piątek, 30 grudnia 2016

Podsumowanie roku 2016, postanowienia na 2017, tag

Kończy się rok, więc jak to mam w zwyczaju, przejdę do jego podsumowania. Pod tym będzie jeszcze małe zakończenie tagiem na miniony rok. 

Styczeń
Zaczęłam rok od maratonów Gwiezdnych Wojen razem z Konradem, jakoś tak wzięło mnie, bo w grudniu roku poprzedniego wyszła 7 część i klimat się udzielił. W styczniu też miałam sesję na studiach kończącą III semestr.

Luty
To był miesiąc filmów i animacji DC Comics. Także wtedy zaczęłam oglądać Vikingów, w których się zakochałam. W tymże miesiącu podjęłam decyzję o wyjeździe na Erasmusa i zaczęłam kolekcjonować papiery do tego wymagane.

Marzec
Dostałam się na Erasmusa do Rumuni - Sibiu, potem zmieniłam miejsce na Austrię - Wiedeń. Ostatecznie jak wiecie i tak nie pojechałam ze względu na oferowane przedmioty. Ale to inna historia. A poza tym - zachorowałam na anginę i przeleżałam cały weekend pocąc się pod kołdrą i śpiąc.

Kwiecień
Błażej, mój tak jakby kuzyn, miał zorganizowaną imprezę niespodziankę na 18 urodziny. Było super. Załapałam się także dzięki znajomościom na wykład motywacyjny Łukasza Jakóbiaka w Krakowie, organizowany przez UJ. I pod koniec miesiąca - impreza półmetkowa dla naszego roku.

Maj
SKOCZYŁAM ZE SPADOCHRONEM, co uważam za największe swoje osiągnięcie w życiu. Wymagało to ode mnie dużo silnej woli, odwagi i uporu. Obchodziłam też w maju 21-sze urodziny i poszłam na coroczny Bal Wydziału.

Czerwiec
Oczywiście sesja egzaminacyjna po IV semestrze, szczęśliwe zakończenie II roku bez poprawek. Na koniec egzaminów wylecieliśmy z Konradem do Anglii na dwa miesiące. I zaczęliśmy tam pracę od tygodniowej Regaty Królewskiej.

Lipiec
Anglia, Anglia, Anglia. Także w lipcu zapałałam miłością do World of Warcraft, zwiedziłam Oxford. No i codziennie pracowałam. Spędziłam tam piękny czas.

Sierpień
Pracowałam kolejne pół miesiąca w Henley, potem pojechaliśmy na kilka dni do pracy na Uniwersytecie Oxfordzkim. Pomagaliśmy kuzynowi Konrada się przeprowadzić i rozpakować w nowym domu. A pod koniec miesiąca wróciliśmy do Polski.

Wrzesień
Odbyliśmy praktyki w firmie zajmującej się cyberbezpieczeństwem i audytami, wyrwaliśmy się na weekend do Zakopanego i przy okazji do Aquaparku. Ale najważniejsze wydarzenie - KUPIŁAM AUTO. Swoje pierwsze, własne. Usamodzielniłam się już prawie całkowicie, bo dzielenie jednego auta z bratem było niemożliwe.

Październik
Zaczęłam studia na III roku i tym samym wybrałam temat pracy licencjackiej. Pojechaliśmy z chłopakami także do Częstochowy, oni - na szkolenie spadochronowe, ja - skoczyć po raz drugi. Niestety, z powodu wiatrów i złej pogody nic nam z tego nie wyszło, kolejne w maju 2017.

Listopad
Wciągnęłam się w "Przyjaciół". Dowiedziałam się także, że nasze wynajmowane mieszkanie w Krakowie zostało sprzedane i zabrałyśmy się za szukanie nowego. Miałam też niefortunnie stłuczkę samochodową przy opadzie pierwszego śniegu. W listopadzie wybił nam rok związku z Konradem, uczciliśmy to chińszczyzną i spacerem nad Wisłą. Były też urodziny Grzesia, na których bawiliśmy się genialnie i mamy z tego cudne zdjęcie, a także chłopaki wygrali wydziałowy mecz futsalu.

Grudzień
Były Mikołajki i impreza klubowa. Znalazłyśmy też mieszkanie z Elą i wpłaciłyśmy już za nie zaliczkę, więc jest zaklepane.

Jakie mam postanowienia na 2017 rok?
Chciałabym drugi raz skoczyć ze spadochronem. Mam też plan na tyle szybko obronić licencjat, żeby wyjechać do Anglii do pracy i zdążyć na Regatę. I fajnie byłoby dostać się na magisterkę na UJ kontynuować Bezpieczeństwo Narodowe. Może nawet drugi kierunek?

Tag, który robiłam już w zeszłym roku.

Dominujące uczucie na 2017 rok - odpowiedzialność
Co zrobiłaś po raz pierwszy w 2016 roku - skoczyłam ze spadochronem
Co zrobiłaś ponownie w 2016 roku po długiej przerwie - przekonałam się na nowo do sera koziego
Czego nie zrobiłaś w 2016 roku - nie skoczyłam po raz drugi ze spadochronem, nie napisałam pierwszego rozdziału pracy licencjackiej
Słowo roku - odwaga
Włosy dłuższe czy krótsze - zapuszczałam włosy, ale dwa razy podcięłam końcówki
Wydatki mniejsze czy większe - większe
Wizyty w szpitalu - nie
Miłość - tak
Osoba, do której dzwoniłaś najczęściej - mama
Z kim spędzałaś najpiękniejsze chwile - Konrad
Z kim spędziłaś najwięcej czasu - Konrad
Piosenka roku - piosenki Maroon 5 najczęściej
Trzy rzeczy, z których równie dobrze mogłabyś zrezygnować - alkohol, imprezy, kawa
Najpiękniejsze wydarzenie - wyjazd do Anglii na wakacje
Ulubione miejsce w sieci - You Tube
2015 jednym słowem - pierwszy

środa, 28 grudnia 2016

Powrót do Krakowa

Jadę dzisiaj do Krakowa i bardzo się cieszę, że będę tam wcześniej, bo będę miała trochę czasu z Konradem na pochodzenie po jeszcze świątecznym Krakowie. Wybierzemy sie na długo obiecywany spacer, może do kina na "Rogue 1". Ma też przyjechać kuzynka Konrada z narzeczonym, którą mamy przenocować, to może dadzą się wyciągnąć na drinka w centrum :)
Z racji tego, że będziemy wcześniej, przygotujemy też przyznany nam z przydziału do zrobienia bigos na imprezę sylwestrową. Robimy w 3 z Radkiem i Konradem, większość składników weźmiemy z domu. Jak nam fajny wyjdzie, to może zacznę go sama częściej robić.
Wystarczy że zapakowałam na razie pufę do auta i już zajęła ona połowę miejsca. Musiałam specjalnie do jej przewozu złożyć tylną kanapę, bo inaczej się nie mieści.
Rodzina pożegnana, w domu następny raz będę dopiero w połowie stycznia, a potem będę siedzieć w Krakowie do końca sesji.

wtorek, 27 grudnia 2016

Grudniowe Unikaty

1. Film

A właściwie serial. Mowa tu o "The Crown", który uwielbiam i serce mi pęka, że będę musiała tak długo czekać na kolejny sezon, bo aż do października/listopada 2017.
Serial opowiada o historii Elżbiety II zaraz po wstąpieniu  na tron po śmierci ojca. Jest cudowny pod względem spokoju, zrównoważenia, pięknych rzeczy. Polecam z całego serca, moi rodzice też go pokochali.




2. Piosenka


3. Ubranie

Zawsze chciałam taką spódnicę, wydaje mi się bardzo elegancka i idealna na różne okazje. Zakładając do niej kwiecistą bluzkę - urodziny rodziny, zakładając białą koszulę - egzaminy.


4. Strona www

Adwent, więc też kalendarze adwentowe, które znalazłam na stronie Stabilo i Orsay. Codziennie były losowania nagród i inne kupony oraz promocje.

5. Zdjęcie


6. Kosmetyk

Jako wielka fanka kosmetyków z Ziaji, oczywiście zamieszczę je tutaj.




Mamy tutaj żel do higieny intymnej, krem do twarzy, żel pod prysznic i żel oczyszczający do twarzy z peelingiem. Wszystkie produkty kocham, bo są tak przyjemne dla skóry, tak ładnie pachną, mają cudowną konsystencję. 

7. Biżuteria

Dostałam na święta od Konrada. Zna mnie doskonale i wie, że gustuję w kompletach, najczęściej delikatnych wkrętkach, mam sporo motywów z sercami. I zmieniam codziennie tylko zawieszkę na łańcuszku :)


8. Jedzenie


Zrobiłam swoje pierwsze Tiramisu, tym razem nie tort, ale deser. 

9. Sytuacja

Mikołajki WSMiP, święta Bożego Narodzenia :)

10. Technologia

Matko, zainstalowałam Pokemon Go... a miałam twardo nigdy tego nie zrobić!

niedziela, 25 grudnia 2016

You Tube



Oglądam dużo You Tube, zwłaszcza ostatnio w erze vlogmasów. Z tej okazji warto będzie wspomnieć na jakie kanały, tak poza filmikami świątecznymi, zaglądam. Są z różnych kategorii, różnych wykonawców, z różnych państw, ale kręcę się tylko wokół Polaków.

Laura Ogrodowczyk i jej rodzina glam - kanał, który lubię najbardziej i zawsze czekam z niecierpliwością na nowy film. Jest wyjątkowy pod tym względem, że prowadzi go praktycznie cała rodzina - dwie siostry, brat, mama z tatą, przyjaciele, kuzyni i drugie połówki rodzeństwa. Najczęściej publikują filmy dotyczące codziennego życia, haule. Ostatnio prowadzą nową serię - throwback z filmami o przeszłości, wspominki z ich dzieciństwa. Oglądając ich ma się od razu lepszy humor, bije od nich taka niesamowita energia, rozsiewają miłość i radość na kilometr. Aż dziwne, że przez film na yt można tak działać na ludzi po drugiej stronie ekranu.

The Kretka - youtuberka, którą oglądam od niedawna, bo może od końca września/października. Czasami słyszałam o niej u innych youtuberów. Zainteresowała mnie tym, że mieszka od 5 lat na Florydzie w Miami, prowadzi dużo filmów o USA, testuje różne gadżety, kręci sporo vlogów. Jest taka ludzka, bezpośrednia, z dystansem do siebie. Bardzo lubię ją oglądać i słuchać :)

Glam Paula (także Gram Paula) - dziewczyna rok ode mnie starsza, która nagrywa przede wszystkim codzienne vlogi i dużo hauli - ubraniowych, jedzeniowych, domowych. Jakoś zawsze znajdę u niej coś dla siebie, czasami nawet zerknę na jej drugi kanał z gameplayami, zwłaszcza Simsami.

Hej Łobuzy czyli Karolina ze Stylizacje i Dariusz DG - zaczęłam ich oglądać jeszcze jak byli tylko parą, potem się zaręczyli i pobrali. Po ślubie są już ponad rok. Karolina zajmuje się stricte kosmetykami i fryzurami, więc tutoriale, testy i haule są codziennością. Z kolei Darek eksperymentuje, nagrywa dużo rzeczy z innymi youtuberami. Czuje się bardzo dobrze w kuchni i od niedawna współpracuje z Kuchnią Lidla i nagrywa z nimi filmy kulinarne. I tak najbardziej podobają mi się na swoim wspólnym kanale z vlogami, czyli właśnie na Łobuzach.

Agnieszka Grzelak - fanka Japonii i wszystkiego co z nią związane, mega zakręcona babka, także kosmetycznie raczej skategoryzowana. Jest po prostu kochana i zabawna.

5 sposobów na i Sprytne Babki - pierwszych poznałam 5 panów, którzy znają się ze studiów i tworzą kanał na youtube, na którym pokazują różne DIY. Są bardzo znani i wkręcili w tworzenie w sieci swoje żony/narzeczone/dziewczyny. Jest więc 5 kobiet, które prowadzą kanał bardziej skierowany do płci pięknej, podczas gdy mężczyźni są raczej uniwersalni.

Kuba Jankowski - poznałam go przez to, że prowadził kiedyś program "Matura to bzdura", potem się usamodzielnił i nagrywa filmy ... popularnonaukowe? Ciekawostki, przemyślenia, materiały z interesującymi ludźmi. Ostatnio spodobała mi się seria z Szymonem Majewskim, mimo, że niektórzy twierdzą iż się sprzedał. Ludzie, trzeba za coś żyć.

Martin Stankiewicz - typowy kanał rozrywkowy. Martin słynie z filmów typu "13 powodów dla których...", "15 rzeczy, które...". Widać, że lubi to co robi i świetnie się z tym czuje, więc trzymam za niego mocno kciuki, bo także rozwija się i trafia do telewizji :)

20m2 Łukasza Jakóbiaka - on to już się wybił chyba wszędzie. Reklamy Playa, własny sektor w Voice of Poland VII, prowadzi wykłady motywacyjne (na którym miałam okazję być w Krk z UJ), jeździ jako ambasador marek po całym świecie. Ale na YouTube prowadzi kanał, na którym nagrywa wywiady ze znanymi osobami przeprowadzane w swojej ... kawalerce! Są one zazwyczaj 20-25 minutowe, Łukasz zadaje ciekawe pytania i naprawdę wiele można się dowiedzieć. Od czasu do czasu są przygotowywane też dla nich niespodzianki przez niego :)

Pink Candy - dużo osób pewnie zna SexMasterkę, która uważa się za nauczycielkę WDŻ. Nie jest profesjonalna, ale pretensjonalna. A ja odkryłam Pink Candy, która pracuje w branży, akurat teraz w sexshopie. Jak wiadomo, nikt z ulicy się tam nie dostanie, ponieważ trzeba mieć określoną wiedzę, zdać test, przejść casting i rozmowy. Swoją wiedzą dzieli się w tematycznych filmach na yt. Usłyszymy różne ciekawostki, poznamy przeróżne gadżety, które nie tylko bawią, ale i mogą leczyć. Pokazuje sporo rzeczy, które ułatwiają kobiecie życie w ciężkich dniach miesiąca. I w ciekawy i przystępny sposób edukuje seksualnie na temat części ciała, chorób, higieny. Jeszcze niedoceniona.

Wobec Obiektywu - Olga Konieczyńska, która wybiła się na "kontrowersyjnym" filmiku-wyznaniu o swojej wierze w Boga. Mało kto przyznaje się tak otwarcie do swojej wiary i broni. Nie jest dewotką, jej filmy również nie nawiązują do religii. Tworzy przeróżne filmy, często po prostu mówi o jakimś problemie, rozwija dyskusję w komentarzach, ostatnio publikuje produkcje z pomysłami DIY. W któreś wakacje prowadziła wakacyjny program "Wakacje na okrągło", gdzie przeprowadzała ankiety wśród ludzi odnośnie edukacji seksualnej, potem był do tego dodany komentarz seksuologa. Jest w moim wieku, studiuje we Wrocławiu chyba psychologię (?).

Zuzanna Borucka, znana niektórym pod pseudonimem Banshee - jak zaczęłam ją oglądać, rok czy dwa lata temu, była jeszcze głupiutką, szalona Zuzią, która nie była traktowana poważnie przez nikogo, nawet siebie samą. Kręciła serie, raczej większość zabawnych, rozpakowywała paczki, robiła dziwne wyzwania. Teraz dojrzała, ma własne mieszkanie i skupiła się na spokojnej i dorosłej produkcji. Są to filmiki z wyczuciem smaku, stonowane. Lubi pomagać, we vlogmasach wpłaciła na filmach 2000 zł na różne fundacje. I ma kota ^^

To by było na tyle z głównych kanałów które śledzę. Jest jeszcze wiele innych, ale oglądam je sporadycznie. Wyżej wymienione śledzę na bieżąco i oglądam wszystkie filmy, które wychodzą. Chyba każdy znajdzie coś dla siebie w moim spisie :)

piątek, 23 grudnia 2016

Blogmas #24

Od rana zawieszanie pierników, mycie szyb, kulanie pulpetów do zupy rybnej i pieczenie szarlotki po japońsku. Na obiad moje wyczekiwane śledzie z ziemniakami. 
W tym roku kolację wigilijną zaczęliśmy wcześniej, bo o 17:00. Udało mi się spróbować po odrobince z każdej potrawy. Dostałam pod choinkę co chciałam. Kalendarz Paulo Coelho na 2017 rok - żebym spisywała; "Ale ciacho" Damiana Kordasa i rozdrabniacz do masła - żebym piekła; wieszak do auta - żeby się nie mięło; zakładkę do książki - żebym czytała; etui pancerne na telefon - żebym uważała mniej na telefon.
Posiedzieliśmy u dziadków długo, bo aż do 22:30. Nie wiedziałam, że mam takie dobre poczucie humoru i nawet cięte riposty. Zasłuchiwaliśmy się w liście przebojów/przeglądzie piosenek świątecznych, Iwo bawił się z młodszymi kuzynami.
Po powrocie do naszego domu, herbacie i zabawie z Kropką, pojechaliśmy na pasterkę do sąsiedniego miasta. Nawet udało nam się usiąść, co dało mi z tatą jeszcze lepszą możliwość do spania.
Na zewnątrz jest paskudnie, pada, wieje, nie jest jakoś zimno, ale i tak nie chce się wychodzić na dwór. Mam tylko nadzieję, że cały lód na drodze roztopi się do poniedziałku, bo mam jechać autem do Żywca i nie zjadę tak łatwo po takiej szklance.

 

Blogmas #23

Jak się obudziłam i powoli schodziłam po schodach do rodziców, powitał mnie piszczący z radości Charon. Nie pamiętam kiedy ostatni raz ten pies tak cieszył się na mój widok. Zazwyczaj mnie olewa, bo w okolicy są bardziej interesujące rzeczy.
Upiekłam ciasteczka z wróżbą/życzeniami z przepisu 5 sposobów na jako mały upominek dla przyszłych teściów. Jako ciasteczka bez papierku w środku smakują dobrze, ale nadają się bardziej jako dodatek do herbaty lub kawy. Takie słodkie sucharki.
Po obiedzie farbowałam mamie włosy, pomalowałam paznokcie i oglądnęliśmy rodzinnie "Boską Florence". Piękny film, zarówno komedia jak i dramat. Dużo śpiewania. Cudowna Meryl Streep i Hugh Grant ^^
Pierniki udekorowane razem z całą rodziną.




czwartek, 22 grudnia 2016

Blogmas #22

Wstałam o 9:00, do śniadania obejrzałam "Daję im rok" i zabrałam się za ściąganie ze strychu ozdób świątecznych do pokoju, małej choinki i czyszczenie frontów w drzwiach i półkach w całym domu.
Posprzątałam pokój, byłam u dziadków na pogawędki, a wieczorem pojechałam z mamą na basen. Ludzi nie było, bo wszyscy w centrach handlowych, więc cały basen i jacuzzi miałyśmy dla siebie i mogłyśmy się wygłupiać do woli. Tego mi bardzo brakowało - pływania i relaksu w wodzie.
Po powrocie super kolacja i pewnie znowu znajdzie się jakiś film do poduszki.




środa, 21 grudnia 2016

Blogmas #21

Z rana dobry uczynek - poszłam do kościoła z Elą do spowiedzi. Poszło ekspresowo, a gonił nas czas i zajęcia na uczelni.
Jak nie ja, miałam dzisiaj naprawdę wenę do robienia skrupulatnych notatek na wykładach, ale jak na złość koledzy zagadywali prowadzącego i zaczęły się tematy religijne, polityczne, moralne. I przegadana godzina o jakichś głupotach niezwiązanych z tematem zajęć... 
Kończenie o 14:00 - nie polecam. Jedzie się długo autobusem, kilka trzeba odpuścić, bo są przepełnione, a jak juz się do któregoś wepchnie, to ludzi masa i zapomnij o przestrzeni osobistej.
I tak podróż autem była przeprawą. Dzisiaj bałam się prowadzić po raz drugi od ostatniego czasu, kiedy miałam stłuczkę. Smog i mgła połączyły siły. Nie widać było nic, ledwo auto z przodu. Jechaliśmy powoli, pilnując się swoich pasów i rowów po bokach drogi. Jechało się koszmarnie, ale na szczęście kilkanaście kilometrów za Krakowem sytuacja w miarę się poprawiła.
Oczy bolą po całym dniu, dwa paznokcie złamane w różnych akcjach, rozpakowana i ogarnięta po podróży. Mam wizję pójścia spać wcześniej niż o północy, ale kusi mnie film do poduszki...
I na koniec - piękna choinka rodziców ^^



wtorek, 20 grudnia 2016

Blogmas #20


Tak, tak, zachciało mi się metalicznych paznokci. No takie małe chromo, bo efekt hybryd z pyłkiem to nie jest...
Umyłam podłogi w całym mieszkaniu, skończyłam sezon Agentów TARCZY i nadrobiłam odcinki Vikingów. I właśnie pomalowałam paznokcie, żeby je wzmocnić przed świętami.
Przed wykładem o Bałkanach wymienialiśmy się z chłopakami informacjami o naszych tradycjach świątecznych. Jednak na studiach jest przekrój ludzi z różnych regionów Polski. U jednych prezenty przynosi Mikołaj, u innych Aniołek lub Dzieciątko, a jeszcze u niektórych Gwiazdor bądź Dziadek Mróz. Ruskie to takie :D A moczka i kutia to już kwestia sporna bardziej.
Jest 22:00 a ja nadal nie jestem spakowana do domu, a uzbierało się tego trochę na mojej liście.
Już jutro do domu! ^^


Blogmas #19

Jak nie ja - wstałam na poniedziałkowy ranny wykład. Ostatni raz byłam na nim, a właściwie na dwóch, 14 listopada, czyli grubo ponad miesiąc temu.
Jestem w Krakowie juz ponad dwa lata a pierwszy raz jadłam precelka z sezamem i papryką. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo tak smakowało.
Zrobiłam juz dużo prania przed świętami, więc jestem po części gotowa na wyjazd do domu. Przyszła do mnie paczka dla Konrada i jest tak wielka i ciężka, że listonosz się poddał i zostawił ją dla mnie na poczcie.
Obiad tortilla i zajęcia z Technologii, na których zabraliśmy prowadzącego na piwo. Ostatnio testuję grzane wina w różnych knajpach, czekam aż rodzice mi zrobią ^^
Znowu obzeram się budyniami. To ile ich ostatnio jem jest niemożliwe. Nie pamiętam kiedy ostatni raz zjadłam ich tyle w tak krótkim czasie.

niedziela, 18 grudnia 2016

Blogmas #18

Wyspałam się! I od rana boli mnie głowa ... Nic fajnego. 
Znowu urządziliśmy sobie maraton Korry i chyba zwariuję od tej bajki :D Jeszcze jeden odcinek i kończymy całą serię.
Na obiad coś wymyślnego i mało niedzielnego - ryż ze śmietaną i brzoskwiniami. Brzmi i smakuje jak coś bardzo postnego.
Konrad poprosił mnie o zrobienie Tiramisu na wigilię z dziekanem, więc pomagał mi przy nim dzisiaj i powstał, mam nadzieję, pyszny deser. Jak będzie dobre, to zrobię go po świętach dla rodziny. Po skończonym cieście dokończyliśmy Legendy Korry i teraz musimy sobie szukać nowego serialu. Boję się, że będę zmuszona do Fullmetal Alchemist... 
Kończę teraz oglądać cały serial "Przyjaciół" i trzeba zabrać się za coś nowego ^^

Blogmas #17

Poranne wstawanie o 9:00 w weekend zakończyło się sukcesem. Ruszyłyśmy z rana do centrum załatwić zamówienie w Avonie, ja potem pognałam do ksero po skopiowanie materiałów na NATO, a także do bibliotek zwrócić książki i niektóre przedłużyć.
Małe sprzątanie i wprosiłam się na obiad do Konrada, bo czemu nie ^^ 
Po maratonie "Legendy Korry", wyciągnęłam go do Bonarki na bubble wafle. Matko, jakie to jest dobre!
Centra handlowe i wszelkie inne sklepy wieczorami pękają w szwach od tego tłumu ludzi. Ale za  to ulice rano są takie spokojne, ulice takie nieprzeludnione. Miłe uczucie. Wtedy czerpie się rzeczywistą przyjemność ze spacerowania i załatwiania spraw bez kolejek :)


I bardzo szczęśliwa ja z waflem :D

piątek, 16 grudnia 2016

Blogmas #16

Moja pierwsza wygrana debata oksfordzka. Nigdy nie chciałam jakoś specjalnie w niej uczestniczyć, wolałam być widownią/lożą szyderców. Dzisiaj jakoś pewniej czułam się w temacie i zdecydowałam się na uczestnictwo aktywne. Mieliśmy losować drużyny, ale i tak trafiłam do Konrada i Radka. A przypadło nas stanowisko popierające wysłanie polskich żołnierzy na misję do Iraku. To było zdecydowanie łatwiejsze do wybronienia niż opozycja.
Na wykładzie z klęsk żywiołowych rozwiązywałam krzyżówki, a po wszystkich zajęciach poszliśmy kibicować naszej uczelni w Świętej Wojnie UJ vs AGH. Taka coroczna tradycja, w tym roku była to już 4 edycja tego wydarzenia. Mam fanty - przypinkę, pocztówkę, wlepę i kapelusz kibica z logiem UJ. Atmosfera bardzo fajna, nasz kolega z roku był na bramce w reprezentacji uczelni, ale i tak wygrali Górnicy. Szkoda, ale zabawa i tak fajna :)
Przede mną nudny wieczór przy vlogach, serialach i może pracy licencjackiej.

Blogmas #15

Jakoś rano wstałam i z długą listą zakupów pojechałam autem do centrum handlowego. Poczta, Leroy Merlin, Golden Rose i Auchan. Bagażnik załadowany zakupami.
Na szczęście nie padał ani deszcz ani śnieg, więc mogłam spokojnie dojechać i wypakować rzeczy z auta. Po powrocie - "The Crown", "Once upon a time" i herbata owocowa od Weroniki ^^ Ok, paczka chipsów też się jakoś zjadła.
Na obiad robiłam dla mnie i mojego (nie)spodziewanego gościa spaghetti carbonare.
Angielski jak zwykle. A wieczorem kolejne odcinki "Legendy Korry"

środa, 14 grudnia 2016

Blogmas #14

Znowu sobie pospałam, bo im bliżej świąt, tym częściej odwołują nam zajęcia. Rano obudził nas śnieg, który padał i padał i wyglądało się jak bałwan.
Na śniadanie jedliśmy naleśniki z nutellą, których Konrad nasmażył za dużo wieczorem. Mniam, mniam, nic lepszego z rana nie ma.
Dzisiaj tylko jeden wykład, na którym przedstawiałam z chłopakami prezentację na temat sił zbrojnych Austrii. Mi przypadło lotnictwo i kryzys migracyjny. Czuję taką satysfakcję, jak opowiadam o czymś, o czym mam pojęcie (jakieś, ale zawsze).
Na obiad - chińszczyzna. Jestem leniwa, a centrum handlowe miałam po drodze z uczelni.
Wigilia Bezpieczeństwa się w miarę udała. Było za ciasno, tworzyły się mimowolnie grupki i siedzieliśmy do siebie plecami. A drogo też było. Grzane wino i do domu, SPA samo się nie zrobi!


wtorek, 13 grudnia 2016

Blogmas #13

Cudownie jest wstać o 10:00. I zjeść na śniadanie obiad. Chociaż usmażone kawałki indyka smakują bardzo dziwnie.
Dzisiaj oprócz skończenia drugiego sezonu Legendy Korry, poszłam na spotkanie z Żandarmerią Wojskową organizowane przez Koło Naukowe Bezpieczeństwa. Najpierw nasłuchaliśmy się o niebezpieczeństwie prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i narkotyków, a na koniec została najlepsza część spotkania - zademonstrowanie psa tropiącego narkotyki w akcji. Jeśli się nie mylę, był to owczarek belgijski.
A na koniec dnia - prezentacja o wojsku Austrii do skończenia na jutro.


poniedziałek, 12 grudnia 2016

Blogmas #12

Dojechałam do Krakowa przed południem. Podróż była masakryczna, bo praktycznie ciągle padało. Czasami przychodziły takie fale, że wycieraczki nie nadążały. Oczywiście największa fala opadów przyszła wtedy, gdy musiałam przenieść wszystkie bagaże do mieszkania z samochodu. Jestem przemoczona całkowicie, walizki też spływają wodą.
Potem przyjechał Konrad, który również był cały mokry. Ponieważ zaczynaliśmy dopiero na 16:30, mieliśmy czas na ogladniecie 3 odcinków Lucyfera.
Po zajęciach poszliśmy na frytki i piwo ze znajomymi do naszego ulubionego pubu, a na sam koniec dnia do Auchan zrobić małe zakupy.
W Krakowie strasznie zimno, nie lubię tego...

niedziela, 11 grudnia 2016

Blogmas #11

Kościół, śniadanie rodzinne i przygotowywanie posiłków na urodziny Iwo. Przychodzą obie pary dziadków na obiad. Do Krakowa wracam dopiero jutro, bo nie dość, że jechałabym sama, to jeszcze po ciemku i zaraz po obiedzie, więc nie miałabym czasu na posiedzenie z rodziną.
Wróciła istna jesień. Na szczęście śniegu już nie ma praktycznie ani śladu. Strasznie wieje, ale świeci słońce. Przeszłam tylko 10 minut do kościoła, a głowa i uszy od wiatru strasznie mnie bolą.
Udało mi się skupić i piszę pracę licencjacką. Dziadkowie przywieźli dużo słodyczy, więc mam co przegryzać. Role się odwróciły i Iwo z mamą siedzi w kuchni i robi obiad. Jednak zostanę przy tym co wychodzi mi lepiej, czyli pieczeniu ciast.
Dziadkowie wyjechali po małej kolacji. Już dawno nie siedziałam z nimi tak dużo w salonie kiedy oni przyjeżdżają do nas w gości. Jakoś nie chciałam przebywać ciągle w swoim pokoju. I czułam się tak dobrze w koszuli Konrada, którą mi dał, bo z niej wyrósł ^^
Napisałam dzisiaj 2 strony pracy, brawo ja :)


sobota, 10 grudnia 2016

Blogmas #10

Mimo, że mam wolne, to wstałam o 9:00 i akurat wróciła mama z zakupów spożywczych. Mmm świeża bagietka ^^
Pomagałam mamie w tłumaczeniu dowodów rejestracyjnych i w końcu poszłam obejrzeć moje auto po naprawie. Zapach lakieru nie zniknie chyba tak prędko, ale wygląda pięknie, niczym nowy. Szkoda, że takim kosztem.
Ciasto się upiekło, zaraz będzie przekładanie, bo w planie na weekend jest babka na ukos, tzw. metrowiec. Zrobiłyśmy jeszcze babeczki z kremem czekoladowym ozdobione bakaliami albo owocami. Od samego podjadania składników już jestem zamulona do końca dnia.
U babci jak zwykle - herbata i coś słodkiego. Nawet czekoladę na spóźnione mikołajki dostałam, i to moją ulubioną - Collage z Milki. Ma w sobie wszystko co lubię - małe orzeszki, kawałki ciemnej czekolady i maliny.
Tata z Iwo oglądają film, mama coś stuka w komputerze, a ja mam zamiar nadrobić notatki na studia i napisać kilka stron do pracy licencjackiej.



piątek, 9 grudnia 2016

Blogmas #9

Spałam 3h po imprezie, potem musiałam wyglądać jak człowiek, bo wpłacałam zaliczkę nowemu właścicielowi mieszkania. Tak, pojechałyśmy wczoraj z Elą obejrzeć pokój i zdecydowałyśmy się na niego od razu. Ta myśl, że od nowego roku przeprowadzamy się do nowego miejsca jakoś podnosi na duchu. Co prawda jest to trochę daleko od wszystkiego i okolica w pewnych godzinach dosyć zakorkowana, ale mieszkanie jest piękne. Jeśli wchodzi się i ładnie pachnie, a wszystko wydaje się takie czyste, to nic tylko mieszkać.
Na zajęciach nie zbijałam bąków mimo zmęczenia i zarobiłam punkt z aktywności. Ale jednak tak ambitna nie byłam, żeby przesiedzieć kolejne 1,5h na wykładzie o klęskach żywiołowych.
Iwo wziął mnie spod bloku i wróciliśmy do rodziców. Byliśmy o 19:00 na miejscu. Mama powitała nas herbatą i pysznymi kanapkami. Cudownie tak ^^
Ostatnio tyle oglądam "Przyjaciół", że zaniedbuję inne seriale, dlatego dzisiaj mam za sobą już 2 odcinki "The Crown", a jeden trwa godzinę. Polecam bardzo :)

Poniżej zdjęcia z imprezy i piękna pogoda na Krakowskich Błoniach




czwartek, 8 grudnia 2016

Blogmas #8

Dzień rozpoczął się zaspaniem pół godziny, więc w 15 minut wybiegłam z domu. Dobrze, że wiedziałam co ubrać.
Zajęcia mnie nie zaskoczyły i trwały aż 30 minut. Dziewczyny zrobiły prezentację, prowadzący tylko siedział i patrzył się tępo w projektor. Typowe.
Udało mi się kupić metaliczne markery, którymi będę szalała w związku ze świątecznym  okresem. Muszę odpisać Weronice na list, więc też będę miała sporo ozdabiania.
Pranie zrobione i wyprasowane, szybki obiad i jadę oglądać mieszkanie. Potem zajęcia z angielskiego, before u Antka i śmigamy na imprezę mikołajkową naszego wydziału! Obawiam się, że prosto z imprezy pójdziemy na ranne piątkowe ćwiczenia...
Dylematy kobiety: na jaki kolor pomalować paznokcie?




środa, 7 grudnia 2016

Blogmas #7

W ramach spóźnionego prezentu mikołajkowego odwołali nam wygłaszanie prezentacji o siłach zbrojnych Austrii, na którą tak średnio byliśmy przygotowani. Wykłady jak to w środy są bardzo ... ciekawe i nawet jakbym chciała zapisywać wszystkie ważne rzeczy, to zbyt szybko wyłączam się ze słuchania. Łatwo mnie rozkojarzyć, na przykład gadając za długo i zwłaszcza o polityce.
Szybkie pranie, obiad i lecę na zajęcia z daktyloskopii organizowane przez Koło Naukowe Bezpieczeństwa Narodowego, właściwie jednego z członków, który się tym interesuje.
Na zajęciach było bardzo fajnie, zawsze dobrze dowiedzieć się czegoś ciekawego i połączyć to z praktyką.
Nasza sytuacja mieszkaniowa zmienia się z dnia na dzień, bo raz mamy coś umówione, potem jest już nieaktualne. Następnie dzwoni ktoś, kto sobie o nas przypomniał z ogłoszeń i już jest nowa wizyta. Jutro mam nadzieję, że jak przyjdziemy do mieszkania i wszystko nam będzie pasować, to sie zdecydujemy i od nowego roku zamieszkamy w nowym pokoju.


wtorek, 6 grudnia 2016

Blogmas #6

Mikołajki, Mikołajki!
Jakoś nie przywiązuję wagi do tego dnia, tym bardziej, że dzisiaj mój brat ma urodziny. Wkroczył w grono osób z dwójką z przodu. Czasami nie dociera do mnie, że mamy już tyle lat.
Mimo, że święta nie obchodzę i tak się z Konradem umawialiśmy, to i tak dał mi prezent. Taki drobny, bo książkę PewDiePie "Ta książka Cię kocha".
Zaczął znowu padać śnieg, co mnie bardzo nie cieszy. Nie dość, że jest zimno i mokro, to jeszcze wszędzie będą korki jeszcze większe niż zwykle.
Blogi nadrobione, ale oczywiście na jutrzejszy referat nie mam jeszcze nic. Typowe.
Oglądałam wczoraj "Snowdena". Miałam wrażenie, że siedzę na jednym z wykładów z Technologii Bezpieczeństwa. Film opowiadał o tym wszystkim, o czym my się uczymy na studiach. Dość poważny film. Pomyśleć, że kiedyś nagrywano takie filmy, które były tylko fikcją, fantazją reżyserską. A w dzisiejszych czasach produkcje typu "Snowden" lub "Piąta władza" o Wikileaks, to prawda i wszystko dzieje się na naszych oczach. Można popaść w paranoję inwigilacji na każdym kroku i śledzenia przez wszechobecne kamery.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Blogmas #5

Mimo wolnego przed południem wstałam o 8:00 i zawiozlam Konradowi laptopa, którego pożyczyłam na weekend. I przy okazji go obudziłam.
Kolejny dzień z "Przyjaciółmi", ale na studia także coś porobilam - czytałam o tarczy antyrakietowej w USA i Japonii. Pasjonujące.
Jesteśmy po obejrzeniu pierwszego mieszkania. Wszystko super, ale nie chcemy decydować póki nie zobaczymy reszty, na które się umówilysmy.
Z racji zapasu czasu do zajęć odwiedziłam bibliotekę i wstąpie jeszcze na kiermasz świąteczny na Rynku. Ale chyba zostanie mi tylko wdychanie zapachów i oglądanie tych pięknych rzeczy.
Po zajęciach było piwo, ale tylko jedno i koniec.

niedziela, 4 grudnia 2016

Blogmas #4

Jakoś wstałam rano z łóżka. Nawet nie podnosząc kołdry wiedziałam, że na zewnątrz jest zimno. Nie myliłam się, ale jakoś dojechałam do Iwo i ruszyliśmy w trasę do Rybnika. Świeciło piękne słońce, autostradą jechało się szybko i wygodnie, dojechaliśmy nawet szybciej od rodziców, mimo, że mieli bliżej.
Spotkanie rodzinne jak to zwykle - nadrabianie zaległości dziadków w naszym życiu, rozmowy o autach, małżeństwie (ugh...). Przeżyliśmy i szczęśliwie wróciliśmy do swoich mieszkań w Krakowie.
Muszę sprawić, żeby ten weekend był chociaż odrobinę produktywny, dlatego zabieram się za napisanie kolejnych stron pracy licencjackiej, bo mój ambitny plan skończenia 1 rozdziału przed końcem roku się nie uda.
Jutro będę miała zagoniony dzień, mam nadzieję, że ze wszystkim uda mi się zdążyć i nie wykorzystać nieobecności na ćwiczeniach.
I jedna zasada: dzień bez "Przyjaciół" jest nieudany.


sobota, 3 grudnia 2016

Blogmas #3

Poszłam spać o 3:00, chciałam wstać bez budzika. O 10:00 zadzwonił Konrad ze szkolenia i tyle pospałam. 
Od kiedy się obudziłam oglądam "Przyjaciół" nie wychodząc z łóżka, skończę serial na pewno przed świętami.
Żeby nie było, że jestem aż taką leniwą kluchą, umówiłyśmy się z Elą na oglądanie w przyszłym tygodniu 3 mieszkań. Naszym małym marzeniem jest przeprowadzka po Nowym Roku już do nowego miejsca, żeby na sesję nie martwić się niczym i spokojnie pisać pracę. Myślałam, że bardziej będziemy wybrzydzały z pokojami, ale jesteśmy chyba coraz bardziej ugodowe im bliżej wyprowadzki. Jeszcze w przyszły tygodniu odbiorę auto od mechanika i będziemy miały warunki do wywożenia rzeczy. Każda z nas wywiozła chyba połowę swojego domu jak się wprowadzała do Krakowa. Trzeba będzie zrobić wycieczkę do Castoramy po wielkie pudła.
Zrobiłam sobie po powrocie z kościoła małe SPA. Siostry poszły na miasto, dziewczyny do kina, a ja w wannie z maseczką, peelingiem. Umyłam włosy na jutrzejsze spotkanie rodzinne, przycięłam i pomalowałam paznokcie. Odebrałam spódnicę ze sklepu, moja pierwsza ołówkowa. Tak dobrze się w niej czuję! I oczywiście jutro przetestuję ją w akcji. Nie muszę tym razem prowadzić auta, to mogę zaszaleć z butami i strojem.
Vlogi obejrzane, film "Było sobie kłamstwo" skończony (P.S. polecam), to czas popracować nad licencjatem.

Do poduszki coś, co pewnie słyszeli już wszyscy, Za Grzeszczak nie przepadam, ale śpiewa z Ziółko, więc podoba mi się mega! 


piątek, 2 grudnia 2016

Blogmas #2

Dzień drugi - czyli ładnie poszłam na zajęcia, z czego na ćwiczeniach byłam aktywna, a na wykładach troszkę mi się przysypiało. No słuchanie mi nie wychodzi.
Dzisiaj na szczęście nie pada deszcz, bo zapomniałam u chłopaków parasola. Ostatnio wszystko gubię i zapominam, w końcówce roku wykorzystuję niewyczerpane zasoby pecha.
Zaczynam weekend wybuchającą Pepsi i oglądaniem świątecznych vlogów na You Tube. Na obiad - pierogi, a na deser będzie budyń. Kreatywnie. 13 odcinków Przyjaciół obejrzane.
Jutro mam zamiar zająć się pracą licencjacką i nadrobić jakieś filmy. Plus mam do odebrania ze sklepu spódnicę, której nie mogę się doczekać ^^

Zostawiam Wam widok z sali wykładowej

czwartek, 1 grudnia 2016

Blogmas #1

Na YouTube panuje szał na prowadzenie codziennych vlogow w grudniu, co nazywa się popularnie vlogmasami. I jeśli można mówić do kamery codziennie o okresie przedświątecznym, to czemu ja miałabym być inna? Pokuszę się o codzienne pisanie postów.
Dzisiaj wróciłam do Krakowa, bo miałam nieplanowany powrót na jeden dzień do rodziców. Obudził mnie piękny śnieg, którego jak nie lubiłam, tak teraz nienawidzę.
Wymarzłam na dworcu czekając na autobus do Krakowa, ale w końcu dojechałam i odmrażałam stopy. Chyba muszę wskoczyć w śniegowce i porzucić zamszowe kozaki. Ponadto zapomniałam laptopa w aucie rodziców, ale ratuje mnie Konrad i pożycza swój na weekend. To smutne, ale jak w pewnym momencie zabraknie komputera, uświadamiasz sobie, że nie masz co robić i włączasz Kuchenne Rewolucje w telewizji. Bo ile można rozwiązywać krzyżówki, a książek do czytania w Krakowie za bardzo nie mam. Co prawda Konrad nie ma u siebie tej gamy seriali co ja, ale odcinki online też dają radę.
Jadę do brata na krótką pogawędke i mam nadzieje, że nie dopadnie mnie ulewa w drodze powrotnej.

Edit: zgubiłam słuchawki do telefonu wracając od brata, a potem chłopaki nie odbierali 3 razy mojego dzwonienia na domofon. I jestem cała lepka od przelewania cytrynówki. Pech level max.