wtorek, 29 grudnia 2015

Grudniowe unikaty

Ostatnie unikaty w 2015 roku!

1. Książka/film

Z książek w tym miesiącu komiks Batmana, który pożyczył mi Konrad do szybkiego przeczytania. Póki co czytałam na wykładzie z Historii Polski :D


Jeśli chodzi o film, to zdecydowanie rządzą Gwiezdne Wojny, na które czekałam długo. Mimo tego, że dopiero od niedawna jestem zainteresowana SW, to bardzo się cieszyłam na niego. Poszłam z moim znawcą, który mnie z powrotem wkręcił w filmy i wszystko tłumaczył.



2. Piosenka

Send My Love (To Your New Lover) - Adele (covered by Bailey Pelkman) 

3. Ubranie

 Absolutnym fenomenem i moją perełką jest sukienka, którą dałam do uszycia znajomej krawcowej. Od pewnego czasu marzyłam o sukience z białym kołnierzykiem. Krawcowa spełniła moje marzenia! Zdjęcia nigdy nie oddają tego jak wygląda dana rzecz w rzeczywistości, więc musicie wierzyć na słowo, że jest cudowna! Będzie testowana już w Sylwestra ;)

Bluza UJ musi być! To za pomoc samorządowi w noszeniu pudeł z budynku A do B.

4. Strona www.

Jeśli jeszcze nie znacie Pana Buka, to koniecznie musicie tam zajrzeć. Przegenialne teksty. Mąż Pani Buki ^^ -wchodzę-  

5. Zdjęcie

Selfie z moimi baryłami! Niestety brakuje mojego lubego, bo się szlajał po mieszkaniu zamiast z nami robić zdjęcia ;/

6. Kosmetyk

Zawsze lubiłam pomadki z Yves Rocher, bo mają fajną konsystencję, smak, są wydajne i naprawdę fajnie nawilżają usta. Nie kleją warg.

  

  7. Biżuteria

Będą świąteczne prezenty, czyli zegarek ze strony watch4you i bransoletka z us-words. Już od dawna zależało mi na tej bransoletce, ponieważ podoba mi się ten minimalizm, subtelny drucik i przepięknie wykonany napis. Zapięcie co prawda jest dziwne i ciężkie do samodzielnej obsługi, ale nie obawiam się, że się złamie lub zegnie. Zegarek z kolei chciałam wymienić na jakiś z większą tarczą, bo mój poprzedni był maciupci w porównaniu do tego. W ogóle zaczęła mi się ścierać bransoletka zegarka, dlatego nowy był potrzebny. Prezentuje się przepięknie.


8. Jedzenie

Zawsze jak jestem z Elą w Auchanie na większych zakupach, musimy kupić sobie jakieś ciasto do kawy na deser. Zazwyczaj było to Tiramisu, tym razem postawiłyśmy na coś z owocową nutą. I jest - smoczy owoc!

 9. Sytuacja

No oczywiście, że święta! Poza tym jeszcze wydziałówki i układanie puzzli. I przede wszystkim będzie Sylwester ;)

10. Technologia

 Jakoś wkręciłam się w Snapchata ostatnimi czasy. Nie, żebym wysyłała, ale raczej dodałam youtuberów i oglądam ich "stories".

 Czas na mix i uciekam!

 

Tak oto wygląda maska przeciwpyłowa (a'la Bane z Batmana) - pożyczona od Iwo | Ozdobiona światełkami ściana w mieszkaniu w Krakowie | Biała śmierć - 0,5l drinku wygranego na wydziałówce

Szwoleżerowie o 3.00 w nocy | układanie puzzli z Gwiezdnych Wojen | Mandarynki czyli symbol grudnia

Piękna jesienna pogoda w połowie grudnia | Bransoletka US | Tosty z ketchupem typowym śniadaniem

Choinka w domu - złota niby | selfie z Radziem | Kolejna ściana ozdobiona światełkami w Krakowie

Miś od Konrada! ^^ ucięło ;c | Gwiazdki na deser | Batman do poduszki

Najlepsze herbatki z Biedronki! | Wschód słońca w Beskidach i Tatry w oddali | Obiadek na bogato - z pobliskiego bistro | Kino z chłopakami - Gwiezdne Wojny | Kolejne selfie z Radkiem i Konradem, którego ucięło - w klubie na wydziałówce

sobota, 26 grudnia 2015

Po świętach



Ostatnio mało piszę. Widać to zwłaszcza po ilości postów w grudniu. I zwłaszcza tych twórczych.
Zabrzmi to okropnie, ale święta mnie męczą. Moja rodzina ma to do siebie, że jak za długo ze sobą przebywa, to sobie dogryza i wypomina subtelnie jakieś fakty z życia. I jest oczywista rywalizacja między mną, bratem i najstarszym (15l) kuzynem, a młodszymi kuzynami, czyli 8 i 10 latkiem. Ponieważ cała trójka jest wychowywana tylko przez mamę, zachowują się bardzo dziecinnie i sprawiają wrażenie młodszych niż w rzeczywistości są. A ja nie mam cierpliwości do dzieciaków.
Na szczęście odreaguję jutro, bo przyjeżdża do nas na obiad K. Oficjalnie przedstawię go rodzicom, bo brata zdążył już poznać. Czas najwyższy, bo w końcu od ponad roku jest obecny w moim życiu, nie zawsze jako chłopak, ale przez większość czasu jako najlepszy przyjaciel.
Już w środę wracam do Krakowa. I wiecie co? Cieszy mnie to, bo naprawdę dobrze mi się tam mieszka. I mam tam znajomych. Nawet moje mieszkanko jest dla mnie łaskawsze i bardziej przytulne, niż pokój w domu rodzinnym.
Nie, nie udało się przytyć w święta. Przemiana materii zbyt dobra, a nie lubię się tez objadać na Wigilii. Zawsze jem umiarkowanie, jak zwykle, nie dam sobie wepchnąć jedzenia przez babcię. Podziwiajcie moja asertywność.
Przygotowuję unikaty i podsumowanie roku na bloga. Szykuje się sporo pisaniny.

wtorek, 22 grudnia 2015

W domu na święta

Och, och, och! Już w domu! :D
Jeszcze nigdy nie jechało mi się tak dobrze autem. Droga z Krakowa do Żywca jest naprawdę przyjemna. Może dlatego, że zamiast marudzącego brata na miejscu pasażera siedział Konrad.
Świeciło słońce, zero korków, zero wkurzających rowerzystów i świateł.
"Teściowie" odwiedzeni, choinka ubrana, pranie wrzucone mamie do pralki. Jestem spełniona :D


poniedziałek, 21 grudnia 2015

Coraz bliżej

Coraz bliżej święta!
Możecie mnie zwyzywać, ale ja tam za śniegiem nie tęsknię. Dla mnie lepiej - nie będę marzła, nie będę musiała prowadzić auta po śniegu i będzie świecić słońce.
Nie czuję klimatu świątecznego, bo ciągle siedzę w Krakowie i póki co nie mam za bardzo czasu myśleć o Bożym Narodzeniu.
Weekend spędziłam bardzo produktywnie - ułożyłam z K. aż dwie układanki z puzzli. Tematyka - Star Wars. Zaczęło się od tego, że jedne podarował mi na Mikołaja z wizerunkiem Kyle'a Rena. Jak w końcu się z nimi umordowaliśmy (wszystkie odcienie czerni!), to poszliśmy do sklepu po kolejne, tym razem z BB-8 ^^ Kochany bąbel :D Oba obrazy już są w antyramie, teraz tylko powiesimy je w mieszkaniu chłopaków, żeby chociaż trochę zapełnić te wielkie, puste, białe ściany.
Ten weekend mogę zaliczyć także do tych "wyspanych", bo odsypialiśmy imprezy, kino, puzzle i frytki w środku nocy. Gnicie w łóżku do południa!
Do Krakowa w sobotę zawitali moi rodzice, z którymi poszłam na obiad i poszlajałam się po kiermaszu galicyjskim oraz Galerii Krakowskiej. Wieczorem pojechali na koncert Fisha z Marillion na Miasteczku.
Już jutro wracam do domu! Jedziemy sami z K., bo brata rodzice wzięli wcześniej. Moja ukochana uczelnia zlitowała się i puściła nas wcześniej, bo aż o 11 mogę wyjeżdżać. Kierunek - Żywiec! Na kawę i pogaduchy, a potem obiad już w moim domku.
Kasa leci i nie wiadomo kiedy mój fundusz bardzo się uszczuplił. Pocieszam się tym, że kilka osób jest mi dłużnych jeszcze jakieś tam sumy, więc coś się uzbiera. Najwięcej idzie na sukienkę, którą sobie wymarzyłam jakiś czas temu i teraz szyję ją u znajomej krawcowej. Tak bardzo nie mogę się doczekać efektu końcowego ^^
No cóż, trzeba lecieć na ostatnie ćwiczenia w tym roku :)
Pozdrawiam i trzymajcie się, o Wy nieliczni :D

Tak się spędza romantyczny wieczór razem



piątek, 11 grudnia 2015

Piątek

Burżuje studentki. Tak duże zakupy zrobiły w Auchan, że aż zajechały do niego autem.
Z takich ciekawostek - spędziłam pół dnia w łóżku i oglądałam filmy.
Bo nieważne gdzie, ważne z kim. I byle na chwilę odpocząć od nauki. Historii mam po uszy. Zarówno Polski, jak i całego świata.
Mam jakąś taką potrzebę posprzątania jutro w mieszkaniu. Takie generalne porządki przed świętami. I oczywiście będziemy z Elą wieszać ozdoby świąteczne - mamy tylko lampki i choineczkę ;c
Karczmne bójki idą mi zadziwiająco dobrze. Szczęście sprzyja w kartach? Ale przecież w miłości też mi nieźle idzie :D
Na koniec coś, co idealnie oddaje powód mojego związku i jego trwanie. Bo takie dwa psy ogrodnika jesteśmy ^^


wtorek, 8 grudnia 2015

Na weekend w domu byłam i to już ostatni raz przed świętami. Ponieważ ukochany UJ nie grzeszy wolnymi dniami, chodzimy do 22.12 do końca, a ja kończę o 21:00. Mam nadzieję, że chociaż jakieś rektorskie uda się ugrać.
Autkiem sobie jeżdżę i nawet radzę sobie w Krakowie. Mam już obczajone główne ulice :D
Poodwoływali mi tyle waznych zajęć, że w sumie nie wiem, co będę robić w tym tygodniu. Na szczęście zapowiadają się ciekawe prelekcje, kino studenckie, domówka i mały koncert. Grudzień będzie zdecydowanie urozmaicony. Czekam z utęsknieniem na święta i sylwestra.
Zaczynam czuć się naprawdę swobodnie, beztrosko i szczęśliwie. Minął mi okres niepewności, zaczął się etap planowania i dorosłego myślenia. Bo trzeciego razu nie będzie, więc tego nie spieprzmy.
Jestem z siebie dumna, że zaczynam przywiązywać jeszcze większą wagę do wyglądu. Moja kolekcja biżuterii znowu niebezpiecznie się powiększy, ale o jakie cuda! Bo każda kobieta nosi zegarek i bransoletkę.
Sukienka się szyje i jestem mega ciekawa, jak wyjdzie. Mój wymarzony ciuszek za kilka tygodni będzie ze mną, więc nie ma opcji, że zmienimy tematykę imprezy, na którą się wybieram.

wtorek, 1 grudnia 2015

Grudzień

Przyszedł grudzień. To jeden z tych fajniejszych miesięcy w roku.
Siedzę sobie nad Prawem Humanitarnym, jeszcze doczytuję o GPS i szybko pałaszuję paellę. Jeśli przeżyję ten tydzień, to potem będzie już z górki. Wszystkie prawie najgorsze rzeczy są teraz. Czekam na święta i te kilka dni wolnego. Chodzimy do samego końca, a wracamy zaraz po Sylwestrze. UJ pozdrawia.
Jejku, dobrze jest się określić i przenieść wszystko na normalny poziom. Teraz jest już tak oficjalnie, bez ukrywania, spiny i dziwnych spojrzeń. Bo teraz jest chłopak i dziewczyna.
I mimo tego, że mam sporo nauki na głowie, to w końcu nie mam zmartwień, jestem szczęśliwa i piękniejsza ;)