wtorek, 31 grudnia 2019

Blogmas 2019 #31

To był naprawdę udany Sylwester. Ostatni taki spokojny spędziłam z dziewczynami z LO 5 lat temu. Było tak przyjemnie, bo kameralnie - były nas w sumie 3 pary i jedna 17 miesięczna dziewczynka, córka jednej z nich. Mała była cudownym umileniem wieczoru, spała od 22:00 do 1:00, więc po obudzeniu jeszcze 1,5 godziny dała się nosić i przytulać.
Czuję, że dobrze zakończyłam rok 2019 i bardzo dobrze wkroczyłam w 2020. Mam nadzieję, że będzie to bardzo dobry rok, nie będę miała tyle zawirować, co w poprzednim i poznam jeszcze więcej wspaniałych ludzi.
Jedzenia mieliśmy zdecydowanie za dużo, więc planujemy poprawiny Sylwestra w weekend. Znowu spokojnie usiądziemy w gronie znajomych i będziemy jeść dobre rzeczy.

poniedziałek, 30 grudnia 2019

Blogmas 2019 #30

Nie wiem czemu wpadłam na ten pomysł i zgodziłam się pracować w przerwie świątecznej... A tak, dla dodatkowego zarobku. Niech będzie, ale jednak słysząc budzik dzisiaj o 6:00 pytałam samą siebie czy zwariowałam.
Dzień jakoś minął, ale dłużył się już bardzo. Końcówka jakoś poszła, miałam trochę też swojej pracy z działu. Teraz tydzień nieprzerwanego wolnego, które mam zamiar dobrze spożytkować. Jutro Sylwester, potem może jakiś krótki wypad na narty, kino, kolęda, pisanie esejów zaliczeniowych na studia. Oby wyszła mi chociaż połowa z tych planów.
Dobrze, że chociaż miałam te blogmasy, bo mam wrażenie, że zaniedbałam bloga i mam dużo zaległych, zaplanowanych postów. Jutro zrobię lasagne na imprezę i może usiądę raz a porządnie nad postami.

niedziela, 29 grudnia 2019

Blogmas 2019 #29

Wiek i wprawa już nie ta. Złe samopoczucie męczy mnie od rana, miałam kryzys na południowej mszy, potem w aucie, a najgorsze, że przecież musiałam prowadzić i dojechać do domu.
Liczyłam na spokojną niedzielę w domu, a tu niespodzianka - rodzice postanowili pojechać na obiad do restauracji do Tychów. Oni wyglądali jak ludzie, ja - jakbym pół nocy nie spala i balowała drugie tyle (po części prawda). Jedzenie było pyszne i genialne, ale myślałam, że umrę w aucie.
Z leżenia na kanapie po powrocie też mi nic nie wyszło, bo zdążyłam tylko pomalować paznokcie i już mnie zaciągnęli do stołu do gry w 7 cudów świata. Nie mają litości.
Jeszcze jutro do pracy, spotkanie wieczorem i koniec 2019. Jestem do tyłu ze wszystkim co sobie zaplanowałam, czas ucieka przez palce, ale mam nadzieję, że jeszcze we wtorek nadgonie plany.

Blogmas 2019 #28

Zaszalałam i odwiedziłam wczoraj wiele osób. Zaczęłam od Eli, którą ostatni raz na dłużej widziałam w sierpniu, tylko przez telefon gadamy regularnie.
Wieczór spędziłam u J. i poszliśmy do jego znajomych. Popłynęłam, w sumie razem, o 2:30 wróciliśmy do domu. Mało pospałam, ale warto było, chociaż wiem, że będę tego żałować na następny dzień

piątek, 27 grudnia 2019

Blogmas 2019 #27

Dzisiejszy dzień był długi. Rano zastało mnie odśnieżanie auta, bo miałam na nim grubą warstwę mokrego śniegu. Na szczęście tata założył mi matę na szybę wieczorem, więc przynajmniej tę część miałam z głowy.
W pracy spędziłam 8 godzin na dalszej inwentaryzacji. Jeszcze tylko jeden taki dzień i skończy się to liczenie i wpisywanie cyferek. Mam jeszcze sporo swojej pracy poza tą dodatkową, dlatego liczę na to, że uwiniemy się w poniedziałek szybko.
Spędziłam dzisiaj przemiłe popołudnie u znajomych J. Poznaję coraz więcej ludzi, dochodzą do tego małe dzieci, które od zawsze gdzieś mnie wewnątrz przerażały. Nieuniknione, kiedy wchodzi się w taki wiek, że dookoła wszyscy się pobierają i rodzą dzieci.
Brat nie mógł mi darować i wieczór w domu musiałam spędzić z rodzicami i Iwo grając w planszówkę. Byłam już zmęczona i chciałam tylko się porządnie umyć, ogarnąć włosy, ale tak bardzo mnie trzymali na dole, że 2 godziny nad tym siedziałam. Nie wiem nawet kto wygrał, bo pod koniec poszłam się myć, zostawiając im swoje ruchy w ich rękach. Trudno, na pieniądze to nie było.
Pada śnieg, jest ślisko, mroźno. Z jednej strony się cieszę, bo chcę jechać na narty, ale z drugiej - znowu te warunki na drodze, odśnieżanie, a ja mam uraz do śniegu po jednej stłuczce.
Czeka mnie kolejny fajny weekend poza domem w większości. Brat nie będzie zadowolony, ale jak w końcu czuję, że to wszystko ma sens i nie siedzę non stop w swoim pokoju. 

czwartek, 26 grudnia 2019

Blogmas 2019 #26

Drugi dzień świąt jak co roku spędziliśmy w naszym gronie rodzinnym - domowym. Na obiad przyjechała narzeczona brata i mój J. Iwo udało się nas namówić na wspólne granie w gry planszowe po obiedzie, więc było zabawnie i przyjemnie. Cieszę się, że rodzina tak dobrze odbiera J. i akceptuje. Wieczór spędziłam z tatą na oglądaniu Wiedźmina. Co jak co, ale taki serial muszę oglądać z tatą, bo jest ekspertem! Fajnie razem się komentuje i próbuje dojść do logiki scenarzystów.
Jutro do pracy, więc nie mogę długo siedzieć i muszę się wyspać. Obawiam się, że rano czeka mnie odśnieżanie lub drapanie auta...

środa, 25 grudnia 2019

Blogmas 2019 #25

Pierwszy dzień świąt jest u nas zawsze taki sam - rano msza (bo nie podołaliśmy i nie poszliśmy na pasterkę), potem gry planszowe do południa i obiad rodzinny u babci, a wieczorem odpoczynek po jedzeniu. Co roku chodziliśmy na spacery w południe, ale w tym roku leje od kilku dni i jest paskudnie zimno, więc byłam na zewnątrz tylko tyle, żeby przejść z jednego domu do drugiego.
Jak co roku kontynuuje blogmas do końca grudnia, bo to taki fajny zwyczaj. Jednak dzieje się u mnie jeszcze do końca roku coś codziennie, więc będę miała o czym pisać.
Mam w planach jeszcze w grudniu opublikować post z podsumowaniem roku, unikatami i prezentami na święta, ale nie wiem kiedy znajdę na to czas. Może uda się w sobotę, bo poniedzialek i wtorek już mam zaplanowane w pełni, a w piątek po świętach jestem już z powrotem w pracy.
Dzisiejsze gry planszowe to 7 cudów świata. Na początku sceptycznie podchodziłam do tej gry, ale załapałam mechanizm i szło mi całkiem nieźle. Chociaż pograłabym w państwa-miasta ^^


wtorek, 24 grudnia 2019

Blogmas 2019 #24

Wesołych świąt! Dzisiaj jest czas spędzany z bliskimi i radości. Dlatego też zamieszczam moje zdjęcie z gwiazdą makową przy choince, jak na blogerkę przystało.
Aby przyszły rok napełniony był miłością, ciepłem, cierpliwością i radością, a każdy dzień przynosił nowe uczucia i doświadczenia.

poniedziałek, 23 grudnia 2019

Blogmas 2019 #23

Ciężko było wstać do pracy na 7:00, kiedy wszyscy normalni ludzie mają już wolne przed świętami. Niestety, zachciało się pracować dodatkowo, żeby dorobić coś w grudniu i tak oto spędziłam dzisiaj 9 godzin w pracy. Ale po pracy - pojechałam do kina. Pierwotnie miałam iść z samym J., ale usłyszał tata, że idziemy na Gwiezdne Wojny i też chciał. Usłyszał brat - też dokupił bilet. A potem przyprowadził z sobą jeszcze dwóch naszych kuzynów. Byliśmy sporą grupa w kinie, ja i moi chłopcy. A przyjechaliśmy na 4 auta, oszczędności po byku.
Sam film - dłużył mi się niesamowicie, mimo że trwał 2 godziny. Fabuła nie powalała, dziewiąta część to już jednak za dużo chyba i zbyt naciągane. No cóż, nadal jest to klimat galaktyki i obcych planet, nadal raduje oko i ucho muzyka.
Wieczór spędziliśmy z rodzicami i bratem przy grze karcianej, która ostatnio nas wciągnęła. Lubimy tak razem posiedzieć i pośmiać sie. Mamy też taki plan na drugi dzień świąt, że ściągniemy jeszcze z bratem nasze drugie połówki i będzie miło.



niedziela, 22 grudnia 2019

Blogmas 2019 #22

Jakaś barowa ta niedziela. Po śniadaniu położyłam się z telefonem w ręku i zasnęłam na godzinę. Tata z bratem wieszali więcej lampek na rynnach, więc teraz mamy już piękny komplet światełek.
Po obiedzie pojechałam do J. i obejrzeliśmy już pierwsze dwa odcinki Wiedźmina. Sama nie wiem co myśleć, ale na razie jakoś mnie nie wciąga. Mało co pamiętam z książki, ale chyba jednak wiele się nie zgadza.

sobota, 21 grudnia 2019

Blogmas 2019 #21

Ale dzisiaj dużo zrobiłam. Wszystko co miałam na liście. Zaczęłam od zrobienia porządków w pudłach na strychu, w pawlaczu i na mojej szafie. Miałam tam zabawki, stare książki, zeszyty, jakieś ubrania, pamiątki z każdego miasta, jakie odwiedzałam, muszelki i kamienie. Tak, kamienie... Wywaliłam cały duży worek plastikowych śmieci, chociaż jako osoba sentymentalna sporo zostawiłam i schowałam z powrotem na strych.
Umyłam auto, bo już naprawdę się prosiło. Podpielam sprzęt i sama umyłam myjka auto, potem szyby w środku. Wygląda przyzwoicie.
Zdjęłam i ubrałam choinke, a wieczorem zrobiłam domowy lukier królewski i ozdobilam pierniki, które upiekła wcześniej babcia.
Na koniec dnia zasłużyłam na relaks, więc kąpiel wzięłam wyjątkowo w wannie i użyłam peelingu, który dostałam od kierowniczki w pracy. Cudowny jest! Ziaja, z mielonymi muszelkami, lekko oleisty. Skóra po nim jest gładka i trochę tłusta, ale i tak zawsze balsamuje nogi, więc mi to nie przeszkadza.
Iwo wrócił już na święta, więc późnym wieczorem siedzieliśmy i graliśmy w grę Tajniacy. To nasz plan na świąteczne wieczory ;) 

piątek, 20 grudnia 2019

Blogmas 2019 #20

Przeżyłam. I jeszcze się trzymam, a jest po 22:00. Wstawanie o 4:00 okazało się nie być aż tak trudne, ale jednak sen miałam bardzo przerywany. Zawsze tak jest, że świadomość wstawania wcześnie rano z ważnego powodu nie daje spać i człowiek wybudza się co chwilę zerkając na zegarek, czy przypadkiem nie zaspał. Tak miałam i ja.
Jechałam do pracy przez miasto, a nie obwodnicą, bo jednak wolałam unikać jednostajnej drogi o tak wczesnej porze - lepiej mieć urozmaicenie w postaci świateł, skrzyżowań. Moim urozmaiceniem była kontrola policyjna w środku miasta. Pierwszy raz w życiu zostałam zatrzymana do kontroli i musiałam dmuchać. Wszystko pięknie z zgrabnie, pojechałam do pracy. A tam - ciemno, pusto, cicho. Szybko po wigilijce dla produkcji urządziliśmy sobie impreze w biurze z kierowniczką i puszczałyśmy piosenki świąteczne. Kazdej osobie przychodzącej do pracy przynajmniej wywoływałyśmy uśmiech na twarzy.
Aniołek w tym roku był hojny. Szefowa dała każdej z nas skarpetki z reniferem, słodycze i wieniec świąteczny, a dodatkowo zabrała nas na obiad. Moja kierowniczka, znając mnie już trochę, dała mi peeling i balsam do ciała z serii Gdan Skin z Ziaji, więc zna mnie już dosyć dobrze. Poza tym - cały dzień jakieś słodycze od dostawców.
Jak wyszłam o 16:00 z pracy po 11 godzinach byłam naprawdę szczęśliwa. A najbardziej z tego, że mogłam zmienić buty z 11 cm obcasu na coś płaskiego.
Zasłużyłam i po powrocie do domu po prostu siedziałam na łóżku i oglądałam filmiki na You Tube. Jutro będę sprzątać, porządkować pudła, przeglądać stare rzeczy na strychu i zdejmować choinkę. Zaczynamy przygotowania do świąt!

czwartek, 19 grudnia 2019

Blogmas 2019 #19

Mija nam dzisiaj z J. trzy miesiące. Sama nie wiem czy to zleciało szybko czy wolno, bo z jednej strony wydaje się to być krótkim okresem, ale z drugiej strony czasami czuje się, że coś jakby trwało już długo. Przez wahania nastroju jestem dzisiaj nie w sosie, w pracy gonitwa taka, że i tak nie miałam czasu spokojnie usiąść i nawet pogadać z kierowniczką.
Moim jedynym marzeniem na weekend jest posprzątanie na strychu i umycie auta. To dopiero są potrzeby dorosłych ludzi.
Pogoda nie jest zła, ale trochę mi nie na rękę, bo wszystkie jesienne rzeczy już schowałam lub dałam do pralni. Na zimowe za ciepło, kozaki stoją i czekają na lepsze warunki. Czapkę i rękawiczki i tak codziennie noszę dla zasady i w razie czego w torebce, ale za drapaniem auta zupełnie nie tęsknię.

środa, 18 grudnia 2019

Blogmas 2019 #18

Dawno nie czułam się tak źle. Mój czas w miesiącu nadszedł z rana, zgodnie z planem, ale w trakcie pracy tak mnie zwaliło z nóg, że myślałam, że nie dotrwam do końca dnia. Nie tylko ja miałam słaby dzień, bo moja kierowniczka czuła się podobnie źle. Na szczęście tak zgrabnie ułożyło mi się z rozmowami rekrutacyjnymi w pracy, że mogłam wyjść wcześniej i spokojnie, jeszcze za dnia, wrócić do domu.
Nie jestem dzisiaj produktywna, moje owocne dni w pracy dopiero nadejdą, a zwłaszcza takie owocne przed świętami.

wtorek, 17 grudnia 2019

Blogmas 2019 #17

Mam to! Mam kask i buty narciarskie! 
Wybieranie tego zajęło mi dzisiaj chyba godzinę, ale panowie byli bardzo profesjonalni, doradzili, wybierali coraz to odpowiedniejsze, aż w końcu padło na jeden model. Moje kręcenie nosem na kolor butów też dzielnie znosili, ale do wyboru kasku przyszła już do mnie kobieta - ona bardziej rozumiała moją potrzebę odpowiedniego koloru kasku.
Kask jest, buty też, kurtkę, spodnie, rękawiczki i skarpety już mam w domu, więc zostało tylko wypożyczenie nart i można się oddac zimowemu szaleństwu.
Na uczczenie udanego zakupu, poszliśmy z J. na billarda. Okazało sie, że w sumie wygrałam 3 razy, ale przypadkiem - z racji samobója J. i złego wbicia czarnej bili do nieodpowiedniej łuzy. I tak mieliśmy frajdę i miło spędziliśmy czas.
Powoli planuje ten tydzień, weekend szczególnie, a potem końcówkę roku, bo mam ustawione spotkania, porządki w domu, pokoju, na strychu i w aucie. Chce maksymalnie wykorzystać urlop od pracy i napisać jeszcze dwa eseje na zajęcia, które robię na uczelni eksternistycznie.
Cieszę się, że udaje mi się tak systematycznie pisać posty na blogmas. Oby weszło mi w nawyk częstsze zaglądanie na bloga i pisanie co tam się u mnie dzieje. Traktuję to jednak jako swój pamiętnik, nie tak intymny, ale jednak prywatny, bo grono odbiorców jest małe. Na tyle małe, że bezpieczne. Pisanie sprawia mi radość, nawet takich nieprzyjemnych rzeczy, jak referaty na studia.

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Blogmas 2019 #16

Czas leci jak szalony. Jeszcze tydzień do pracy i przerwa świąteczna, która również minie w mgnieniu oka.
Końcówka roku to taki burzliwy okres. Dla mnie teraz zaczął się intensywny okres rekrutacji, które startują z początkiem stycznia. Będę miała dużo panów do przyjęcia i ogarnięcia już pierwszego dnia po przerwie świątecznej. Jakby mi się miało nudzić po tylu dniach wolnego...
Czekam z niecierpliwością na święta, a po świętach na Sylwestra, który mam nadzieję, że będzie dla mnie wyjątkowy. Nie mam żadnych dużych planów, ale pierwszy raz od 4 lat spędzę go w innym gronie, spokojniejszym, z obcymi, ale fajnymi ludźmi. I będzie to pierwszy Sylwester z J. czego już w ogóle nie mogę się doczekać.
Jutro jadę kupować buty na narty, a nie miałam takich na nogach już 10 lat, więc będzie to szok w pierwszym momencie. Jednak bardzo mnie w tym roku ciągnie na stok i chciałabym pojeździć dużo. Mam z kim, więc jest motywacja.

niedziela, 15 grudnia 2019

Blogmas 2019 #15

Dzisiaj był bardzo rodzinny dzień. Jak co niedziela - rano msza, potem wspólne śniadanie, a do południa przygotowaliśmy dom na przyjazd dziadków. Odprawialiśmy urodziny Iwo, więc trzeba było trochę gotować i piec.
Strategicznie, jak co każdy obiad rodzinny, po każdym posiłku uciekałam do kuchni sprzątać, unikając tym samym rozmów z dziadkami na tematy nieinteresujące - choroby, emerytury, polityka, palenie węglem. Kuchnia była miejscem bezpiecznym, bo widzieli, że jestem zajęta sprzątaniem i myciem, więc nie wciągali mnie do dyskusji. Ciasto wszystkim smakowało i ciesze się bardzo, bo jednak to moje pierwsze takie moje-moje, bez przepisu na krem. Biszkopt umiem robić już praktycznie na pamięc, z zamkniętymi oczami.
Wieczór spędziłam w swoim towarzystwie w pokoju, trochę odpoczęłam po całym dniu. Nie ma to jak nasmarować się wszystkimi kremami i pod kołdrą napisać na spokojnie dziennik

sobota, 14 grudnia 2019

Blogmas 2019 #14

W końcu pospałam, czego w tym miesiącu jeszcze nie było. Trochę rano się obijaliśmy zanim wzięliśmy się do roboty. A moja dzisiejsza robota to było pieczenie tortu dla Iwo na urodziny i ciasteczek przy okazji do chrupania w ciągu dnia. Tym razem postawiłam na własną fantazje i biszkoptowy tort przełożyłam masą czekoladową oraz zwykłą śmietankową z dodatki konfitury z czarnej porzeczki. Na górę - polewa z gorzkiej czekolady i migdały. Mam nadzieję, że będzie ok.
Popołudniową porą wybrałam się na spotkanie do miasta i spędziłam miło czas z koleżanką z liceum na herbacie. Dobrze jest porozmawiać i nadrobić zaległości

Blogmas 2019 #13

Dla niektórych piątek trzynastego rzeczywiście był nienajlepszy, na przykład dla mojej kierowniczki, ale jakoś przebrnęłyśmy przez ten dzień.
Było ciasto pożegnalne jednego z pracowników biurowych, więc zawsze coś na osłodę dnia.
Dzisiaj czułam, że wcale nie pracuje w dziale personalnym, ale w przedszkolu - przez pół zmiany wycinałam i kleiłam kolorowe tasiemki oraz gwiazdki na winietki dla gości na wigilię kierowników. Słuchałam do tego podcastów na You Tube, bo nie musiałam nic konkretnego robić poza pracami manualnymi. Jakoś to zleciało.
Przyjechał brat na weekend, bo w niedzielę robimy mu urodzony dla dziadków. Dostał ode mnie mapę zdrapkę gór polskich, ucieszył sie, co mnie rowniez bardzo cieszy.
Post pisze dopiero po północy, bo dzień był długi, a z rodziną jakiś długo się siedzi i rozmawia.

czwartek, 12 grudnia 2019

Blogmas 2019 #12

Dzisiaj taki o dzień w pracy, ale co po - to ważne. J. Chodził ze mną po sklepach i szukaliśmy mi prezentu świątecznego, czyli kasku narciarskiego. Woli kupować praktycznie niż ładnie.
Włosy po kilku kaskach już się poddały, a mi pewnie cały makijaż zszedł z czoła. Mamy swoje dwa typy, białe, ale muszę się z tym przespać i pomyśleć który lepszy.
Wieczorem poszliśmy do kina, jako szczęśliwi posiadacze Unlimited. Ta karta ma naprawdę wiele plusów, między innymi to, że można chodzić na wszystko i żadna strona nie marudzi, że to strata kasy. I tak za nią płacimy, a mniej boli, jak się wybierze gniot.
Tym razem wybraliśmy Lasy Christmas i bynajmniej nie jest to gniot. Taki cudowny, świąteczny film. Są wzruszenia, śmieszne sceny, morał, klimacik. Bardzo fajne uczucie zostawiał po wyjściu z sali kinowej, a wszystko do piosenek mojego ukochanego George'a Michael'a.

środa, 11 grudnia 2019

Blogmas 2019 #11

Mi to jednak niewiele do szczęścia potrzeba - na przykład zjeść coś słodkiego albo posprzątać w półce, która stoi zagracona od kilku lat. Dzisiaj wzięłam się za sprzątanie szafki po pracownicy, która zwolniła się kilka miesięcy temu z naszego działu, a pracowała w firmie 10 lat. To były duże pokłady taśm klejących, nożyczek, gumek recepturek, spinaczy, zszywaczy i koszulek na dokumenty. Moje serce raduje się, kiedy może wszystko ładnie poukładać. Bo poukładane rzeczy, to ułożone życie!
Najlepsze jest to, że w biurze wiedzą o moim zamiłowaniu do organizacji i sprzątania, więc nie wtrącają mi się do tego, zostawiają w spokoju.
Mam swoje rynienki na dokumenty, nowe notatniki, markery.

wtorek, 10 grudnia 2019

Blogmas 2019 #10

Dzisiaj już lepiej, może dlatego, że wypłata przyszła i na naszej ulicy wreszcie zaczęli kłaść asfalt. To jednak niesamowita radość i ulga dla auta, kiedy nie trzeba już tyle jeździć po dziurach. Po ponad roku doczekaliśmy się nowej drogi. Chwalcie niebiosa!
Poza tym, spięłam się w sobie i poszłam z wnioskiem o wydanie paszportu w końcu do starostwa. Jakoś zawsze było nie po drodze, ale teraz jednak wiem, że rzeczywiście może pojadę gdzieś, gdzie będzie potrzebny, więc kiedy wyrobić jak nie teraz? Jeszcze mam zniżki studenckie na to, więc lżej dla portfela o 50%.
Miałam dzisiaj kryzys i strasznie chciało mi się spać w pracy, a kawa nie działa, w ogóle nie pije. Nie wiem, może to ta pogoda, bo pada deszcz, wieje, ciemno. Chodzę coraz wcześniej spać i wstaje po 8 godzinach, wiec teoretycznie nie chodzi o niewyspanie.
Ponadto, zamówiłam dzisiaj prezent dla J. na święta. Zażyczył sobie latarki na rower, więc spełniam życzenia. Co prawda musiałam sporo poszperać po forach dla zapaleńców rowerowych i wybrać ten odpowiedni model, ale chyba to będzie to. I będę miała świadomość, że rzeczywiście będzie używał i mu się przyda. Taka ze mnie dobra dziewczyna.
Wybaczcie, zdjęcie dnia to asfalt, ale naprawdę to miód na moje serce, oczy i zawieszenie Fiata


poniedziałek, 9 grudnia 2019

Blogmas 2019 #9

Poniedziałki mają to coś w sobie. Dzisiaj zdecydowanie nie był mój dzień - jeszcze rano było w porządku, potem zaczęło mnie wszystko denerwować, nawet makowiec od dostawcy nie pomógł. Psuło mi humor wszystko po kolei, pracy dochodziło, a ja z niczym się nie wyrobiłam. Najgorzej wybijają jeszcze maile na koniec pracy, na które nie ma się siły i nie da się i tak w tej kwestii nic zrobić.
Znowu moja ulica jest rozkopana, porobione uskoki, bo już jutro mają kłaść asfalt. Czekam na to z utęsknieniem, już od roku. Parkuje auto gdzieś na dziko, bo do nas do ogrodu nie da się wjechać już od miesiąca i stoimy w błocie. Nie wiem jak domyje samochod... 
Nadrabiałam dzisiaj chociaz część filmików na You Tube, a konca nie widać.
Dzisiaj jako zdjęcie tego dnia - Kropka na kaloryferze u mnie w pokoju, takiej to dobrze, brzuch tylko grzeje na ciepłym

niedziela, 8 grudnia 2019

Blogmas 2019 #8

Jakoś wstaliśmy rano, tak dobrze się spało. O 11 zdaliśmy pokój, właścicielka odprowadziła nas do auta. Na pewno tam wrócimy jeszcze nie raz!
Postanowiliśmy skorzystać z tego, że mamy tak blisko do Tatr i poszliśmy na spacer do Doliny Kościeliska. Cały szlak był zmrożony na kość, jakby ktoś wylał wodę w nocy i wszystko w momencie zamarzło. Źle się szło, bo jednak wszystko pod stopami było bardzo niepewne.
Pogoda trafiła nam się piękna, słoneczna. W dolinie nie było śniegu, za to szczyty już od dawna są ośnieżone.
W schronisku wypiliśmy dobre grzane piwo, poopalalismy twarze w słońcu. 
Musieliśmy wracac do domu, chociaż chciało się zostać dłużej. W drodze powrotnej kupiliśmy sobie i rodzinie oscypki. Sama droga powrotna była senna i jednak trochę nas zmęczyła.
Padnę od razu jak tylko przyłóże twarz do poduszki, czuję to.
Mam wiele super zdjęć wspólnych z J., będzie do albumów ;)

sobota, 7 grudnia 2019

Blogmas 2019 #7

Dobrze jest zacząć dzień od zrobienia czegoś dobrego. Rano pojechałam do cukierni po torcik, potem załadowałam z pomocą osób z produkcji pakę ciężarówki i pojechaliśmy z prezentami do rodziny ze Szlachetnej Paczki. Nie sądziłam, że takie rzeczy błahe, przyziemne, mogą sprawić tyle radości. Cieszyłam się szczęściem tej rodziny. Sama rodzina zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, była cudowna. Jedna z małych dziewczynek miała urodziny i dostała od nas torcik. Poczęstowali nas herbatą i kotlecikami, po południu byliśmy już z powrotem w firmie.
Potem była szybka akcja - powrót do domu, przebranie w inne ubrania i J. przyjechał po mnie, bo jechaliśmy do Zakopanego. Dokładnie mieliśmy zarezerwowany nocleg w Witowie. Polecam serdecznie gościniec Witowski (Witów 31), który jest nowym domkiem, blisko Term Chochołowskich i niedaleko szlaków na dolinę Chochołowską oraz Kościeliska. Dotarliśmy do naszego noclegu, zostawiliśmy auto i bagaże i poszliśmy na wieczorne wejście na termy. Tam siedzieliśmy 3,5 godziny, moczylismy się w ciepłych wodach basenów. Padliśmy dosyć szybko.
Taki dzień to ja rozumiem. Zasłużone, bo ostatnio w pracy dużo się działo, a potrzebowaliśmy gdzieś wyjechać. Jesteśmy niesamowicie zadowoleni z domku, w którym spaliśmy, z Term, z drogi, z tego, że wyjechaliśmy we dwoje.

piątek, 6 grudnia 2019

Blogmas 2019 #6

Mikołajki to dla mnie zawsze był dzień urodzin brata. Może przez to nigdy na nic wielkiego nie liczyłam, bo okazja do świętowania była inna. Dzisiaj to jak czułam się Mikolajem, bo spędziłam całe 8 godzin w pracy pakując paczki na Szlachetną Paczkę. I mogę powiedzieć z dumą, że wszystko mamy! Jutro jedziemy zawieźć prezenty rodzinie. Myślałam, że już nigdy nie wyjdę z pracy...
Nie zapomniała o nas szefowa, dostałyśmy małe słodkości. Generalnie cały dzień ktoś chodził z cukierkami po biurach.
Spakowałam się już dzisiaj na cały weekend, bo jutro jadę na zasłużony odpoczynek w cieplych basenach. Ponownie odwiedzę termy Chochołowskie, a w niedzielę pójdę na spacer w jakaś dolinę w Tatrach. Czekałam na taki weekend, gdzieś blisko gór, bliżej niż mam tutaj w rodzinnych stronach. Mam nadzieję, że pogoda będzie nam sprzyjać, a nocleg w domku w górach będzie taki cudowny jak na zdjęciach

czwartek, 5 grudnia 2019

Blogmas 2019 #5

Chyba jeszcze nigdy w życiu nie spakowałam tyle prezentów, co dzisiaj. Wszystko przez Szlachetną Paczkę, która trwa do soboty, więc jeszcze pewnie w piątek będę o niej pisać. Jednak to tygryski lubią najbardziej - praca manualna, pakowanie, klejenie, układanie i opisywanie ładnie rzeczy.
Po pracy zasłużona nagroda - poszłam do kina na Krainę Lodu 2. Sama! Nikt nie chciał iść ze mną, a ja tak bardzo chciałam. Z kartą unlimited jakoś nie było mi szkoda iść samej. Było bardzo mało ludzi - tylko dwóch rodziców z dziećmi i ja. Mogłam rozłożyć się na siedzeniach jak chcę, usiąść wygodnie. Nie miałam czasu w pracy zjeść, więc w kinie jadłam kanapkę :D
Po kinie szybkie zakupy - pokończyły się kosmetyki, chusteczki wszelakiego rodzaju, zmywacze. Kupiłam też od razu prezent dla mojej przyszłej bratowej na święta. Czuję, że w tym roku nie ogarniam prezentów świątecznych, ale tak właściwie brakuje mi tylko jednego - dla J. Nasze pierwsze święta, nie mam pojęcia co mu dać, a mój pomysł na prezent kategorycznie odrzuca. No nie dogodzę.

środa, 4 grudnia 2019

Blogmas 2019 #4

Wariactwa związanego ze szlachetną paczką ciąg dalszy. Wyjdziemy z tego dopiero w sobotę, a mam wrażenie, że jest dopiero poniedziałek.
Jakoś dzisiaj nie miałam najlepszego humoru, ale poprawiło mi się po powrocie do domu. Razem z mamą zrobiłyśmy porządek w szufladzie z produktami sypkimi, potem pomalowałam paznokcie na grafitowy z dodatkiem brokatu. Zadzwonił do mnie Radek, więc chwilę mogłam porozmawiać z przyjacielem, którego ostatni raz słyszałam w październiku.
Wieczorem spontanicznie pojechałam z mamą do jej przyjaciółki, ktora od kilku tygodni ma w domu szczeniaka rasy nowofundland. Cudowny maluch! I ma na imię Daga, czyli prawie tak samo jak ja.
To zdecydowanie najcudowniejsza, czarna kulka, jaką widziałam.
Na zdjęciu kiepsko widać, bo jest cała czarna, nawet oczka ma czarne. I bardzo ruchliwa, ciężka do uchwycenia

wtorek, 3 grudnia 2019

Blogmas 2019 #3

Dzisiaj święta pełna parą - biuro zawalone paczkami dla dzieci pracowników, kartonami do pakowania szlachtnej paczki, prezentami dla rodziny ze szlachetnej paczki właśnie. Niby nic się nie działo, a jednak dzień jakoś zmęczył.
Po pracy przyszedł czas na rozrywkę, więc razem z J. wybraliśmy się do kina na film "Na noże". Czarna komedia, kryminał, bardzo dobrze zrobiony. Niby od początku wszystko wiadomo, a jednak zaskakuje. Bardzo dobra obsada, aż miło się patrzy na takich aktorów. Klimat świetny, genialne teksty. Kolejne w planach Lasy Christmas, mam nadzieję, że już niedługo 

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Blogmas 2019 #2

Rozpoczynamy kolejny miesiąc w pracy. Idzie mi już piąty od kiedy zaczęłam. Czas szybko leci, a ile zdążyło się zmienić.
Dzisiaj w końcu pierwszy raz od miesiąca nie byłam sama w biurze - moja kierowniczka, koleżanka z biura, wróciła z L4. Miałam do kogo się odezwać, z kim poplotkowac. Jakoś nie miałyśmy dzisiaj humorów, bo nowiny z rana wcale nie napawały optymizmem, ale miałyśmy siebie i wspieramy się ostatnio w ciężkich chwilach w pracy.
Zbliżają się święta i wszelkie akcje świąteczne, więc w pracy wariactwo. Dział personalny niestety odpowiedzialny jest za wszystkie paczki, mikołaje, podarunki, bony i wigilijki. Ale minie szybko i zaraz będę świętować Sylwestra.

niedziela, 1 grudnia 2019

Blogmas 2019 #1

Jak co roku, będę do końca grudnia codziennie zamieszczać posty. Na You Tube robią vlogmasy, a ja wersję na blogu. Będzie to dobra rutyna przed spaniem.
Grudzień rozpoczęłam z J., ponieważ został u nas na noc. Rano poszliśmy na msze, jeszcze był mój tata z nami. Pokazałam kościół, zaprowadziłam na chór. Od rana była piekna pogoda, słońce, super widoczność od nas, ale mróz. W drodze powrotnej z kościoła tata pokazywał J. kolejne szczyty, szlaki którymi można wędrowac i jeździć na rowerze niedaleko naszego domu.
Po śniadaniu jechaliśmy z rodzicami i bratem do dziadka na urodziny. Popołudnie spędziliśmy na Śląsku, a najadłam się tak, że spałam w drodze powrotnej w aucie.
Jakoś nic szczególnego dzisiaj nie robiłam, a jednak jestem zmęczona i padam. Marzę o położeniu głowy na poduszce.
Czas szybko leci, listopad był intensywny, a grudzień będzie obfity w różne inne, ciekawe rzeczy. Mam nadzieję, że codziennie uda mi się coś ciekawego napisać, jak mi mijają dni i odliczanie do 2020 roku, który zapowiada się super.