Poranne wstawanie o 9:00 w weekend zakończyło się sukcesem. Ruszyłyśmy z rana do centrum załatwić zamówienie w Avonie, ja potem pognałam do ksero po skopiowanie materiałów na NATO, a także do bibliotek zwrócić książki i niektóre przedłużyć.
Małe sprzątanie i wprosiłam się na obiad do Konrada, bo czemu nie ^^
Po maratonie "Legendy Korry", wyciągnęłam go do Bonarki na bubble wafle. Matko, jakie to jest dobre!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna