poniedziałek, 24 lutego 2014

DMB

W sobotę był DMB, czyli Dzień Myśli Braterskiej obchodzony przez harcerzy i skautów na całym świecie. Nasze środowisko świętowało go wczoraj, po mszy i apelu był kominek dla funkcyjnych i wędrowników organizowany przez Anię, Asię i przeze mnie. Nakręcaliśmy filmiki z życzeniami i mieliśmy przy tym mnóstwo zabawy. W zwyczaju jest, że każda drużyna robi dla każdej z osobna mały drobiazg, prezent nawiązujący do DMB. Jakoś tak się złożyło, że moja drużyna została zawieszona, a nie było za dużo osób z niej, więc dostałam prezenty dla drużyny w postaci kartek, kwiatków i nawet babeczki od hufcowej ;)

 Babeczka z lukrową lilijką i brokatem oraz pudełko zapałek z nadrukiem DMB 2014. A w nim ...

 Myśl Baden Powella na najbliższy rok harcerski.

 Bibułkowy kwiatek od gromady zuchowej. Jestem zachwycona dziurkaczem w kształcie lilijki!

Korkowa płytka z naszytą lilijką i kartka z życzeniami i narysowanym węzłem przyjaźni

czwartek, 20 lutego 2014

Religia ze zdjęciami

Uczniowie trzymając w rękach wydrukowane zdjęcia w parach ze studniówki. Szepty ekscytacji i podniecenia roznoszą się po klasie. Dudni echo.
Ksiądz: Czy spotkało Was ostatnio w życiu coś dobrego? Coś sprawiło Wam radość?
Klasa zgodnie: Zdjęcia!

Tak, dostaliśmy zdjęcia, moje stoi już pięknie w ślicznej ramce na stoliku. Oczywiście, że się jaram, w końcu mamy wspólne zdjęcie ;)
Żeby nie było, że to nasz stały katecheta. Akurat było zastępstwo z innym księdzem. Dobrze jest iść na religię bez strachu przed odpowiedzią ustną, stresu przed odezwaniem się i krzyczącym oraz kpiącym z nas księdzem. Religia może być przyjemna. Nawet uzyskaliśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania w sprawie małżeństwa i spowiedzi. To naprawdę piękne. Szkoda, że kolejnego zastępstwa nie będzie...

niedziela, 16 lutego 2014

Oficjalnie harcerka

Wczoraj był dzień pełen wrażeń i zapełniona każda chwila do maksimum. Przed południem spotkałam się z Misią i poznałam przy okazji Michała. Cieszę się, że ma kogoś przy sobie, jest szczęśliwa i towarzyszy jej ktoś, kto sprawia, że czuje się bezpieczna i piękna.
Potem przyjechał po mnie Paweł i zabrał do siebie. Oglądaliśmy Dr'a Who, jedliśmy kurczaka w sosie słodko kwaśnym i mandarynki. Jak zwykle cudownie, super i takie właśnie spotkania z nim stanowią doskonałą odskocznię dla mnie od życia codziennego, czyli szkoły, klasy, obowiązków. Niestety pierwszej serii skoków nie udało nam się oglądnąć, ale zdążyłam zobaczyć w domu skok Stocha, na który tak czekałam.
Zrealizowałam swój plan odnośnie wcześniejszego pójścia spać, czyli o 22.00. Lecz niespodziewanie o 23.30 w progu mojego pokoju stanęła moja drużynowa (z Olsztyna O.o) i ogłosiła mi alarm mundurowy 3 minuty. Zaspana wskoczyłam w mundur, z zawiązanymi oczami wsiadłam do jakiegoś auta i zostałam w ciszy zawieziona gdzieś w las.
Efekt tego, co się działo w nocy, bo reszta to raczej tajemnica



Wymarzony, wyczekany krzyż harcerski. Doczekałam się po ponad dwóch latach ;) Plus książeczka służbowa przynależności do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej upoważniająca do noszenia krzyża i munduru.
Pozdrawiam, trzymajcie się, paa! :D

czwartek, 13 lutego 2014

Zmiany

Po powrocie ze szkoły nie miałam na nic innego siły jak na ... jedzenie! Ubrania nadal leżą na łóżku, Kropka zaległa w nich i nie wstanie pewnie do wieczora. Mimo, że jestem w domu od prawie dwóch godzin, czuję się, jakbym dopiero przyszła. Ciężki dzień. Pod względem psychicznym i fizycznym. Pytanie z angielskiego, straszna religia i strach przed księdzem. Czwartkowa rutyna.
Z racji tego, iż matma może poczekać, zmieniłam styl na blogu. Ze złoto pomarańczowego na fioletowy. W tle moja ogrodowa lawenda. Możliwe, że zdjęcie już kiedyś było, ale jestem nim tak zachwycona, że nie mogłam się powstrzymać drugi raz. Tak bardziej w całej okazałości wygląda tak:


Zapalam świeczki, włączam Żebrowskiego z Nosowską i Jopkową oraz biorę się za siebie.
Paa, trzymajcie się!

P.S. Ostatnio często, jak na mnie, tutaj piszę. Może będzie lepiej niż w poprzednie lata ;)

środa, 12 lutego 2014

Przyjemno-pożyteczna środa

Wszystko na jutro zrobione. Teraz zostały tylko przyjemności. Może "Dr Who"? Może vademecum z geografii? Po południu spotkałam się z Pawłem. Bardzo dobrze mi to zrobiło. Jednak takie kilka godzin razem w trakcie tygodnia zdecydowanie poprawia samopoczucie, nawet mimo ciężkich chwil u kobiety.
Kropka smacznie śpi na nieschowanej jeszcze kurtce. Kusi mnie to, możliwe, że ucieknę do łóżka po 21, wyrabiam się na razie ładnie w czasie.
Przebrnęłam przez 3 opowiadania Borowskiego. Chyba zrobiłam to, a właściwie zmusiłam się do tego, tylko dlatego, że nie chcę zostać zaskoczona niczym. Nauczycielka przykłada do tych nowelek zbyt dużą (podejrzaną) wagę.
Myślę nad zmianą wizualną na blogu ... może jakieś bardziej sterylne kolory?
Trzymajcie się, paa!

niedziela, 9 lutego 2014

1 rok

Wczoraj mieliśmy rocznicę. Najlepszy rok w moim życiu. Mam nadzieję, że czeka mnie jeszcze mnóstwo rocznic z tym właśnie człowiekiem ;)
Aż się prosi wspólne zdjęcie, ale nie mamy jeszcze.
A może coś z mojego DIY? Własna ozdoba świecznika, czyli domalowane markerem pionowe paski. Od razu ładniej się pali i klimacik się wytwarza.
Niestety, miejsce znalazł na parapecie, a tam trochę pierdółek, między innymi ten kalendarzyk kieszonkowy po prawej -.-

poniedziałek, 3 lutego 2014

Wickowate wspomnienia

Wspominajmy wakacje, w końcu zaraz wiosna. Właściwie ... prawie nadeszła. Według tego co słyszę od znajomych, ma tak być do 18 lutego. No nie mówcie, że na Wielkanoc znowu biało -.-
A Wicek zawitał w postaci zdjęcia, ponieważ odmawiam ciągle wyjazdu na biwak narciarski hufca. Ochoty brak.