piątek, 31 lipca 2015

Ciasto kruche z jagodami i masą serową

Ostatnio sporo piekę. Mam jakąś taką potrzebę. Wracam po nocce, wstaję w południe i chcę coś zrobić w kuchni. Porwałam się na coś, do czego mogę użyć owoców z mojego ogrodu.
Tak oto zrobiłam ciasto z wykorzystaniem borówek amerykańskich. Przepis pochodzi z kwestii smaku.




A tak, ważny moment w moim życiu - nauczyłam się robić loki prostownicą. Szkoda, że nie utrzymują się na więcej niż 2h, ale spray lub lakier powinien załatwić sprawę.





wtorek, 28 lipca 2015

Moja przygoda z rowerem


Dzisiaj będzie rowerowy post!
Bo ostatnio sporo go w moim zryciu. W końcu dojeżdżam na nim do pracy praktycznie co drugi dzień. Nie jest to jakaś mega długa trasa, ale jednak coś tam pedałuję pod górkę. Jak po tych dwóch miesiącach nie będę miała silnych ud, to się załamię.
Kiedyś jeździłam dużo, bo rodzice organizowali nam niedzielne wycieczki rowerowe, na których robiliśmy 50-60km, czasami więcej. Tak zostałam wychowana i niewłaściwie drwię z ludzi, którzy męczą się po 10km i przypinają to pod swój wielki sukces. W pewnym momencie swojego życia zbuntowałam się i nie chciałam już jeździć na wycieczki. Rower troszkę mi zbrzydł.
Na zdjęciu widać mnie na początku obozu rowerowego z harcerkami w 2012 roku. W ciągu dwóch tygodni zrobiłyśmy 450km, nasz rekord dzienny to 100km. Po tym obozie na nowo pokochałam rower i jeździłam nim do pracy w sierpniu.
Potem znowu miałam przerwę w rowerowej przygodzie. W tym roku wracam ponownie na dwa kółka i śmigam do pracy. Co prawda do pracy mam 4 minuty, a do domu 10 minut, ale jakiś ruch zawsze jest. Czuję, że coraz lepiej idzie mi zdobywanie wzniesienia, na którym mieszkam. Wczoraj pokonałam nawet spory podjazd, przy którym jeszcze ostatnio zsiadałam z roweru i pchałam. Nawet pchanie sprawiało mi trudność.
Ogólnie moje nogi są tak skonstruowane, że widać na nich zarysowane mięśnie, nawet jeśli aż tak wyćwiczone nie są. Mam cienką tkankę tłuszczową. Lubie, gdy jadę pod górkę, kładę rękę na kolanie i czuję jak pracują mięśnie ud.
Mam zamiar skorzystać z książek taty o ćwiczeniach itp, i poćwiczyć uda. Książka nazywa się "zaprawa więzienna", więc może być ciekawie :D
Trzymajcie się, za niedługo znowu coś ciekawego sklecę. Pozdrawiam z pochmurnych Beskidów!

piątek, 24 lipca 2015

Filmy godne polecenia

Na jednej z domówek prowadziłam ciekawą rozmowę z kolegą z roku na temat filmów. Rzucaliśmy tytułami, w końcu postanowiliśmy wymienić się listą na Facebooku. Stworzyłam taką i stwierdziłam, że wrzucę ją też na bloga, krótko opisując każdą z pozycji.

Choć goni nas czas
W rolach głównych jack Nicholson i Morgan Freeman. Cudowni aktorzy w cudownym filmie. Na początku akcja dzieje się w szpitalu. Dwóch mężczyzn z dwóch różnych klas społecznych. Początkowo nie do pogodzenia, nie do rozmowy, ale z czasem, którego zostało im coraz mniej, zaprzyjaźniają się. Robią listę rzeczy, które chcą zrobić przed śmiercią i  przemierzają świat spełniając marzenia.




Przeznaczenie
Oglądnęłam pod wpływem namów brata. Krótki, ale treściwy i mieszający w głowie. Jeśli lubicie dużo rozkminiać jakiś film, nawet długo po oglądnięciu, jest idealny. Co prawda na mnie nie zrobił aż takiego wrażenia, żebym nie spała kilka nocy, ale rzeczywiście - jestem pełna podziwu dla twórców i pomysłu. Wydawało mi się, że widziałam dziwne filmy, ale ten pobił wszystko. Aktorzy nie powalają urodą, dlatego skupiłam się w końcu całkowicie na fabule.




Ziarno prawdy
Już go wcześniej opisywałam na blogu w lutowych unikatach. Ale napiszę ponownie. Film nakręcony na podstawie kryminały Zygmunta Miłoszewskiego o tym samym tytule. Akcja dzieje się w Sandomierzu, któremu daleko do tego z "Ojca Mateusza". Teodor Szacki prowadzi sprawę morderstwa, które zostało dokonane zgodnie ze starym żydowskim rytuałem. Nie przepadam za nawiązaniami w książkach lub filmach do historii, ale akurat styl Miłoszewskiego uwielbiam, dlatego film był pozycją obowiązkową. Można też dzięki temu filmowi polubić polskie kino, do którego także mam uprzedzenia. Nie oszukujmy się, genialne to ono nie jest. I nie tłumaczmy się Oscarem za "Idę".

Grand Budapest Hotel
Nominowany do Oscara. Sam film statuetki nie dostał, ale jego "elementy". Obsada jest genialna, zebrali w nim część moich ulubionych aktorów (Fiennes, Law, Wilson. Norton). Wiadomo, że reżyser Wes Anderson ma charakterystyczne filmy. Ciężko zapomnieć, zapadają w pamięć. Wszystko utrzymane w oryginalnych barwach, aktorzy w pięknych kostiumach, oryginalna muzyka, niebanalne obrazy i nietuzinkowa akcja. Nacieszycie oko, ucho, a być może i inne zmysły na seansie.




Fantastyczny Pan Lis
Jeśli już mowa o Wes'ie Andersonie, to muszę wspomnieć o tym filmie. Ok, to właściwie ... animacja? Mogłoby się wydawać, że to bajka dla dzieci. Nic bardziej mylnego. Niby prosta fabuła - rodzina lisów okrada trójkę mężczyzn. Oni próbują pozbyć się drapieżników najokrutniejszymi sposobami. Chytre liski walczą o przetrwanie. Banalne, ale tylko dorosły widz wyłapie puentę i ukryty sens. Tak, interpretacja. A oryginalny dubbing ... kunszt!




Sędzia
Nie trudno się domyślić, że jestem fanką Roberta Downey Juniora. Trochę z niego skandalista, ale i tak mi to nie przeszkadza w wielbieniu go. W tym filmie pokazuje kolejną stronę swojego aktorstwa. Kolejny raz udowadnia, że do twarzy mu z bogactwem. Niezależny, odcięty od rodziny, ale coś w nim pęka, gdy dowiaduje się o śmierci matki. Skłócony z ojcem, ostatecznie jest zmuszony pomóc mu w trudnej sytuacji. Z zawodu adwokat, musi udowodnić, że jest najlepszy w swoim fachu i uniewinnić ojca oskarżonego o morderstwo. Film dający do myślenia. Szanuj Ojca swego i Matkę swoją.


Sierpień w hrabstwie Osage
Kolejny z serii "rodzinne problemy". Kolejny, który oglądnęłam ze względu na obsadę. I jest to kolejny film, który porusza tematykę problemów rodzinnych. Tym razem wyrodna córka przyjeżdża do rodzinnego miasta z powodu zaginięcia ojca. Razem z matką nie potrafią się dogadać. Spotyka się większa część rodziny, wychodzą na jaw dawne waśnie i ujawniają się tajemnice.





Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda
Nie mam pojęcia dlaczego wpisałam tutaj ten tytuł. Western nie jest moim gatunkiem, obejrzałam go raczej przypadkowo, ale polecam go, bo jest naprawdę ciekawy. Brad Pitt gra, już okejka. Dziwna sytuacja, bo tytuł sugeruje co się stanie już od początku. Oglądamy i czekamy na ten kluczowy moment. I cały  film zastanawiamy się jak ktoś taki może zabić kogoś TAKIEGO.





Sekretne życie Waltera Mitty
Pamiętam, że miałam okazję obejrzeć ten film na maratonie z harcerzami, ale najpierw puścili horror, więc poszłam spać, a na ten film się już nie obudziłam. Postanowiłam nadrobić go w zaciszu własnego pokoju. Nigdy nie przepadałam za Benem Stillerem, kojarzył mi się tylko z komediami. A tutaj proszę, bardzo ambitny i spokojny film. Urzekł mnie zwłaszcza obrazami, ponieważ akcja dzieje się w górach, gdzieś na jakimś wygwizdowie. Do tego muzyka. Wiadomo, że mam świra na punkcie soundtracków z filmów, ten musiałam ściągnąć obowiązkowo i słuchać go wiele razy pod rząd. A sam film jest o mężczyźnie, który wywołuje zdjęcia do słynnej gazety. Pewnego dnia dostaje interesującą wiadomość od legendarnego założyciela gazety. A jest w niej zadanie odnalezienia odbitki, która zostanie okładką jubileuszowego numeru. Wyprawa życiowa Waltera, towarzyszące temu przemyślenia i marzenia. Idealny na spokojny wieczór i rozluźnienie.

Łowcy głów
Tu coś nowego, też nie do końca mojego. Thriller-kryminał. Film bazuje na książce Jo Nesbo o tym samym tytule. Na jej temat mogę powiedzieć sporo, ponieważ była to jedna z pozycji, którą omawiałam na maturze ustnej z polskiego. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że film to prawie idealna ekranizacja. Nesbo ma to do siebie, że ma dosadne, szczegółowe, czasami obrzydliwe sceny. Wszystko utrzymane jest w klimacie deszczowej Norwegii. Główny bohater jest tzw. łowcą głów, czyli rekrutuje pracowników do firmy. Dorabia sobie kradnąc dzieła sztuki. Pewnego dnia postanawia ukraść słynny obraz Rubensa. Niestety, źle ocenił właściciela i wplątuje się w najbardziej zagmatwaną intrygę swojego życia.

Labirynt
Poszłam na film po zachęcie rodziców, którzy widzieli go pierwsi. Znowu zwabiła mnie obsada, a dokładniej Hugh Jackmann. Powiem tak - gdybym nie poszła z Pawłem, bałabym się bardziej i wyszła z sali kinowej. Nie jest to horror, ale thriller. Córki głównego bohatera i jego przyjaciela zostają porwane, zdesperowany ojciec (Hugh) posuwa się do najokrutniejszych kroków, żeby wymusić na porywaczu informacje o przetrzymywaniu dzieci. Aby się dowiedzieć cokolwiek, musi rozwiązać szereg zagadek.



Z piekła rodem
Każdy zna Kubę Rozpruwacza. Każdego ciekawi, kto nim naprawdę był. Oto mamy film, który porusza historię słynnego mordercy kobiet. Nie ma co się rozpisywać - akcja dzieje się w dawnej Anglii, Johnny Depp prowadzi dochodzenie, kolejne prostytutki giną wabione winogronami. Kto jest Kubą? Zapraszam do oglądania. Mroczne, polecam oglądać w ciągu dnia.

Iluzja
Magia. Zawsze fascynuje. A ponieważ nie istnieje, trzeba zadowolić się iluzją. Film o 4 magikach, którzy pewnego dnia równocześnie dostają karty z propozycją spotkania. Zebrani w jednym miejscu w jednym czasie, dowiadują się o istnieniu potężnego iluzjonisty, który proponuje im wielkie show. Łączą siły, dokonują niesamowitych rzeczy, takich jak skok na bank, a ostatecznie dowiadują się kto tak naprawdę jest ich Wielkim Iluzjonistą. Do tego dochodzą niezwykłe efekty specjalne, a wszystko owiane nutą magii, prawdziwej magii. Mark Ruffalo w obsadzie, polecam!

Co gryzie Gilberta Grape'a
Film trochę starszy, gdzie gra młoda jeszcze Juliette Lewis, DiCaprio i Depp. Johnny, czyli starszy brat, opiekuje się rodzeństwem, w tym niepełnosprawnym umysłowo Arnie, którego gra Leonardo. Stara się zarobić na utrzymanie rodziny, w tym matki, która jest bardzo gruba i stanowi pośmiewisko miasteczka. Młody mężczyzna poznaje Becky (Juliette Lewis) i coś się zmienia w jego życiu. Film rzeczywiście może nas gryźć, jak tytułowego Gilberta. Zatrzymajmy się i oglądnijmy.

Prestiż
Ten film ... Jackmann i Bale na jednym ekranie. Absolutnie fantastyczne. I kolejny o iluzjonistach. Mamy dwóch rywali, którzy prześcigają się w intrygach, podsyłają sobie kretów, uprzykrzają nawzajem życie, a gdzieś w tle duży wpływ wywiera Tesla ze swoim nowym wynalazkiem. Tak zawzięta rywalizacja sprawia, że ostatecznie stopniowo odwracają się od nich bliscy. A cała zagadka tkwi u Tesli.





Nietykalni
Film dość znany. Francuska produkcja o bogatym mężczyźnie sparaliżowanym od szyi w dół. Do opieki potrzebuje drugiej osoby. Zatrudnia młodego, czarnoskórego chłopaka, który zarabia na życie raczej w nielegalny sposób. Mimo wielu, a właściwie samych różnic, między mężczyznami rodzi się przyjaźń. Zmieniają się jeden pod wpływem drugiego. Piękny, wzruszający, o przyjaźni dwóch kontrastowych osób z dwóch odmiennych światów.

Pan od muzyki
Nie znam się na datach, orientacyjnie też nie potrafię określić, ale strzelam - Francja lata 60. XX wieku. Pewnie gdzieś to jest wspomniane, ale jestem zbyt leniwa, żeby szukać. Widzimy szkołę z internatem dla chłopców. Przybywa nowy nauczyciel, który ma ich uczyć - na zastępstwie. Młodzi mężczyźni są oczywiście nieznośni, chcieliby się zbuntować, a ponieważ mają nowego belfra - wydaje się być to idealna okazja do wyżycia na starszym panu. Ale, nauczyciel robi coś niezwykłego - ćwiczy z nimi śpiew. Robi z nich piękny chórek. Zdobywa przez to ich zaufanie, sympatię. Dyrektorowi coraz bardziej się to nie podoba. Więcej nie mówię. Może wydawać się to przewidywalne, co się stanie dalej, ale zachęcam do oglądania.
Iluzjonista
Oczywiście, nie mogłam się oprzeć, bo Norton. Uwielbiam. Żałuję, że nie widziałam więcej filmów z jego udziałem. A jest to opowieść o magii miłości. Dosłownie. Kiedyś przyjaciele, zakochani w dzieciństwie. Po kilkunastu latach spotykają się, uczucie powraca. Ale kobietę wiąże mężczyzna, a ukochany stara się ją zdobyć za wszelką cenę. Ha, tylko, że ukochany jest iluzjonistą. Jak uciekną przed władzą? Do jakich kroków się posuną? Popcorn w dłoń.

Dobry rok
Boję się, że kogoś oszukam opisując chociaż fragment fabuły, ponieważ widziałam go sporo razy, ale bardzo mi się miesza i nie jestem pewna, czy nie wcisnę go do jakiegoś innego obyczajowego. Napiszę to, czego jestem pewna w 100%. Główny bohater (Russel Crowe)  odziedzicza stary dom w Toskanii razem z przyległą winnicą. I poznaje ... chyba kobietę. No oczywiście, że kobietę. Dzięki Bogu nie zrobili z niego geja.



Anthony Zimmer
Kto oglądał Turystę od razu pomyśli "coś tu jest nie tak". Otóż Anthony Zimmer to pierwowzór "Turysty". Nie wiem, który lepszy. Bo w pierwszym ładna aktorka, brzydki aktor, a w drugim ładny aktor, nieciekawa aktorka (tak, nie podoba mi się Jolie). Kobieta spotyka mężczyznę w pociągu. Ona niezbyt zainteresowana, on zbyt natrętny. Podróżują razem, jest chemia, ale ona ma zadanie do wykonania zlecone przez swojego szefa. Ma go spotkać. Wypatruje, szuka. A natręt się nie odczepia.

Czas na miłość
Mężczyzna odziedzicza po swoim ojcu zdolność do cofania się w czasie. Wystarczy wejść do szafy, pomyśleć o danej chwili, wyjść - i jest. Ale co jeśli chce się być w dwóch miejscach na raz? Idziemy  na jedno, cofamy się i idziemy na drugie. Konsekwencje mogą być spore, na przykład "zapomnienie" swojej wymarzonej dziewczyny. Historia o uczuciu, miłości, poświęceniu i śmierci. Polecam serdecznie. Płakałam jak bóbr wiele razy, bo cudowne kadry, wspaniali aktorzy i piękna opowieść.



Pamiętnik
Starsza kobieta ma zaniki pamięci. Starszy pan przychodzi do niej i czyta jej pamiętnik, który opisuje historię młodej dziewczyny. Ona i on - zakochani młodzi. W pewnym ona momencie musi wyjechać do wielkiego świata, poślubić kogoś o wysokiej pozycji społecznej. On wysyła jej codziennie jeden list i pisze o swoim uczuciu. Co dalej? Przecież mają swoje życia, osobne, osobno. Wzruszający mega. Teraźniejszość przeplatana z przeszłością.

Zodiak 
Próba rozwikłania seryjnego mordercy. Nie wiem jak to ładnie wszystko opisać, żeby przez przypadek niczego nie zaspoilerować. Zodiak - bo tak siebie nazwał. Co jakiś czas wysyła policji listy, w których zdradza szyfrem tajniki swoich morderstw, wskazówki itp. Wszystko utrzymane w mrocznym, ciemnym klimacie. Podobno historia wydarzyła się naprawdę, więc film oparty na faktach. I jest to według mnie ciekawsze od sprawy Kuby Rozpruwacza.

czwartek, 23 lipca 2015

TAG mój pierwszy raz

Jak  w temacie, robię sobie tag. Kolejny.

1. Czy rozmawiasz jeszcze ze swoją pierwszą miłością?

Moją pierwszą miłość widuję w kościele. Przelotne spojrzenie, ale ani słowa. Kiedyś nawiązaliśmy kontakt wzrokowy i wymianę uśmiechów, gdy przepuszczał mnie autem na ulicy. Rozmowy więc nie ma. Miłość z czasów przedszkola i podstawówki.O, ostatnio doszły kontakty na stacji benzynowej, bo tankuje lub kupuje papierosy - wtedy się witamy i nawet się uśmiechamy :D

2. Jaki był twój pierwszy napój alkoholowy.

Chyba piwo Karmi. Rodzice kupili i dali mi spróbować gdy byłam nastolatką. Taki świadomy alkohol to było wino w II klasie gimnazjum. Wino grapefruitowe z dziewczynami na sylwestra. Wygazowane i słabe, ale alko!

3. Jak była twoja pierwsza praca?

Pierwsza praca była w 2011 roku i wtedy to pracowałam w sierpniu, 3 dni w tygodniu po 3h jako hostessa w Douglasie. Polegało to na rozdawaniu próbek zapachowych ludziom w galerii i zachęcanie do zakupu, opowiadanie o danej perfumie, wodzie toaletowej.

4. Jaka była pierwsza osoba, która do Ciebie dziś napisała?

Chlip, nikt? Niestety, ostatnio mało osób do mnie pisze ;p Chociaż nie no - Radek mi odpisał na facebooku. Jako tako, że ktoś miałby sam napisać, to jestem forever alone.

5. Jaka była pierwsza osoba, o której dziś pomyślałaś?

O mamie, bo miała mnie obudzić rano, a mi samej nie chciało się wstawać.

6. Gdzie po raz pierwszy leciałaś samolotem?

 Na wakacje z rodzicami do Grecji na Kretę w 2001 roku. Miałam 6 lat, więc całkiem nieźle, ale mało pamiętam. Mamy zdjęcia z podróży samolotem, i chyba mi się podobało.

7. Gdzie po raz pierwszy zostałaś na noc?

Zakładam, że u którejś z babć. Jeśli chodzi o jakieś nocowanie poza domem rodziny, to były to noce u Dominiki - mojej pierwszej przyjaciółki w podstawówce. Często wtedy u siebie zostawałyśmy na noc. To była naprawdę dobra przyjaźń ;)

8. Kto był pierwszą osobą, z którą dziś rozmawiałaś?

Mama! No bo Iwo spał, a tylko ona była w domu :D

9. Co było pierwszą rzeczą jaką dzisiaj zrobiłaś?

Spryskałam twarz wodą termalną na pobudzenie siebie i skóry, a następnie chwyciłam książkę (Lekko Stronniczy) i poszłam jeść śniadanie.

10. Jaki był pierwszy koncert, na którym byłaś?

Och, to było dawno temu. Golec Orkiestra! I do tego na widowni zasiadła też Otylia Jędrzejczak. Dla małego dzieciaka to był szczyt kulminacji celebrytów w jednym miejscu.

11. Pierwsza złamana kość.

Ha, ja nie miałam jeszcze złamanej kości.

12. Pierwszy piercing.

Kolczyki. Only. Przekłułam uszy w wakacje między 5 a 6 klasą podstawówki.

13. Pierwsze państwo za granicą, do którego pojechałaś.

Czechy. Jak miałam 3 lata dziadkowie zabrali mnie na wakacje do Rożnowa i na górę Radagast. Nadal lubię wspominać tamte wakacje. Było cudownie. Sporo z tego pamiętam i mam mnóstwo zdjęć. Urocze.

14. Pierwszy film, który pamiętasz.

 Król Lew! Dostałam go na VHS od cioci. Bajka zrobiła na mnie duże wrażenie. Dotychczas robi wrażenie i zawsze wzrusza. Ulubiona, ukochana. A jeśli chodzi o film-film, to Twister. I te tornada!

15. Pierwsza uwaga w dzienniczku.

Dopiero pierwsza była w liceum, w II albo III klasie. Nie zmazałam tablicy i uwaga poszła "nie wywiązuje się z obowiązków dyżurnej". Ale nie dostałam punktów ujemnych.

16. Pierwszy współlokator.

Ponieważ dopiero zaczynam mieszkanie z obcymi ludźmi (nie-rodziną), to miałam póki co dwóch współlokatorów. A pierwszym była Natalia - przyjaciółka z liceum ;)

Lipcowe unikaty

Duma mnie rozpiera. Przeczytałam w tym miesiącu książki, oglądnęłam ciekawe filmy i dodaję coś nowego do unikatów - mix zdjęć z miesiąca. Pewnie zainspirował mnie Instagram. Widziałam u pewnych blogerek taki myk, że miały zestawienie. Teraz sama chcę coś takiego wprowadzić, wraz z rozpoczęciem wakacji, a właściwie pod koniec pierwszego miesiąca.

1. Książka

Bogactwo, bo w tym miesiącu będą aż dwie książki! Dla wyjaśnienia - Ilona Andrews to pseudonim artystyczny małżeństwa, które współtworzy powieści, czyli Ilona i Andrew. Są genialni!


Magia unosi - Ilona Andrews
Część szósta cyklu o Kate Daniels. Nie chcę za dużo się rozpisywać o tej części, bo wiem, że post czytają osoby, które wolą żyć w nieświadomości (siema Ela!). W każdym razie - ogólnie cała seria opowiada o przygodach Kate (płatnej zabójczyni) i Currana (Władcy Bestii), którzy mimo wielu sporów i kłótni współpracują ze sobą, a czasami rodzi się między nimi konkretna znajomość ^^
Książka z gatunku Urban Fantasy. Akcja dzieje się w Ameryce w Atlancie zmienionej po uderzeniu Magii.


Księżyc nad Rubieżą - Ilona Andrews
Kolejne dzieło małżeństwa. Tym razem drugi tom serii "Na krawędzi". W pierwszej części mieliśmy Rose i Declana, z Williamem jako przyjacielem (postać drugoplanowa), więc druga jest poświęcona właśnie jemu. Na swojej drodze spotyka Cerise, której pomaga z rodzinnym problemem. I jak można się spodziewać - coś się dzieje między nimi :D

2. Film

 





Pitch Perfect 1 i 2
Nie za bardzo wiedziałam w co się "pcham" jak włączyłam pierwszą część. Ale jestem ostatecznie absolutnie zachwycona! Polubiłam musicale, a ten wydaje mi się być szczególnie bliski, bo opowiada o grupie studentek. Nie przepadam jak jest aż tak duża grupa kobiet na pierwszym planie, lecz pozytywnie zaskoczyło mnie wszystko w filmie. Zarówno w pierwszej jak i drugiej części. Ciekawy dobór piosenek, niebanalny humor, piękne aktorki, świetne kadry i taka normalność w stosunkach między studentami, nic aż tak udziwnionego.

3. Piosenka



Nie wiem czemu, ale jakoś w tym miesiącu często włączam właśnie tę piosenkę. Kojarzy mi się ona z wypadem do klubu z Miśką, gdzie było karaoke i prowadzący ją śpiewał. W wakacje ogólnie wolę słuchać bardziej żywych, rytmicznych nut niż przymuł.

4. Ubranie


Będą buty, bo kupiłam botki na jesień! No po prostu jestem zakochana w nich. Są wygodne, mega wysokie, a do tego niedrogie, bo były na wyprzedaży w Stradivariusie :D Cieszę się, że Kraków sprzyja noszeniu takich botek, bo jest płasko, dobre chodniki i nie ma długich dystansów do przejścia. I co z tego, że będę wyższa od większości ludzi na roku ^^ Ok, w mieście też.


Rzecz numer dwa - kolejna koszulka z Othertees z Thorem! Cudowna! Tym razem zdecydowałam się na krój v-neck, więc będzie minimalny dekolt, nie pod samą szyję. Oczywiście zamówiłam czarną. I rozmiar M, więc testuję rozmiary. Avengers powoli się zbiera w mojej szafie :D

5. Strona internetowa


Hah, założyłam Instagrama, więc co innego jak nie ta strona? Polecam zaglądać do mnie - Dagna95 się zwę. Oryginalnie prawda?

6. Zdjęcie


Jak siostry, prawda? Spotkanie z Dominiką - byłą przyjaciółką z podstawówki. Pomyśleć, że tak długo już się znamy, a kontakt urwał sie w połowie gimnazjum.
Sukienki z Orsay.

7. Kosmetyk


Na ten miesiąc zestaw Biała Herbata z Avon - balsam do ciała, mgiełka i żel pod prysznic. Zapach jest cudowny, z balsamu jestem zadowolona, bo szybko się wchłania i pozostawia nogi (bo głównie je balsamuję) gładkie, a żel idealnie się pieni i skóra ładnie pachnie.

8. Biżuteria 



W ramach spóźnionego prezentu dostałam od dziewczyn figurkę Flasha (będzie w mixie) i zawieszkę z kolczykami w kształcie delikatnych złoto-srebrnych serduszek. Pasuje do mojego stylu, więc już wiem, że będę je często nosiła :)

9. Jedzenie



Czereśnie, dużo czereśni! Nasze drzewo owocowe bardzo w tym roku obrodziło, szpaki jakoś mniej rzucają się na nie i słońce pozwala im ładnie dojrzeć. Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam prawie czarne czereśnie! Moja miłość. Prosto z drzewa najlepsze, a najlepiej stać na drabinie i jeść na bieżąco ^^

10. Sytuacja

Przede wszystkim byłam z Konradem na weselu jego kuzyna. Spore przeżycie dla mnie, bo w sumie nie znałam tam nikogo. Ale chyba nie byłam aż tak spięta i dobrze się bawiłam. Zdjęć konkretnych z zabawy - brak.
Kolejna rzecz, to praca w BP. Chciałam znaleźć pracę na wakacje i jakoś się udało. Mimo, że czasami bardzo mi się nie chce tam iść i stać te 12h, to wiem, że w domu bardzo bym się nudziła i bokami wychodziłyby mi seriale, książki, filmy. Więc - ładnie chodzę, uśmiecham się do klientów i odliczam godziny do końca. Byle do końca sierpnia.

Czas na mix, pierwszy, więc będzie co wspominać za rok:


Czereśnie | Zdjęcie z pop-artami z Marvela i DC - zaciesz jak zwykle | Pobudka po nocce o 12.00 - bezcenne ^^ | Plan na wrzesień - Rzym! | Ogrodzone borówki amerykańskie - kysz ptaszyska
Pocztówka z wizerunkiem Michael'a Jacksona z WB | Codzienna droga do pracy | Selfie z Donią | Pracownica BP z własną plakietką | Odpoczynek na tarasie - malowanie paznokci i Pepsi
Padnięty kot na krześle | Pocztówka z Portugalii | Kadr stołu z wesela - alko alko i soczki | Koszulka z Thorem | Nieżywy kot na balkonie
Odważna miniówka na spotkanie z dziewczynami | Figurka Flasha od babek ^^ | Coca-cola dla superbohatera | Codzienne pisanie dziennika przed snem - 12h pracy zaznaczone | Biżuteria od Eli, Adeli, Kingi i Itana
Selfie na Instagrama - moja piękna broda, ważne, że jedna :D | Książka i herbatka na wolne dni | Krzyżówka - moje imię w haśle, na boku jako trudne słowo | Parapet taki urozmaicony - lustro, listownik, kwiatki | Grafik - finally mój własny ^^

poniedziałek, 20 lipca 2015

TAG polski


1. Ulubione polskie danie
- Bigos chyba. Mimo, że wiele osób zachwala pierogi, mi smakują raz, za często nie mogę ich jeść. A jak już coś, to tylko z owocami!
2. Ziemniaki, kartofle czy pyry?
- Ziemniaki oczywiście :D Pochodzę z południa, Beskidy, u nas są ziemniaki.
3. Wychodzisz na dwór czy na pole?
- Głowy nie dam, ale chyba pole. Chociaż mówiłam i mówię naprzemiennie.
4.Kapcie, papcie, papucie czy ciapy?
- Papcie :)
5. Ulubiona polska marka?
- Jako konsultantka powinnam napisać Avon, ale chyba wybiorę Reserved. Bardzo przypadają mi do gustu ich sukienki i torby ;)
6. Góry, morze czy jeziora?
- Góry! Bo w górach mieszkam i je kocham
7. Część Polski, którą chciałabyś odwiedzić?
- Mazury. Chyba nigdy tam nie byłam, a uchodzą za tak cudowne miejsce. Ogólnie mało miałam w swoim życiu do czynienia z jeziorami, czas to kiedyś nadrobić.
8. Charakterystyczna cecha okolicy, w której się wychowałaś?
- Chyba góry i miasto, stworzone na wzór wiedeński

niedziela, 19 lipca 2015

Hej.
Wracam po przerwie w regularnym blogowaniu, bo jakoś czasu mało, chęci mało i humor średni.
Pracuję sobie i w sumie do tego ogranicza się moje życie towarzyskie. Jestem zbyt wkurzona na ludzi, żeby wychodzić i się z nimi spotykać. Bo wszystko trzeba załatwiać, ustalać za nich i gonić, a w zamian - gówno. Jestem interesowną zołzą, ale taka prawda. Ile mam tyrać za darmo?
Robiłam dzisiaj ten okropny e-learnign z BP. Szlag mnie trafił przy teście jak nie zdałam go po raz 3 i zabrakło mi 4pkt do zaliczenia. 1020 pkt, próg 1024. Nosz kuźwa. Trudno, niech mnie wywalą na zbity pysk, jeśli zdanie tego testu jest tak ważne.
Kilka dni gotowałam się wewnątrz. Bo serce bolało. Były chwile, gdy po prostu musiałam się popłakać i łzy leciały, leciały, leciały.
Pracuję, pracuję i coraz bardziej mi się nie chce, ale z drugiej strony perspektywa siedzenia bezczynnie w domu w wakacje tym bardziej mi się nie uśmiecha. Chciałam się spotkać ze znajomym z Margonem, ale z młodym nie da się dogadać, bo cokolwiek nie napiszę, to się jakoś doczepi i coś mi wytknie. To wszystko jest naprawdę smutne ...
Planuję jakiś wakacyjny wyjazd. Mam plan - z Miśką do jakiegoś polskiego miasta, może padnie na Wrocław. A potem z rodzicami się wezmę do Rzymu. Chciałabym wyjechać gdzieś dalej, a ponieważ dawno nie byłam z nimi nigdzie, ta opcja wydaje się być idealna. Niby miałam plan, żeby zaprosić znajomych w tym czasie, kiedy rodziców nie będzie, ale po ostatnich dniach stwierdzam, że nie będę bezczynnie siedzieć i czekać na cud - żyję chwilą, nie podporządkowuję się nikomu a i kto pierwszy, ten lepszy.
Założyłam Instagrama. Ikonka po lewej, zapraszam. Nie wiem, co mnie naszło o.O

wtorek, 14 lipca 2015

Tag "Would you rather"

Połączyłam dwa rodzaje tego Tagu, bo kosmetyczny i książkowy. Niektóre pytania z pierwszej kategorii usunęłam, bo po prostu nie wykonuję codziennie mega skomplikowanego makijażu i nie mam zbyt wielu profesjonalnych kosmetyków.

Część kosmetyczna

Wolałabyś wyjść z domu z nieułożonymi włosami i w pełnym makijażu czy z ułożonymi włosami, ale bez makijażu?
- Wolałabym wyjść z nieułożonymi włosami i w pełnym makijażu, bo szczerze - nigdy szczególnie nie układam włosów. Czesanie, prostowanie, wszelkie zabiegi na nie źle działają, a naturalne są piękne.

Wolałabyś żeby zgolono Ci brwi czy żeby wypadły Ci rzęsy?
- Wolałabym, żeby zgolono mi brwi, ponieważ zawsze łatwiej je dorysować jakoś, a sztucznych rzęs nie chciałabym cały czas doklejać

Wolałabyś mieć makijaż permanentny polegający na nałożeniu kredki ciemniejszej niż szminka czy trwałą ondulację w stylu lat 80?
 - Trudne pytanie. Chyba wolałabym trwałą ondulację, bo nie lubię siebie w mocniejszym makijażu, zwłaszcza kredki i szminki.

Wolałabyś wyjść z domu ze źle nałożonym podkładem czy z przesadną ilością różu na policzkach?
- Wolałabym wyjść ze źle nałożonym podkładem, bo według mnie przesadna ilość różu bardziej rzuca się w oczy i wygląda po prosty gorzej. Chociaż zależy

Wolałabyś nosić na co dzień spodnie MC Hammera czy obcisłe szorty kolarskie?
- Nigdy nie nosiłam spodni MC Hammera, więc nie mam pojęcia, jak w nich bym nawet wyglądała. Ale chyba wolałabym obcisłe spodnie kolarskie, bo lubię jak spodnie do mnie przylegają, a nie, że mam pieluchę między nogami.

Wolałabyś pomarańczową opaleniznę czy dziwnie wyglądającą opaleniznę w miejscu, którego nie można zakryć?
- Wolałabym dziwną opaleniznę, w miejscu, którego nie można zakryć. Ostatnio natknęłam się na zdjęcia ludzi, którzy opalają sobie dziwne wzory na ciele. A pomarańczowa opalenizna jest okropna, wygląda obrzydliwie według mnie.

Wolałabyś mieć źle obcięte włosy czy zły kolor włosów?
- Wolałabym mieć źle obcięte włosy. Nie chcę farbować włosów, tym bardziej, że jest właśnie taka możliwość, że kolor wyjdzie zły i będe musiała w tym się pokazywać ludziom na oczy.

Wolałabyś zostać pozbawiona na zawsze dostępu do youtube czy twitter'a?
- Do Twittera, ponieważ nie korzystam z niego w ogóle, a od yt jestem ostatnio troszkę uzależniona i oglądam sporo vlogerów, youtuberów.

Wolałabyś zrezygnować z używania pędzli czy mascary?
- Rzęsy to obowiązkowy element w moim codziennym "makijażu", więc spokojnie mogę odłożyć pędzle, bo używam tylko jeden - do podkładu.

Część książkowa

Wolisz czytać trylogie czy powieści jednotomowe?
- Wolę trylogie, bo najczęściej mam tak, że przywiązuję się do bohaterów i szkoda mi się z nimi żegnać już po jednej części, interesują mnie ich dalsze losy.

Wolisz czytać tylko autorki czy tylko autorów?
 - Chyba mam tak, że wolę czytać książki pisane przez kobiety. Szybko przewertowałam w głowie ulubione książki i są one napisane przez autorki - Sherrilyn Kenyon, Ewa Nowak, Ilona Andrews (ok, to żona z mężem), Patricia Briggs

Wolisz kupować w Empiku czy w księgarniach internetowych?
 - Wolę księgarnie internetowe, bo Empik ma za drogo, zawyża ceny i nie ma jakiejś szczególnie obszernej oferty.

Wolisz, by wszystkie książki zostały zekranizowane jako film czy jako serial?
 - Wolałabym, żeby książki były ekranizowane jako film, bo nie wszystkie da się przedstawić w formie serialu. Byłoby to przekombinowane, zbyt dużo rzeczy dodanych do książki i jeśli książka byłaby nudna, to serial ciągnąłby się wieczność, a nie miałby dużej oglądalności.

Wolisz czytać pięć stron dziennie, czy pięć książek tygodniowo?
 - Wolę czytać 5 stron dziennie, bo i tak więcej czasami nie jestem w stanie. Jednak mam dosyć sporo rzeczy do roboty w ciągu dnia, a 5 książek tygodniowo to ilość zbyt duża. Potem wszystko by mi się pomieszało przy takiej ilości.

Wolisz być profesjonalnym recenzentem czy autorem?
-  Wolałabym być autorem. Jakoś bardziej mnie duma rozpiera, jak mogę się pochwalić, że to coś jest moje-moje.

Wolisz czytać w kółko 20 ulubionych książek czy sięgać po nowe?
- Wolałabym ciągle sięgać po nowe książki. Rzadko kiedy wracam do starych powieści, nawet jeśli są one moimi ulubionymi. Jest tylko jedna seria, do której wracam - o Kate Daniels. A tak, to szukam nowych pozycji.

Wolisz być bibliotekarzem czy sprzedawcą książek?
 - Wolałabym być bibliotekarzem. Zawsze marzyła mi się praca w bibliotece. Spokój, cisza. Niby teraz rola sprzedawcy mi się podoba, bo pracuję na stacji, ale wydawanie książek, układanie - to wydaje się być lepsze.

Wolisz czytać tylko ulubiony typ literatury czy wszystko poza?
- Wolę czytać tylko ulubiony typ literatury, ponieważ i tak kręcę się ciągle wokół fantastyki i dosyć niechętnie sięgam po inne gatunki. Jakoś mi nie siadają, chyba, ze naprawdę muszę lub są rzeczywiście genialne jakieś pojedyncze egzemplarze.

Wolisz czytać tylko książki fizyczne czy tylko e-booki?
- Wolałabym czytać tylko e-booki, bo są bardziej dostępne, łatwiej je przenosić z miejsca na miejsce, bo na czytniku, a także nie niszczą się i nie muszę czekać w bibliotece czy wydawać pieniędzy na książki papierowe.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Czas leci szybko

Ściubię, ściubię, byle starczyło na zachcianki. Ale chyba dobrze jest mieć sczyszczoną kartę i portfel, bo nie kusi na głupoty.
Mam wolne w pracy, więc załatwiam ostatnie rzeczy. Krawcowa, Sanepid, Gatta, poczta, lekarz. Zamówiłam botki z wyprzedaży ze Stradivariusa i jestem pełna nadziei, że będą pasować i nie będę musiała zwracać. Szpilka, skóra, proste botki. Moje marzenie, a jednak moje koturny powoli są znoszone. Tak samo kurtka skórzana, ale to jeszcze mam czas na jej "wymianę". Pochodzę ostatnią jesień i poszukam czegoś nowego.
Mam wrażenie, ze ten tydzień, a przynajmniej roboczy, minie mi bardzo szybko. Dniówki, nocki, wizyta u lekarza, jeszcze sesja z Adelą się upchnie gdzieś po drodze. Zanim się obejrzę i będzie weekend, którego nie mogę się doczekać. Czekajcie na relacje w poniedziałek!
Pożeram 6. część Ilony Andrews o Kate Daniels. Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo stęskniłam się za Kate i Curranem. Ten humor, problemy dorosłych ludzi, fantastyczne stwory, sceny batalistyczne, narracja. Uwielbiam w każdym detalu Ilonę Andrews. I co? 2 dni i pochłonę całą książkę. Dawno tyle nie czytałam :)

"Derek postanowił iść pieszo, podobnie jak kilku innych, włączając w to Currana, który żyje w przekonaniu że wszystkie konie snują potajemne intrygi przeciwko niemu"

niedziela, 5 lipca 2015

Niedziela ze zdjęciami

Mam pracę, mam troszkę czasu dla siebie, mam upał i słońce, mam czereśnie na drzewie. I jestem szczęśliwa. Zgodnie z postanowieniem - nadrabiam książki, seriale i filmy. Właśnie jestem na etapie e-learningu z BP, więc siedzę i robię kursy.

 Popołudnia z książką, herbatą i Kropką na sąsiednim fotelu.

 Ptak na parapecie!

 Codzienna droga do pracy - na rowerze

 Parapet taki bogaty - koperty, kwiatki i lusterko pięknie odbijające dzwoneczniki.

Niedzielny poranek - picie, opalanie, krzyżówki, czytanie i robienie pazurków - błękitne! ^^

piątek, 3 lipca 2015

Pozdrawiam z BP!


czwartek, 2 lipca 2015

Praca

Cuda się zdarzają.
Co prawda mam dwie poprawki na wrzesień, bo głupia piczka z ekonomii ustaliła próg zdania od 60 punktów na 80, a ja mam 50. Halo, mam 50%! Idiotka ... Prawo się wie - trudne, wiele osób poległo, nie będę sama, yupi.
Ale cudem jest to, że mam pracę. Na stacji BP. 7 minut rowerem z górki od domu. Legalnie. Yea.
Postanowiłam pracować do końca sierpnia, bo wrzesień chciałabym jeszcze poleniuchować. Jestem w trakcie załatwiania książeczki sanepidowskiej, więc nieźle. Ale kilka godzin nauki obsługi kasy i innych rzeczy mam już za sobą.