piątek, 31 października 2014

Październikowe unikaty

Książka


Może to dziwne, może to głupie, może to banalne, ale tę książkę kazali mi przeczytać na Przestępczość Transnarodową. I o dziwo mi się spodobała, jako jedyna z wielu pozycji, które mam obowiązkowe na studiach. Co prawda przeczytałam tylko 3 rozdziały, ale dośc obszerne, aby stwierdzić, że jest napisana naprawdę fajnie, ciekawie i porusza kwestie ważne, mądre, a zarazem zabawne i zaskakujące.


Film


Nie, żeby miała dużo czasu - student i czas wolny to mit, przynajmniej na moim kierunku. Film oglądnęłam jeszcze w 1. tygodniu września, kiedy wszystkie zajęcia były organizacyjne i nikt od nas niczego nie wymagał. Według mnie filmy/bajki o Minionkach są jedyne w swoim rodzaju. Rozbrajają śmiechem i oryginalnością. Zachęcona przez Pawła zmusiłam się i w końcu zobaczyłam. Nie żałuję i polecam ;)


Piosenka


Nie słucham na ogół polskich piosenek, ale ta jakoś wpadła mi w ucho. Jest taka rytmiczna, nietypowa i ciekawa. Nie wklejam ramki z yt, bo potem w ogóle się nie wyświetlają i znikają w poście.


Ubranie


Trzeba wybaczyć zdjęcie w lustrze w przebieralni, ale jestem zbyt leniwa, żeby robić nowe, osobne. A chodzi mi szczególnie o szalik, który ubóstwiam. Jest tą rzeczą, która ratuje mnie w Krakowie. Nie mam jeszcze sprowadzonych ubrań zimowych z domu, więc chronię się przed zimnej tym szalikiem. Mega miękki, miły w dotyku i śnieżnobiały!


Strona internetowa

http://www.postallove.pl/ 
 
Niby znam ją już od pewnego czasu (Weronika poleciła), ale dopiero ostatnio zdecydowałam sie zrobić tam jakieś zamówienie. Nie zawiodłam się! Jakoś pocztówek jest bardzo wysoka, zdjęcia całkowicie odzwierciedlają faktyczny stan sprzedawanych rzeczy. Kupiłam dwie taśmy washi, dwie pocztówki i jedną dostałam w prezencie, która tematycznie pasuje do mojej przyjaciółki, więc pewnie do niej powędruje.
(Kliknij na obrazek aby znaleźć się na stronie)


Zdjęcie


Automatycznie - jeśli wyżej byłą mowa o stronie Postallove, musi być zdjęcie tego co kupiłam. Ale samo zdjęcie jakoś mi się podoba. Może nie jest doskonałe pod względem jakości, bo mój telefon nie jest mistrzem fotografii, ale ma to coś w sobie jak dla mnie ;)


Kosmetyk


Faworyt miesiąca - lakier po prawej. Cudownie bladoróżowy, zdecydowanie tego koloru szukałam od dłuższego czasu. Dość szybko schnie, kryje już za pierwszym razem, a trzyma się też długo. Jestem perfekcjonistką w stosunku do paznokci, każdy najmniejszy odprysk lakieru doprowadza mnie do szału i do razu go zmywam/zdrapuję. Gratuluję, 4 dni bez poprawek ;)


Biżuteria


Zdjęcie jeszcze z maja, ale biżuteria nadal aktualna, tylko, że zdjęcia nie chciało się robić nowego. Zawieszka bardzo ważna dla mnie, bo od ważnej osoby i ważnym dniu. Ostatnio noszę go coraz częściej, częściej niż zwykle. Sytuacja życiowa się zmienia, pewne rzeczy są przypomnieniem.


Jedzenie


Tego jeszcze nie było - ja piję kawę! Może nie jest to mocna kofeina, ale podbiła moje serce całkowicie. Dorwałam saszetki w sklepie na osiedlu, ale z kawą większą był już problem. Nowośc w Polsce, sprowadzana z Niemiec i musiałam zamawiać na stronie internetowej. Cappuccino z dodatkiem czekolady Milka - miód w gębie.


Sytuacja

Oczywiście, że rozpoczęcie studiów. To tak ważny moment w moim życiu, że nie mogę go ot tak pominąć. I aż pochwalę się logo naszego uniwersytetu, niech wszyscy wiedzą, że jestem na UJ :D

wtorek, 28 października 2014

Co nowego



Czuję ostatnio niedosyt. Nie wiem co mi się dzieje, ale czegoś mi w życiu brakuje. Próbuję różnych sposobów (przekąski, napoje, seriale). Może to po prostu tęsknota za rodzicami. Nie byłam w domu od tygodnia, wracam dopiero na 1 listopada (nie muszę się tłuc autobusem!).
Powoli wkręcam się w naukę systematyczną. Staram się oduczyć nauki typowo licealnej – nauka dzień przed. Za dużo materiału do przerabiania, za dużo ślęczenia i łażenia po bibliotekach oraz punktach ksero. Plecy już mi odpadają, nie mam wygodnego krzesła do siedzenia przy biurku, tylko taboret z kuchni. Ogólnie moje biurko jest małe, laptop zajmuje mi praktycznie całą jego powierzchnię. Kubek, przybornik i kartka A4 – nie ma gdzie markera położyć. Łóżko do nauki to zła rzecz, łokcie robią się szorstkie od podpierania.
Powoli przerzucam się na Auchan w kwestii robienia zakupów. Ostatnie zakupy w tym sklepie sprawiły, że czułyśmy się z Itanem takie odpowiedzialne, dorosłe. Plecaki pełne jedzenia, a jaka przyjemność z gotowania samemu tego wszystkiego.
W Krakowie coraz zimniej. Winter is coming. A ja mam tylko ciepło jesienne rzeczy. Nawet dwie warstwy na nogach mnie nie ratują od zimna. Słuchawki nauszne są zbawieniem rano i wieczorem. Szalik – cud, miód dla biednej szyi.
Jem dużo, mam tryb siedzący cały czas i tylko 45 minut basenu tygodniowo. Przytyłam na razie 1kg w trakcie tego miesiąca. Dzisiaj byłam z kolegami z roku na oddawaniu krwi. Wszystko ok, póki pani pielęgniarka nie odkryła, że mam niedowagę ponad 5kg (to już za dużo) i było ryzyko mojego omdlenia przy pobieraniu prawie 0,5 l krwi. Niestety, moja akcja dobroczynna nie wypaliła, ale na szczęście nie mnie jednej odmówili kłucia. Jak przytyję – za kilka lat – to spróbuję ponownie ;)
Dodatkowo stwierdzam, że woda w Krakowie jest fuj, bo w czajniku coś pływa ;/
Aha ... i między Współczesnymi Systemami Politycznymi a Historią Stosunków Międzynarodowych zostałam konsultantką Avon :D



sobota, 25 października 2014

80 Happy Days i 18. Targi Książki w Krakowie


71. Cappuccin.
72. Kropka - szczęśliwa z powrotu swojej pani; paczka z postallove :)
73. Zmiany na blogu; list dla Weroniki.
74. Odwołanie zajęć z filozofii - piękne zakończenie dnia.
75. Kanapki z dżemem od babci ;]


76. Cappuccino + kanapki (again).
77. Grysik z wiśniowym dżemem.
78. Zapisanie do Koła Naukowego Bezpieczeństwa Narodowego UJ.
79. Pierogi z jagodami :)
80. Autograf od Zygmunta Miłoszewskiego!


A co do Targów Książki ... byłam i polecam! Sama hala Expo Kraków robi wrażenie.
W sumie nie miałam go w planach, ale dziewczyny szły, to ja z nimi. Wyszłam z książką, spotkaniem z rodziną ( z Warszawy o.O) i balonem, który i tak tam zostawiłam.

 Na spotkaniu autorskim u mojego wujka (po prawej) i Czerkawski (hokeista)

Bagaż z targów (balon z Radia Kraków!)

 Spotkanie autorskie Leonardo Patrignani (Wszechświaty)

Zygmunt Miłoszewski! (Uwikłanie, Ziarno prawdy, Gniew). Przy zdobywaniu podpisu w książce, wspomniałam, że miałam jego książkę (Uwikłanie) na prezentacji maturalnej. Napisał mi swój adres e-mail i poprosił, żebym mu ją wysłała. Podjarana, bardzo ;) Niczym zdobycie numeru telefonu :)

Cejrowski (bez butów!)

Plakat z serii o Julii (Dotyk Julii, Sekret Julii, Dar Julii, Trzy tajemnice) - już u nas na ścianie w mieszkaniu w Krakowie. Niby był dodawany przy zakupie dwóch książek z tej serii, ale wybłagałam u obsługi ;p

Bilet wstępu - aż 5 zł. Dla studenta - bardzo OK.

Trzy tajemnice - nowele z punktu widzenia Adama, Warnera i pamiętnik Julii - dodatkowa część do trylogii.

Autograf Miłoszewskiego dla mnie i mamy - bo obie jesteśmy fankami i uwielbiamy trylogię o Tadeuszu Szackim ;)

sobota, 18 października 2014

Zmiany na blogu

Zmiany na blogu, bo ostatnio dużo się zmienia.
Trochę tu ciemno, ale mam nadzieję, że niebieski (błękitny) nieco to "rozjaśni".
Dziękuję, że jeszcze jakakolwiek zbłąkana dusza tu czasami zaglądnie ;)

piątek, 17 października 2014

Powrót do domu na weekend

Ostatnio jest ciężko. Psychicznie i fizycznie. Przytłoczyła mnie pewna sytuacja, ale dzięki rodzinie i przyjaciołom radzę sobie ze wszystkim. Nawet takie przytulanie Kropki bardzo pomaga.
Sama nauka - nie pozwala myśleć o niczym innym, jak tylko o niej. Mnóstwo tekstów, książek, dat, definicji i angielskiego
Jak to słusznie stwierdził jeden z ćwiczeniowców, między liceum a  studiami jest niemożliwa przepaść "to jak skoczyć do basenu bez wody i to jeszcze na główkę". To widać.
Trochę mam za złe, że w liceum nie zmuszali mnie do uczenia się przedmiotów takich jak historia i WOS. Wtedy sie z tego cieszyłam, ale teraz moje studia to właściwie sama Historia i WOS, cierpię męki piekielne, tym bardziej, że z historii będę miała egzamin ustny i esej do napisania!
Mimo, że nie mam w tym roku angielskiego, język na szczęście nie da o sobie zapomnieć. Nagromadzenie tekstów teoretycznych na temat bezpieczeństwa po angielsku. Szkoda, że 30 stron. Widziały gały co brały, pomęczę się pół roku z tymi przedmiotami, a w przyszłym semestrze dojdą mi jeszcze gorsze wykłady i ćwiczenia :)
Przyjechałam do domu, a tu taka pogoda ... Na szczęście na biurku czekała na mnie paczka z postallove i list od Weroniki. Automatyczna poprawa samopoczucia :)
Realizm sam się nie wydrukuje, tym bardziej nie przeczyta. Ale póki co - korzystam z towarzystwa rodziców i oglądam seriale z nimi.

środa, 15 października 2014

70 happy days

70 dni, szybko leci, jeszcze miesiąc.


61. Ścięcie włosów
62. Nowy komin koloru białego, milutki i ciepły z Reserved w ramach Szaleństwa Zakupów.
63. Zajęcia w wypasionym Audytorium Maximum.
64. Spotkanie z ciocią z USA na rynku, piękna pogoda + Sukiennice.
65. Once Upon a Time jako relaks w trakcie nauki.


66. Gigantyczna aula w Audytorium - prawdziwy klimat uczelni + poranna droga na tramwaj ;)
67. Jesienne kolory przed basenem, ciepło i słonecznie.
68. Nauka Historii Stosunków Międzynarodowych, ale przynajmniej już w domu ;)
69. Godzina 9:09 a ja już w mieszkaniu i wolne.
70. Inauguracja roku akademickiego Instytutu  w Collegium Novum, a potem spotkanie z Misią i łażenie po Krakowie.

Mimo, że nie wszystkie dni były happy, ponieważ od soboty sporo płaczę, to udało mi się znaleźć coś, co sprawiło radość.  Jak wyzwanie to wyzwanie ;)

sobota, 4 października 2014

60 dni, studia i włosy

Kolejne 10 dni, to już 60 i tym razem w Krakowie. Czas leci ;)


51. Smaczna przekąska przy filmie.
52. Pakowanie do Krakowa w towarzystwie Kropki ;)
53. Zakup pomadki matowej i bladoróżowego lakieru do paznokci.
54. Film "Ruby Sparks".
55. Cukierki odpustowe i przy okazji prezentacja paznokci ;p



56. Już w Krakowie - stanowisko pracy, Kubuś i blogger.
57. Spacer nad Wisłą z Natalią i odciśnięte dłonie Benedicta ;)
58. Odebranie legitymacji studenckiej.
59. Audytorium Maximum UJ - wykłady z filozofii + pierwszy samodzielny obiad :D
60. Powrót do domu, a tu - koszulka z Othertees z wizerunkiem Iron Mana.


A co do studiowania, jest fajnie. Mimo, że jestem przerażona ćwiczeniami, to myślę, że na wykłady będe chodziła z przyjemnością. I pierwszy raz od kiedy uczę się w jakiejkolwiek szkole, WF będzie moim ulubionym przedmiotem - mam basen, a przede wszystkim nie muszę się na niego nic uczyć i bać, że ktoś mnie przepyta ;p 
Zapowiada się mnóstwo nauki, stałe kursy do biblioteki i ogólnie dużo jeżdżenia z mieszkania na uczelnię. Po Krakowie poruszam się coraz sprawniej i utwierdzam się w przekonaniu, że mieszkają tu mega mili ludzie zupełnie obcy dla siebie nawzajem, a jednak uśmiechnięci i kulturalni.
Tylko w autobusach tłoki, na drogach korki. Godzinę wcześniej trzeba wyjeżdżać, żeby dostać się do centrum. Mimo to, jestem bardzo zadowolona!

P.S. ścięłam włosy, a wcześniej miałam do połowy pleców