami u Jurka, sesja u Adell, ściągnięcie aparatu na zęby!.

Wrzesień
Polcon, autograf od Ćwieka, darmowe książki, występ Gospel i mojej mamy,  pierwsze zamówienia koszulek z Othertees, rodzice - prawie dwutygodniowe wakacje, Polscon, serial Jeźdźcy smoków, szukanie mieszkania w Krakowie, spotkania z dziewczynami, rejestracja na przedmioty UJ-towski USOS, rejestracja na WF, układanie własnego planu lekcji elektronicznie, wynajem mieszkania z Natalią.

Październik
Przeprowadzka do Krakowa, rozpoczęcie I roku studiów na Bezpieczeństwie Narodowym, inauguracja roku akademickiego, ścięcie włosów - radykalne, rozstanie z Pawłem ..., poznawanie nowych znajomych.

Listopad
Disney on Ice z Elą i Natalią, randki?, Targi Książki w Krakowie z Elą i Natalią.

Grudzień
Pierwsze kolokwia - poniesienie klęski, 18-stka Iwo, choroba w święta, Sylwester z dziewczynami (Ela, Adela, Itan) w moim domu.

Ten rok był dobry. Bo zdałam maturę, dostałam się na studia, pracowałam i zarobiłam całkiem fajną sumę (po niej już niestety ani śladu), a także byłam na Polconie i spędziłam tam cudowne 4 dni.
Mimo, że zerwanie trochę mi podcięło skrzydła, zwłaszcza, że dokonało się niedługo po rozpoczęciu studiów, to dało mi to siłę. I wiarę. I nie ustaję w poszukiwaniach kolejnego "tego jedynego". Być może zbyt często mam głupią nadzieję, zbyt często szukam głębokiego, ukrytego sensu zdań, ale lgnę do płci przeciwnej bardziej niż kiedykolwiek. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, prawda? I o dziwo nie straciłam poczucia własnej wartości, może wręcz przeciwnie, zaczęłam być bardziej pewna siebie.
I cóż, jestem bardziej wyczulona na pewne słowa, wiem, jak flirtować, żeby dowiedzieć się o pewnych sprawach.

Filmy:
Kino:
Sierpień w hrabstwie Osage, Kamienie na szaniec, X-men: przeszłość, która nadejdzie, Jak wytresować smoka 2, Strażnicy galaktyki, Lucy, Magia w blasku księżyca, Sędzia, Wielka szóstka, Hobbit: Bitwa Pięciu Armii.

Dom:
Jeździec znikąd, Dziwny przypadek Benjamina Buttona, Titanic, Czekolada, Indochiny, Ona to on, Zakochani, X-men pierwsza klasa, Stowarzyszenie umarłych poetów, Pod słońcem Toskanii, Czas na miłość, Krudowie, Jack pogromca olbrzymów, Kate i Leopold, 8 kobiet, Pamiętnik, Fantazja (1940), Chce się żyć, Uniwersytet potworny, Madagaskar 3, Wesele, Siedem dusz, Sekretne życie Waltera Mitty, Zabójstwo Jesse'go Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda, Przychodzi facet do lekarza, Poznasz przystojnego bruneta, Blue Jasmine, Autostopem przez galaktykę, Dziś 13 jutro 30, P.S. Kocham Cię, Odrobina nieba, Jak urodzić i nie zwariować, Transformers 4, Kumple od piwa, Złoty środek, Jak ukraść księżyc, Niepamięć, Zielona Latarnia, Metallica, Job czyli ostatnia szara komórka, Megamocny, Lego przygoda, Constantine, Wilk z Wall Street, Czarownica, gry weselne, Minionki rozrabiają, Czerwony świt, Legalna blondynka, Hercules, Wielkie wesele, Sylwester w Nowym Jorku.

Wyzwanie na rok 2015 przedstawia ten obrazek:


Tak, mam zamiar więcej czytać i przeczytać trochę różnych książek. Nie ukrywam, że nie widzę tego zbyt optymistycznie, ponieważ na studiach czytam tylko w tramwaju, a nie przebywam w nim aż tak długo. Mam nadzieję, że będę nadrabiać w weekendy i po zdanej (oby) sesji. Już powoli zaczynam wymyślać tytuły i szperać po internetowych regałach.

Co do postanowienia - ograniczenie Internetu do minimum, zwiększenie zapału do nauki do maksimum, bo jeśli będę ciągnąć tak jak teraz, to nie zdam. Już i tak z jednego przedmiotu mam nieciekawą sytuację. Tak więc, wchodzenie na gry regularnie odpada, tylko w celu odświeżenia, żeby mi nie usunęli konta.
Ponadto, chciałabym popracować nad swoim brzuchem, a więc codziennie kilka serii brzuszków. Nie mam problemów ze swoją figurą, tylko chciałabym, żeby był jakiś mały zarys mięśni.

Miałam już kilka wyzwań, wszystkich się raczej trzymałam i wykonałam. Mam nadzieję, że książkowe także mi wyjdzie. Co do postanowień ... zobaczymy. To kwestia czasu, jak mi wejdzie w nawyk to będę sumiennie robiła. Już z jedną grą prawie skończyłam, bo czas nie pozwalał na nic. Oby tak było z resztą.