niedziela, 16 lutego 2014

Oficjalnie harcerka

Wczoraj był dzień pełen wrażeń i zapełniona każda chwila do maksimum. Przed południem spotkałam się z Misią i poznałam przy okazji Michała. Cieszę się, że ma kogoś przy sobie, jest szczęśliwa i towarzyszy jej ktoś, kto sprawia, że czuje się bezpieczna i piękna.
Potem przyjechał po mnie Paweł i zabrał do siebie. Oglądaliśmy Dr'a Who, jedliśmy kurczaka w sosie słodko kwaśnym i mandarynki. Jak zwykle cudownie, super i takie właśnie spotkania z nim stanowią doskonałą odskocznię dla mnie od życia codziennego, czyli szkoły, klasy, obowiązków. Niestety pierwszej serii skoków nie udało nam się oglądnąć, ale zdążyłam zobaczyć w domu skok Stocha, na który tak czekałam.
Zrealizowałam swój plan odnośnie wcześniejszego pójścia spać, czyli o 22.00. Lecz niespodziewanie o 23.30 w progu mojego pokoju stanęła moja drużynowa (z Olsztyna O.o) i ogłosiła mi alarm mundurowy 3 minuty. Zaspana wskoczyłam w mundur, z zawiązanymi oczami wsiadłam do jakiegoś auta i zostałam w ciszy zawieziona gdzieś w las.
Efekt tego, co się działo w nocy, bo reszta to raczej tajemnica



Wymarzony, wyczekany krzyż harcerski. Doczekałam się po ponad dwóch latach ;) Plus książeczka służbowa przynależności do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej upoważniająca do noszenia krzyża i munduru.
Pozdrawiam, trzymajcie się, paa! :D

3 komentarze:

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna