sobota, 30 listopada 2019

Listopadowe unikaty

Mam wrażenie, że listopad był bardzo długim miesiącem. Tyle się działo! Co weekend coś, tyle wydarzeń. Uświadomiłam to sobie dopiero przeglądając zdjęcia na telefonie z tego miesiąca.

Film

Le Mans '66 - film, który opowiada historię rywalizacji Forda i Ferrari w morderczym wyścigu Le Mans. Wyścig ten trwa 24 godziny, jest dwóch kierowców, zmieniających się co 6 godzin. Cały fenomen polega na tym, że Ford w latach 60. postanowił stworzyć auto wyścigowe, w których się nie specjalizował, zwłaszcza do takich ciężkich wyścigów. Auto musi wytrzymać pracę na wysokich obrotach non stop, szybką eksploatację.
2,5 godziny filmu o samochodach nie przeraziło mnie tak bardzo, jak się tego spodziewałam. Jednak motoryzacja jest poniekąd moim zainteresowaniem. Zmieniłam trochę zdanie co do Fordów, jednak nadal pewne marki są moją miłością i to się nie zmieni. Jak zwykle Christian Bale zaskoczył mnie tym, jak bardzo potrafi się zmienić do roli. Jest niesamowity :)



Piosenka


Ubranie

Na mojej ulicy trwają roboty, skończyli robić kanalizację i zaczynają prace odtworzeniowe nawierzchni. Idzie to jak krew z nosa, wszystko rozkopane, więc auto stawiam 300 metrów od domu. Ulicą całą w błocie i kamieniach jakoś muszę codziennie chodzić do domu, więc jedne botki mam już na stracenie po tych remontach. Nie mogę funkcjonować tylko z jedną parą botek na 11cm szpili, więc zaopatrzyłam się w drugą parę - z Renee. W poprzednim miesiącu kupiłam muszkieterski z tego sklepu, więc teraz spróbowałam z botkami i po kilku dniach w pracy stwierdzam, że są super! Obcas na słupku, zakrywają kostki, dopasowane w kostce. Obcas 9,5 cm, którego praktycznie w ogóle nie czuć (może dlatego, że codziennie chodzę w takiej wysokości obcasów). Plus mają okrągły nosek, a to jest rewelacyjna sprawa.



Zdjęcie

Tyle śniegu, zaśnieżony stok Skrzycznego, słońce. Napawa radością całe serce.



Kosmetyk

Polowałam, polowałam i upolowałam! Golden Rose na kilka dni wprowadził darmową dostawę Pocztą Polską, dlatego skorzystałam i kupiłam kilka lakierów z mojej listy - MUSZĘ MIEĆ. Nadal poluję na kilka innych perełek, ale stwierdziłam, że nie wszystko na raz. Jeszcze nie miałam okazji żadnego przetestować, kolory grzecznie czekają na swój pierwszy raz, ale nie mogę się doczekać kilku z nich. Kolory są zimowe, bo ciemne, mam nadzieję, że jak zwykle nie zawiodę się na tej marce ;)



Jedzenie

W listopadzie podjęłam wyzwanie i codziennie piję len mielony. Szału smakowego nie ma, smakuje jak okruszki chleba w ciepłej wodzie, konsystencja przypomina bardzo rozwodniony kisiel, ale czego nie robi się dla zdrowia. Podobno, tak mówiła koleżanka w pracy, po miesiącu organizm oczyszcza się z toksyn, na twarzy robi się wysyp wszystkich niedoskonałości, a potem jest dobrze. No nie wiem, mi na razie wysypuje, wysypuje, a teraz czekam aż zniknie magicznie. Może na święta będę już jakoś wyglądać.

Sytuacja

W tym miesiącu dużo się działo. Byłam na targach pracy i to jako wystawca! Promowaliśmy naszą firmę, wychwalaliśmy wszystkim zainteresowanym. Chyba dobrze nam poszło, bo nasze zdjęcia trafiły na oficjalną stronę Targów, nawet ustawione jest w miniaturce filmiku na You Tube z targów. Takie urozmaicenie pracy w środku tygodnia.


Pewnego weekendu mnie natchnęło i postanowiłam przemeblować pokój. Zmieniłam ustawienie wszystkich mebli diametralnie, ale już słyszę opinie rodziny i J., że jest jakby więcej miejsca, bardziej przestronnie. Mi też się podoba i na razie sprawdza.


Listopad to miesiąc czyszczenia. Charon został więc wyprany! Mamy niedaleko specjalną myjnię dla psa. Wygodne, działa jak myjnia bezdotykowa dla samochodów. Pojechałam jako wsparcie dla mojego taty, wrzucałam pieniądze do automatu i otwierałam bagażnik jak Charon wskakiwał na kocyk. Miny nie ma najlepszej, dotarło do niego co będzie się działo, jak wsadziliśmy go do wanny.


Kolejny sukces tego miesiąca - udało mi się wydać w końcu kolejny numer czasopisma, którego byłam redaktorką naczelną przez ostatnie półtora roku. Myślałam, że w życiu się to nie uda, ale jest i ono. Papierowe wydanie, na które wiele osób czekało. Takie moje pierwsze dziecko :)


Na początku miesiąca byliśmy na koncercie Korteza. Kiedyś nie byłam przekonana do tego artysty, ale jednak - kobieta zmienną jest ;) 


Podjęłam też wyzwanie przysiadów. Obiecałam, że pojadę na narty w tym roku - i sobie i J., dlatego muszę zacząć ćwiczyć nogi, bo będzie płacz potem. Na razie początek, ale łatwiej trzymać się postanowienia, kiedy można skreślać kolejne dni.


Technologia

Pierwszy kredyt na życie jest! Kupiłam subskrypcję Unlimited. Tak oto co najmniej raz w tygodniu chodzimy do kina, i to na filmy, na które normalnie nie poszłabym do kina, bo szkoda pieniędzy. Teraz jest ta świadomość, że i tak zapłacone, a można chodzić bez limitu.


Moje auto dobiło do 100 000 km na liczniku. Tak długo jeździłam i cyrklowałam, żeby ta magiczna liczba stuknęła mi w miejscu, gdzie mogę się bezpiecznie zatrzymać i zrobić zdjęcie pamiątkowe. No to lecimy dalej, kolejne tysiące. Teraz przebieg leci jak szalony, bo tygodniowo robię co najmniej 200km.


poniedziałek, 25 listopada 2019

Hrobacza Łąka

Za mną kolejny aktywny weekend. Cieszę się, że z nowym rozdziałem, spędzam ciekawie czas i żaden weekend nie siedzę bezczynnie w domu.
Tym razem padło na wycieczkę na Hrobaczą Łąkę.
Poszliśmy z jedną parą znajomych J. Najpierw zaliczyliśmy kamieniołom w Kozach, potem wdrapaliśmy się (dosłownie, bo skrótami) na Hrobaczą Łąkę. Na szczycie - piękne widoki na okoliczne góry - Żar, zalew w Czańcu, Beskidy ogólnie. Przejrzystość i widoczność była znakomita, pogoda super, słonce, ciepło. Mieliśmy 13km w nogach, więc wycieczka na niedzielę świetna :) 






sobota, 23 listopada 2019

Planner na 2020 DIY

W tym roku podjęłam się wyzwania i już w październiku zaczęłam robić swój własny, spersonalizowany planner na 2020 rok.
Co roku kupowałam kalendarz na kolejne lata, bo bez niego nie wyobrażam sobie organizacji tygodnia. Jestem z tego typu ludzi, którzy wszystko zapisują, każda godzina jest ważna, a odznaczanie wykonanych zadań przynosi ogromną satysfakcję.
Obecnie idea "zero waste" przejawia się w prawie każdym aspekcie naszego życia. Czemu miałabym więc wydawać pieniądze i marnować papier na kolejny kalendarz, który i tak nie spełni moich oczekiwań w 100%? Mając kilka wolnych, czystych zeszytów w domu, postanowiłam za wczasu zrobić swój własny planner na 2020 rok. Rozpoczęłam od wpisania wszystkich dni roku, potem wzięłam się za personalizację pozostałych stron. Z doświadczenia wiedziałam, z czego korzystałam w poprzednich latach i jakie strony będą mi potrzebne. Tak oto powstał kalendarz, a w nim między innymi: comiesięczne unikaty na bloga, comiesięczne mierzenie i ważenie ciała, bilans wydatków, cele podróżnicze, kalendarz miesiączek, spis seriali, a także bonusowo pewne pierdółki - zestawienie posiadanych lakierów do paznokci, żeby było pięknie i kolorowo!
Jestem z siebie dumna, robiłam ten kalendarz przez kilka dni, siadałam w czasie wolnym po pracy. Dodatkowo, na zeszytach w linię dobrze mi się pracuje, chociaż wiadomo, że najlepiej byłoby mieć gładkie kartki - jednak w tym przypadku zawsze gdzieś by było krzywo. Zeszyt, w którym zrobiłam kalendarz, ma twardą okładkę, przyjemną w dotyku, z gumką i uchwytem na długopis. Po prostu idealnie.









poniedziałek, 11 listopada 2019

Skrzyczne

Niby długi weekend, ale piątek i sobota pozostały niewykorzystane. Niedzielny wieczór spędziliśmy z J. i jego znajomymi na pizzy. Potem lody w McDonalds. Jest mały sukces - Charon zaakceptował J. i już nie chce go zjeść!
Bardzo chcieliśmy wykorzystać aktywnie poniedziałek, dzień wolny w pracy, a zapowiadało się okno pogodowe. Rano nie wyglądało to kolorowo, ale na szczęście w ciągu dnia się wypogodziło. Słyszałam gdzieś tam, że śnieg spadł w górnych partiach Beskidów, ale jakoś wypierałam tę myśl z głowy, bo przecież - nie mieszkam aż tak wysoko. I nas zaskoczyło, bo stopniowo w drodze na Skrzyczne przybywało śniegu i tak oto na szczycie było go po kostki.
Było pięknie, ale zimno. Chce się jeździć na nartach, a dzisiaj dzień był idealny na jazdę. Tylko muszę kupić sobie sprzęt.
Ten dzień był świetnie wykorzystany, aktywny, będę dobrze spała ;)









sobota, 9 listopada 2019

Tydzień w skrócie

To był ciężki tydzień. Początek po długim weekendzie zaskoczył nas wszystkich w pracy - choroby, uszkodzenia, niedospanie. Przez pierwsze dwa dni siedziałam w biurze praktycznie sama - źle się tak pracuje. W piątek mieliśmy audyt, więc od rana się stresowałam i na szybko sprawdzaliśmy komplety dokumentów. Poszło bardzo dobrze, ale nie ukrywam - zrobiło mi się ciepło, jak spytali o szkolenie dla spawaczy...
Poniedziałek wbrew pozorom był super - po pracy pojechaliśmy z J. do Krakowa na koncert Korteza. Pomyśleć, że kiedyś niespecjalnie za nim przepadałam, a teraz mogę słuchać i słuchać. Co ci mężczyźni robią z kobietami...  Koncert był przepiękny, klimatyczny, można było odpłynąć i się zapomnieć. Mieliśmy bardzo dobre miejsca, ponieważ w 3 rzędzie, więc wszystko widzieliśmy bardzo dokładnie. Jak zwykle niesamowicie denerwowali mnie ludzie, którzy przez połowę koncertu robili zdjęcia i kręcili filmiki telefonem w poprzedzających rzędach.
Wtorek to wymiana opon na zimowe, bo przestaję ufać pogodzie i jednak listopad to zimny miesiąc. Już dwa razy musiałam skrobać szyby rano, od teraz nie straszne mi przymrozki.
Środa - kino. Wybraliśmy Boże Ciało, bo jest na razie postój w fajnych filmach, a z kartą Unlimited łatwiej iść nam na słabszy film. Nie, żeby Boże Ciało było słabe, ale jednak tematyka totalnie nie moja. Jednak z chęcią zobaczyłam co to. Mimo tego, że to polski film, oglądało się go całkiem przyjemnie, chociaż motyw przewodni nie był lekki. Zawsze jakoś odrzucały mnie filmy o tematyce kościelnej, religijnej.
W czwartek w trakcie pracy zaplanowaliśmy spontanicznie wypad na basen do Hotelu Gołębiewskiego do Wisły. Miło tak zrelaksować się w jacuzzi, zwłaszcza przed piątkowym audytem. Nie było dużo ludzi, bo jednak środek tygodnia prawie, późna godzina. Odważyłam się zjechać ze zjeżdżalni, tzw. lejka. Zawsze się bałam, generalnie nie przepadam za zjeżdżalniami, ale jednak trzeba się przełamać. Robiło się gorsze rzeczy, a przecież takie atrakcje nie są niebezpieczne, tym bardziej jak umie się pływać.
Piątek to wspomniany audyt. Ale też wypłata, jest się z czego cieszyć.
Dzisiaj obudziłam się z werwą do pracy i postanowiłam coś zmienić. Padło na pokój, więc zrobiłam przemeblowanie. Mam zdecydowanie za dużo mebli, bo swego czasu wrzucali do mojego pokoju wszystkie niepotrzebne rzeczy, upychali meble z salonu. Ale to były czasy, kiedy mieszkałam w Krakowie lub przebywałam w Anglii, Rumunii. Teraz mieszkam w domu rodzinnym na stałe, jestem tu codziennie i nadmiar zaczął mi przeszkadzać. Pozbyłam się jednego fotela, wyniosłam na poddasze, a to wszystko pod nieobecność taty - nie będzie zadowolony. Kropce spodobało się nowe położenie łóżka i jak tylko posprzątałam wszystko i poukładałam na nowo, zaległa na pościeli i nie da się jej wygonić. Oby dobrze mi się sprawował nowy układ pokoju.
Z okazji długiego weekendu zawita do nas ciocia z Warszawy z kuzynami, więc w niedzielę idziemy wszyscy na rodzinny obiad. Dziwnie, bo pierwszy raz będziemy bez Iwo, zazwyczaj jak kogoś brakowało na imprezie rodzinnej, to mnie.

sobota, 2 listopada 2019

Test kobiecości

Zainspirowana filmem u Izabeli Janachowskiej postanowiłam napisać post, przy okazji rozkręcę sie tagiem. Nie wiem czy da się go zdać bądź niezaliczyć, ale odpowiadanie na dziwne pytania - zawsze spoko.

1. Jaką jesteś kobietą
Pewną siebie, ale nieśmiałą.

2. Kwiaty jakie mogłabyś dostawać codziennie
Konwalie

3. Twoje miejsce na ziemi
Beskidy

4. Bez czego nie wychodzisz z domu
Telefon, chusteczki, pomadka ochronna do ust

5. Kosmetyk bez którego nie wyobrażasz sobie życia
Krem do rąk

6. Ile czasu potrzebujesz, żeby rano wyjść z domu
40 minut

7. Zapach, który kochasz
Zapach wywietrzonej na balkonie kołdry

8. Deser, którego sobie nie odmówisz
Cokolwiek z malinami

9. Dieta, która działa, gdy chcesz zrzucić kilka kilogramów
Nie jeść słodyczy

10. Ulubiony pisarz
Ilona Andrews

11. Film, który Cię ostatnio wzruszył
Krzysiu, gdzie jesteś

12. Projektant mody
Dior

13. Co kobiety robią lepiej od mężczyzn
Planują przestrzennie

14. Czego kobietom nie wypada
Przeklinać

15. Idealna randka to
Spacer za rękę w ładnym miejscu

16. Kobieta, która Cię inspiruje
Moja mama

17. Czy powinno się obchodzić dzień kobiet
Tak, ale nie zapominać tym samym o dniu mężczyzny - 10 marca!