sobota, 26 grudnia 2015

Po świętach



Ostatnio mało piszę. Widać to zwłaszcza po ilości postów w grudniu. I zwłaszcza tych twórczych.
Zabrzmi to okropnie, ale święta mnie męczą. Moja rodzina ma to do siebie, że jak za długo ze sobą przebywa, to sobie dogryza i wypomina subtelnie jakieś fakty z życia. I jest oczywista rywalizacja między mną, bratem i najstarszym (15l) kuzynem, a młodszymi kuzynami, czyli 8 i 10 latkiem. Ponieważ cała trójka jest wychowywana tylko przez mamę, zachowują się bardzo dziecinnie i sprawiają wrażenie młodszych niż w rzeczywistości są. A ja nie mam cierpliwości do dzieciaków.
Na szczęście odreaguję jutro, bo przyjeżdża do nas na obiad K. Oficjalnie przedstawię go rodzicom, bo brata zdążył już poznać. Czas najwyższy, bo w końcu od ponad roku jest obecny w moim życiu, nie zawsze jako chłopak, ale przez większość czasu jako najlepszy przyjaciel.
Już w środę wracam do Krakowa. I wiecie co? Cieszy mnie to, bo naprawdę dobrze mi się tam mieszka. I mam tam znajomych. Nawet moje mieszkanko jest dla mnie łaskawsze i bardziej przytulne, niż pokój w domu rodzinnym.
Nie, nie udało się przytyć w święta. Przemiana materii zbyt dobra, a nie lubię się tez objadać na Wigilii. Zawsze jem umiarkowanie, jak zwykle, nie dam sobie wepchnąć jedzenia przez babcię. Podziwiajcie moja asertywność.
Przygotowuję unikaty i podsumowanie roku na bloga. Szykuje się sporo pisaniny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna