piątek, 24 lipca 2015

Filmy godne polecenia

Na jednej z domówek prowadziłam ciekawą rozmowę z kolegą z roku na temat filmów. Rzucaliśmy tytułami, w końcu postanowiliśmy wymienić się listą na Facebooku. Stworzyłam taką i stwierdziłam, że wrzucę ją też na bloga, krótko opisując każdą z pozycji.

Choć goni nas czas
W rolach głównych jack Nicholson i Morgan Freeman. Cudowni aktorzy w cudownym filmie. Na początku akcja dzieje się w szpitalu. Dwóch mężczyzn z dwóch różnych klas społecznych. Początkowo nie do pogodzenia, nie do rozmowy, ale z czasem, którego zostało im coraz mniej, zaprzyjaźniają się. Robią listę rzeczy, które chcą zrobić przed śmiercią i  przemierzają świat spełniając marzenia.




Przeznaczenie
Oglądnęłam pod wpływem namów brata. Krótki, ale treściwy i mieszający w głowie. Jeśli lubicie dużo rozkminiać jakiś film, nawet długo po oglądnięciu, jest idealny. Co prawda na mnie nie zrobił aż takiego wrażenia, żebym nie spała kilka nocy, ale rzeczywiście - jestem pełna podziwu dla twórców i pomysłu. Wydawało mi się, że widziałam dziwne filmy, ale ten pobił wszystko. Aktorzy nie powalają urodą, dlatego skupiłam się w końcu całkowicie na fabule.




Ziarno prawdy
Już go wcześniej opisywałam na blogu w lutowych unikatach. Ale napiszę ponownie. Film nakręcony na podstawie kryminały Zygmunta Miłoszewskiego o tym samym tytule. Akcja dzieje się w Sandomierzu, któremu daleko do tego z "Ojca Mateusza". Teodor Szacki prowadzi sprawę morderstwa, które zostało dokonane zgodnie ze starym żydowskim rytuałem. Nie przepadam za nawiązaniami w książkach lub filmach do historii, ale akurat styl Miłoszewskiego uwielbiam, dlatego film był pozycją obowiązkową. Można też dzięki temu filmowi polubić polskie kino, do którego także mam uprzedzenia. Nie oszukujmy się, genialne to ono nie jest. I nie tłumaczmy się Oscarem za "Idę".

Grand Budapest Hotel
Nominowany do Oscara. Sam film statuetki nie dostał, ale jego "elementy". Obsada jest genialna, zebrali w nim część moich ulubionych aktorów (Fiennes, Law, Wilson. Norton). Wiadomo, że reżyser Wes Anderson ma charakterystyczne filmy. Ciężko zapomnieć, zapadają w pamięć. Wszystko utrzymane w oryginalnych barwach, aktorzy w pięknych kostiumach, oryginalna muzyka, niebanalne obrazy i nietuzinkowa akcja. Nacieszycie oko, ucho, a być może i inne zmysły na seansie.




Fantastyczny Pan Lis
Jeśli już mowa o Wes'ie Andersonie, to muszę wspomnieć o tym filmie. Ok, to właściwie ... animacja? Mogłoby się wydawać, że to bajka dla dzieci. Nic bardziej mylnego. Niby prosta fabuła - rodzina lisów okrada trójkę mężczyzn. Oni próbują pozbyć się drapieżników najokrutniejszymi sposobami. Chytre liski walczą o przetrwanie. Banalne, ale tylko dorosły widz wyłapie puentę i ukryty sens. Tak, interpretacja. A oryginalny dubbing ... kunszt!




Sędzia
Nie trudno się domyślić, że jestem fanką Roberta Downey Juniora. Trochę z niego skandalista, ale i tak mi to nie przeszkadza w wielbieniu go. W tym filmie pokazuje kolejną stronę swojego aktorstwa. Kolejny raz udowadnia, że do twarzy mu z bogactwem. Niezależny, odcięty od rodziny, ale coś w nim pęka, gdy dowiaduje się o śmierci matki. Skłócony z ojcem, ostatecznie jest zmuszony pomóc mu w trudnej sytuacji. Z zawodu adwokat, musi udowodnić, że jest najlepszy w swoim fachu i uniewinnić ojca oskarżonego o morderstwo. Film dający do myślenia. Szanuj Ojca swego i Matkę swoją.


Sierpień w hrabstwie Osage
Kolejny z serii "rodzinne problemy". Kolejny, który oglądnęłam ze względu na obsadę. I jest to kolejny film, który porusza tematykę problemów rodzinnych. Tym razem wyrodna córka przyjeżdża do rodzinnego miasta z powodu zaginięcia ojca. Razem z matką nie potrafią się dogadać. Spotyka się większa część rodziny, wychodzą na jaw dawne waśnie i ujawniają się tajemnice.





Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda
Nie mam pojęcia dlaczego wpisałam tutaj ten tytuł. Western nie jest moim gatunkiem, obejrzałam go raczej przypadkowo, ale polecam go, bo jest naprawdę ciekawy. Brad Pitt gra, już okejka. Dziwna sytuacja, bo tytuł sugeruje co się stanie już od początku. Oglądamy i czekamy na ten kluczowy moment. I cały  film zastanawiamy się jak ktoś taki może zabić kogoś TAKIEGO.





Sekretne życie Waltera Mitty
Pamiętam, że miałam okazję obejrzeć ten film na maratonie z harcerzami, ale najpierw puścili horror, więc poszłam spać, a na ten film się już nie obudziłam. Postanowiłam nadrobić go w zaciszu własnego pokoju. Nigdy nie przepadałam za Benem Stillerem, kojarzył mi się tylko z komediami. A tutaj proszę, bardzo ambitny i spokojny film. Urzekł mnie zwłaszcza obrazami, ponieważ akcja dzieje się w górach, gdzieś na jakimś wygwizdowie. Do tego muzyka. Wiadomo, że mam świra na punkcie soundtracków z filmów, ten musiałam ściągnąć obowiązkowo i słuchać go wiele razy pod rząd. A sam film jest o mężczyźnie, który wywołuje zdjęcia do słynnej gazety. Pewnego dnia dostaje interesującą wiadomość od legendarnego założyciela gazety. A jest w niej zadanie odnalezienia odbitki, która zostanie okładką jubileuszowego numeru. Wyprawa życiowa Waltera, towarzyszące temu przemyślenia i marzenia. Idealny na spokojny wieczór i rozluźnienie.

Łowcy głów
Tu coś nowego, też nie do końca mojego. Thriller-kryminał. Film bazuje na książce Jo Nesbo o tym samym tytule. Na jej temat mogę powiedzieć sporo, ponieważ była to jedna z pozycji, którą omawiałam na maturze ustnej z polskiego. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że film to prawie idealna ekranizacja. Nesbo ma to do siebie, że ma dosadne, szczegółowe, czasami obrzydliwe sceny. Wszystko utrzymane jest w klimacie deszczowej Norwegii. Główny bohater jest tzw. łowcą głów, czyli rekrutuje pracowników do firmy. Dorabia sobie kradnąc dzieła sztuki. Pewnego dnia postanawia ukraść słynny obraz Rubensa. Niestety, źle ocenił właściciela i wplątuje się w najbardziej zagmatwaną intrygę swojego życia.

Labirynt
Poszłam na film po zachęcie rodziców, którzy widzieli go pierwsi. Znowu zwabiła mnie obsada, a dokładniej Hugh Jackmann. Powiem tak - gdybym nie poszła z Pawłem, bałabym się bardziej i wyszła z sali kinowej. Nie jest to horror, ale thriller. Córki głównego bohatera i jego przyjaciela zostają porwane, zdesperowany ojciec (Hugh) posuwa się do najokrutniejszych kroków, żeby wymusić na porywaczu informacje o przetrzymywaniu dzieci. Aby się dowiedzieć cokolwiek, musi rozwiązać szereg zagadek.



Z piekła rodem
Każdy zna Kubę Rozpruwacza. Każdego ciekawi, kto nim naprawdę był. Oto mamy film, który porusza historię słynnego mordercy kobiet. Nie ma co się rozpisywać - akcja dzieje się w dawnej Anglii, Johnny Depp prowadzi dochodzenie, kolejne prostytutki giną wabione winogronami. Kto jest Kubą? Zapraszam do oglądania. Mroczne, polecam oglądać w ciągu dnia.

Iluzja
Magia. Zawsze fascynuje. A ponieważ nie istnieje, trzeba zadowolić się iluzją. Film o 4 magikach, którzy pewnego dnia równocześnie dostają karty z propozycją spotkania. Zebrani w jednym miejscu w jednym czasie, dowiadują się o istnieniu potężnego iluzjonisty, który proponuje im wielkie show. Łączą siły, dokonują niesamowitych rzeczy, takich jak skok na bank, a ostatecznie dowiadują się kto tak naprawdę jest ich Wielkim Iluzjonistą. Do tego dochodzą niezwykłe efekty specjalne, a wszystko owiane nutą magii, prawdziwej magii. Mark Ruffalo w obsadzie, polecam!

Co gryzie Gilberta Grape'a
Film trochę starszy, gdzie gra młoda jeszcze Juliette Lewis, DiCaprio i Depp. Johnny, czyli starszy brat, opiekuje się rodzeństwem, w tym niepełnosprawnym umysłowo Arnie, którego gra Leonardo. Stara się zarobić na utrzymanie rodziny, w tym matki, która jest bardzo gruba i stanowi pośmiewisko miasteczka. Młody mężczyzna poznaje Becky (Juliette Lewis) i coś się zmienia w jego życiu. Film rzeczywiście może nas gryźć, jak tytułowego Gilberta. Zatrzymajmy się i oglądnijmy.

Prestiż
Ten film ... Jackmann i Bale na jednym ekranie. Absolutnie fantastyczne. I kolejny o iluzjonistach. Mamy dwóch rywali, którzy prześcigają się w intrygach, podsyłają sobie kretów, uprzykrzają nawzajem życie, a gdzieś w tle duży wpływ wywiera Tesla ze swoim nowym wynalazkiem. Tak zawzięta rywalizacja sprawia, że ostatecznie stopniowo odwracają się od nich bliscy. A cała zagadka tkwi u Tesli.





Nietykalni
Film dość znany. Francuska produkcja o bogatym mężczyźnie sparaliżowanym od szyi w dół. Do opieki potrzebuje drugiej osoby. Zatrudnia młodego, czarnoskórego chłopaka, który zarabia na życie raczej w nielegalny sposób. Mimo wielu, a właściwie samych różnic, między mężczyznami rodzi się przyjaźń. Zmieniają się jeden pod wpływem drugiego. Piękny, wzruszający, o przyjaźni dwóch kontrastowych osób z dwóch odmiennych światów.

Pan od muzyki
Nie znam się na datach, orientacyjnie też nie potrafię określić, ale strzelam - Francja lata 60. XX wieku. Pewnie gdzieś to jest wspomniane, ale jestem zbyt leniwa, żeby szukać. Widzimy szkołę z internatem dla chłopców. Przybywa nowy nauczyciel, który ma ich uczyć - na zastępstwie. Młodzi mężczyźni są oczywiście nieznośni, chcieliby się zbuntować, a ponieważ mają nowego belfra - wydaje się być to idealna okazja do wyżycia na starszym panu. Ale, nauczyciel robi coś niezwykłego - ćwiczy z nimi śpiew. Robi z nich piękny chórek. Zdobywa przez to ich zaufanie, sympatię. Dyrektorowi coraz bardziej się to nie podoba. Więcej nie mówię. Może wydawać się to przewidywalne, co się stanie dalej, ale zachęcam do oglądania.
Iluzjonista
Oczywiście, nie mogłam się oprzeć, bo Norton. Uwielbiam. Żałuję, że nie widziałam więcej filmów z jego udziałem. A jest to opowieść o magii miłości. Dosłownie. Kiedyś przyjaciele, zakochani w dzieciństwie. Po kilkunastu latach spotykają się, uczucie powraca. Ale kobietę wiąże mężczyzna, a ukochany stara się ją zdobyć za wszelką cenę. Ha, tylko, że ukochany jest iluzjonistą. Jak uciekną przed władzą? Do jakich kroków się posuną? Popcorn w dłoń.

Dobry rok
Boję się, że kogoś oszukam opisując chociaż fragment fabuły, ponieważ widziałam go sporo razy, ale bardzo mi się miesza i nie jestem pewna, czy nie wcisnę go do jakiegoś innego obyczajowego. Napiszę to, czego jestem pewna w 100%. Główny bohater (Russel Crowe)  odziedzicza stary dom w Toskanii razem z przyległą winnicą. I poznaje ... chyba kobietę. No oczywiście, że kobietę. Dzięki Bogu nie zrobili z niego geja.



Anthony Zimmer
Kto oglądał Turystę od razu pomyśli "coś tu jest nie tak". Otóż Anthony Zimmer to pierwowzór "Turysty". Nie wiem, który lepszy. Bo w pierwszym ładna aktorka, brzydki aktor, a w drugim ładny aktor, nieciekawa aktorka (tak, nie podoba mi się Jolie). Kobieta spotyka mężczyznę w pociągu. Ona niezbyt zainteresowana, on zbyt natrętny. Podróżują razem, jest chemia, ale ona ma zadanie do wykonania zlecone przez swojego szefa. Ma go spotkać. Wypatruje, szuka. A natręt się nie odczepia.

Czas na miłość
Mężczyzna odziedzicza po swoim ojcu zdolność do cofania się w czasie. Wystarczy wejść do szafy, pomyśleć o danej chwili, wyjść - i jest. Ale co jeśli chce się być w dwóch miejscach na raz? Idziemy  na jedno, cofamy się i idziemy na drugie. Konsekwencje mogą być spore, na przykład "zapomnienie" swojej wymarzonej dziewczyny. Historia o uczuciu, miłości, poświęceniu i śmierci. Polecam serdecznie. Płakałam jak bóbr wiele razy, bo cudowne kadry, wspaniali aktorzy i piękna opowieść.



Pamiętnik
Starsza kobieta ma zaniki pamięci. Starszy pan przychodzi do niej i czyta jej pamiętnik, który opisuje historię młodej dziewczyny. Ona i on - zakochani młodzi. W pewnym ona momencie musi wyjechać do wielkiego świata, poślubić kogoś o wysokiej pozycji społecznej. On wysyła jej codziennie jeden list i pisze o swoim uczuciu. Co dalej? Przecież mają swoje życia, osobne, osobno. Wzruszający mega. Teraźniejszość przeplatana z przeszłością.

Zodiak 
Próba rozwikłania seryjnego mordercy. Nie wiem jak to ładnie wszystko opisać, żeby przez przypadek niczego nie zaspoilerować. Zodiak - bo tak siebie nazwał. Co jakiś czas wysyła policji listy, w których zdradza szyfrem tajniki swoich morderstw, wskazówki itp. Wszystko utrzymane w mrocznym, ciemnym klimacie. Podobno historia wydarzyła się naprawdę, więc film oparty na faktach. I jest to według mnie ciekawsze od sprawy Kuby Rozpruwacza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna