piątek, 17 października 2014

Powrót do domu na weekend

Ostatnio jest ciężko. Psychicznie i fizycznie. Przytłoczyła mnie pewna sytuacja, ale dzięki rodzinie i przyjaciołom radzę sobie ze wszystkim. Nawet takie przytulanie Kropki bardzo pomaga.
Sama nauka - nie pozwala myśleć o niczym innym, jak tylko o niej. Mnóstwo tekstów, książek, dat, definicji i angielskiego
Jak to słusznie stwierdził jeden z ćwiczeniowców, między liceum a  studiami jest niemożliwa przepaść "to jak skoczyć do basenu bez wody i to jeszcze na główkę". To widać.
Trochę mam za złe, że w liceum nie zmuszali mnie do uczenia się przedmiotów takich jak historia i WOS. Wtedy sie z tego cieszyłam, ale teraz moje studia to właściwie sama Historia i WOS, cierpię męki piekielne, tym bardziej, że z historii będę miała egzamin ustny i esej do napisania!
Mimo, że nie mam w tym roku angielskiego, język na szczęście nie da o sobie zapomnieć. Nagromadzenie tekstów teoretycznych na temat bezpieczeństwa po angielsku. Szkoda, że 30 stron. Widziały gały co brały, pomęczę się pół roku z tymi przedmiotami, a w przyszłym semestrze dojdą mi jeszcze gorsze wykłady i ćwiczenia :)
Przyjechałam do domu, a tu taka pogoda ... Na szczęście na biurku czekała na mnie paczka z postallove i list od Weroniki. Automatyczna poprawa samopoczucia :)
Realizm sam się nie wydrukuje, tym bardziej nie przeczyta. Ale póki co - korzystam z towarzystwa rodziców i oglądam seriale z nimi.

1 komentarz:

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna