czwartek, 29 stycznia 2015

Kierunek: Bezpieczeństwo Narodowe

Przejrzałam posty z ostatnich kilku miesięcy i zorientowałam się, że jeszcze nie pisałam o moich studiach. To znaczy jak się studiuje, co się studiuje, co w przyszłości itp. Może akurat ktoś kiedyś zawędruje na mojego bloga, przeczyta to i stwierdzi, że go zachęciłam. Albo przeczytał, z czym to się je, i zrezygnował, bo nie jego oczekiwania.

Organizacja roku akademickiego
Rok akademicki zaczyna się w październiku i trwa mniej więcej do końca stycznia, bo wtedy startuje sesja zimowa - okres egzaminów, kolokwiów i zaliczeń przedmiotów. Po sesji studenci idą na zasłużony tydzień ferii i Ci, którym się nie poszczęściło mają nastepnie tydzień sesji poprawkowej. Szczęściarze mają przedłużone ferie do 2 tygodni. Po sesji - II semestr i w połowie czerwca sesja letnia.

Formy prowadzenia zajęć
Zajęcia prowadzone są w kilku formach (przynajmniej na moim kierunku):
- wykład - wykładowiec przez 1,5 mówi i wykłada po prostu. A studenci notują i starają się nie zasnąć.
- ćwiczenia - jak lekcje. Troche przekazanej wiedzy, trochę przepytania uczniów, ocenianie. 1,5h.
- konwersatorium - w teorii - 1,5h rozmowy z uczniami, między uczniami. A prowadzący pilnuje, żeby nie zboczyć z tematu. W praktyce - 1,5h monologu prowadzącego (patrz: EDiRN)

Dzienniki i indeksy
Na UJ nie dostajemy swoich indeksów na początku. Zamiast tego wszystko odbywa się za pośrednictwem słynnego USOSa. Tam rejestrowaliśmy się na przedmioty i tym samym ustalaliśmy własne plany lekcji, zapisywaliśmy się na konkretną formę WF. Tam też przysyłają nam wiadomości na temat zajęć prowadzący. I tam mamy oceny, zaliczenia, ankiety itp.

Na jakiej uczelni studiuję?
Przede wszystkim piszę o Bezpieczeństwie Narodowym z perspektywy Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wiem, że podobny kierunek, ale bardziej nastawiony na prawo, jest na Uniwersytecie Pedagogicznym. Stwierdzam czasami, że to może byłoby lepsze, no ale... poleciałam na prestiż uczelni. Ponadto dostałam się na cywilne studia do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu, gdzie także oferują Bezpieczeństwo Narodowe. Świetna opcja, ale nie dla mnie, bo Wrocław daleko, a co za tym idzie - rodzina, jeszcze wtedy chłopak, znajomi i rzadkie, zbyt rzadkie, wracanie do domu. Być może skusze się na robienie magisterki w WSOWL, bo dwa papierki z tak dobrych uczelni całkiem nieźle wyglądają na CV. O ile dotrwam do końca licencjata na UJ ;)

Jakie mieć zainteresowania?
Najlepiej być humanistą. Oczywiście mamy na roku ludzi, którzy są po matematyce, informatyce itp. Mamy też osoby po szkołach wojskowych. Ale niestety Bezpieczeństwo Narodowe nafaszerowane jest historią i wiedzą o społeczeństwie. Ja osobiście nie lubiłam nigdy WOSu i Historii, a tu niespodzianka - jest tego mnóstwo. Więc jesli ktoś nie lubi historii, to będzie się męczył niemiłosiernie i I semestr będzie dla niego walką - jak w moim przypadku.

Co zdawać na maturze?
Z własnego doświadczenia wiem, że trzeba bardzo przyłożyć się do rozszerzeń. Rekrutacja to pierwsza walka. Niestety nie miałam tego szczęścia, że dostałam się za pierwszym razem, ale wskoczyłam w drugiej turze. Najlepiej startować z historią, WOSem i geografią oraz angielskim. Czyli znowu podkreślenie i nacisk na nauki humanistyczne.
 
Jakie są przedmioty?
Ponieważ za mną dopiero pierwszy semestr, to nie mam za dużo przedmiotów do opisania, ale coś tam napisze, w końcu początki są najważniejsze i najbardziej decydujące.
Wprowadzenie do studiów strategicznych - prowadzone w formie wykładu z kolokwium zaliczeniowym na koniec. Akurat dzisiaj pisałam z tego egzamin. Omawiane są na nim na przykład strategie bezpieczeństwa, wojny hybrydowe, postasymetryczne, współczesne zagrożenia bezpieczeństwa, broń masowego rażenia, prywatyzacja wojny lub pozyskiwanie informacji. Typowa pamięciówka.
Współczesne systemy polityczne - ćwiczenia + wykłady. Na początku wiedza o wyborach, formułach wyborów, referendach, systemach politycznych, zasadach ustrojowych. Potem omawiane są ustroje poszczególnych państw, czyli USA, WB, Francja, Niemcy, Szwajcaria, Włochy, Rosja, Japonia, RPA.
Historia stosunków międzynarodowych 1648-1945 - tutaj także wykład + ćwiczenia. Cała historia z zakresu tych 300 lat konfliktów, wojen, traktatów, kolonizacji, układów itp. Kolejna męczarnia w postaci pamięciówki. Ale w końcu moja wiedza historyczna się poszerzyła, a raczej urodziła się w końcu, bo wcześniej byłam bardzo tępa z historii.
Filozofia - kolejny wykład + ćwiczenia. Jest to przedmiot obowiązkowy chyba na każdym kierunku. Nie chcę nikogo wprowadzać w błąd, ale chyba zamiennie z psychologią. Ja wyboru nie miałam i tak oto miałam filozofię. Z ręką na sercu - nie wiem co było na wykładach, bo nie chodziłam (byłam 2 razy na jakieś ... 13). Ale na ćwiczeniach mam 100%. Generalnie omawianie koncepcji i teorii najważniejszych filozofów na przestrzeni dziejów, z każdej niemal epoki. Powiem Wam, że było to dosyć interesujące.
Europejskie doktryny i ruchy nacjonalistyczne - fakultet, akurat mi taki przypadł, bo nie było miejsc na inny. Konwersatorium. Nie wiem co ja na nim robiłam. Rozmowy o ruchach narodowych, nacjonalizmach. Omawianie Dmowskiego, Hitlera, sięganie do kultury krajów, szukanie przyczyn takiego zachowania i ustalania takich a nie innych doktryn. Zaliczenie w formie rozmowy z prowadzącym.
Ochrona własności intelektualnej - kolejny przedmiot obowiązkowy dla każdego kierunku. Dzieli się na zajęcia praktyczne - szkolenie biblioteczne w bibliotece UJ, poznawanie zasad pisania pracy naukowej, informacje o bibliografii, przypisach, formie graficznej pracy; i teorię - studiowanie ustawy o prawach autorskich. Zaliczenie: średnia oceny z pracy naukowej i oceny z kolokwium z ustawy.
Teorie bezpieczeństwa - wykład + ćwiczenia. Powiem Wam, że to może się kiedyś przydać, przynajmniej w dalszym studiowaniu, albowiem omawiane są koncepcje bezpieczeństwa (Macchiavelli, Hobbes), szkoła kopenhaska, realizm, idealizm, równowaga sił. A tych pojęć często używa się juz na innych przedmiotach. Ale minus taki, że pamięciówka niesamowita.
Przestępczośc transnarodowa - kolejny fakultet. Ale mega super! Forma - ćwiczenia. Rozmowy o praniu brudnych pieniędzy, handlu ludźmi, narkotykach, mafiach, przestępczości zorganizowanej. Dla aktywnych - ocena po prostu, dla mniej aktywnych (czyt.: ja) kolowkium na koniec semestru.
Wychowanie fizyczne - najprzyjemniejszy przedmiot ever. Ja akurat zapisałam się na basen i jestem zadowolona, mimo, że jest to w piątek o 8:00 (!).

Czy jest ciężko? Jak bardzo mam napięty plan lekcji?
Jest ciężko. Nie będę owijać w bawełnę. Trzeba uczyć się z lekcji na lekcje, być aktywnym, bo są konsekwencje. Trzeba czytac dużo obszernych tekstów i je umieć. Czasami trzeba mieć własne notatki. Trzeba tłumaczyć raz na jakiś czas artykuły naukowe z angielskiego. I trzeba kuć definicje.
Mój plan lekcji jest znośny. Co prawda czasami miałam okienka po 1,5h między wykładami, więc nie opłacało mi się wracać do mieszkania. Spędzałam ten czas ze znajomymi na kawce w bistro uczelnianym. Miałam dni, kiedy mogłam się wyspać, czasami wracałam zbyt późno do mieszkania, ale nie narzekam. Przynajmniej w piątek kończyłam o 12:30 ;)

Jak z wykładowcami? Ćwiczeniowcami? 
Chwalę sobie kadrę na uczelni, bo nauczyłam się dużo, mam do nich szacunek. W niektórych z nich można znaleźć autorytet, niektórzy sieją postrach, część ma zdrowe poczucie humoru, a jeszcze inni są niewiele starsi od nas i łapią z nami dobry kontakt. Na mnie nikt się nie uwziął, a staram się być miła, uśmiechać się i zdobywać ich przychylność, np w sytuacji spornej co do oceny/zaliczenia.

Czy jest to przydatne?
Każdy prowadzący powie, że jego przedmiot jest ważny i przyda się na studiach. Z tego, co zauważyłam, część rzeczywiście się przydaje, np materiał z Teorii Bezpieczeństwa, najważniejsze wydarzenia z Historii stosunków międzynarodowych. Nie oszukujmy się - filozofia, chociażby - jest po to, abyśmy byli obeznani z kulturą, wiedzą, kierunkami myślowymi, bo na tych studiach się takiej wiedzy nie wykorzystuje. Ale jednak, dużo wie się o polityce, przyczynach pewnych zdarzeń współczesnych i można umiejętnie popisać się tą wiedzą w rozmowie wśród znajomych, zabłysnąć. Nawet w rodzinie - ostatnio miałam taką sytuację, że tłumaczyłam mamie kadencję Putina w Rosji. Poczułam się mądra i dowartościowałam.
 
Co po?
A po - polecane są służby bezpieczeństwa, np policja, CBA, ABW, a także centrum zarządzania kryzysowego, praca w straży pożarnej, ale jako osoba cywilna. Ogólnie jeśli bierze się pod uwagę pracę w biurze, papierkową robote, to trzeva liczyć się z pracą w dużym mieście, najlepiej wojewódzkim.

Moje oczekiwania:
Oczekiwałam, że będzie więcej służb specjalnych, wiedzy o wojsku, wojnie. A tutaj - teoria, teoria, teoria. Liczyłam na szkolenia, jakieś ciekawe kursy. Niestety, wszystko po I semestrze i potem na II roku, czyli po największe selekcji - kto się nadaje na te studia, a kto nie.

Moja ocena po I semestrze:
Nie zawiodłam się aż tak. Nadzieja wróciła, kiedy zaliczyłam przedmiot HSM, gdzie miałam tylko czarny scenariusz i przygotowywałam się psychicznie na poprawkę w przyszłym roku. Ale głupi ma zawsze szczęście!

Polecenie:
Humanisto! Szukasz alternatywy? Uciekasz od stereotypów? Idź na Bezpieczeństwo narodowe :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna