czwartek, 28 marca 2019

Warszawo nadchodzę

Coś nade mną czuwa. Ostatnio powoli wychodzę ze spraw, które zaczęły mi się sypać po powrocie z Rumunii. Dzisiaj dostałam telefon, bardzo ważny i w przyszły piątek jadę do Warszawy na rozmowę kwalifikacyjną do mojej pracy marzeń. Jestem z siebie dumna, ponieważ jest to mój indywidualny sukces, że ktoś mnie zauważył spośród wielu kandydatów. Jeszcze nic nie jest pewne, to tylko rozmowa, ale sam fakt, że tam będę i zobaczę od środka, bardzo podnosi mnie na duchu. W Warszawie zatrzymam się na jedną noc u mojej cioci - matki chrzestnej. Stolicy nie lubię, jakoś odpycha mnie to miasto i zawsze czuję się tam niechciana. Mam nadzieję, że poradzę sobie tam sama. Jak to powiedzieli rodzice - w Londynie się znalazłaś, Kraków znasz lepiej nież Bielsko, Warszawa nie będzie wyzwaniem. Oby!

niedziela, 24 marca 2019

Wiosenny weekend

Pierwsza wiosenna sobota, podczas której można było w końcu zająć się ogrodem. Trawnik przed domem mieliśmy zryty i zniszczony po doprowadzaniu kanalizacji w lutym, więc trzeba było zagrabic ziemię. Posadziłyśmy z mamą pierwsze kwiaty (lilie), pozbierałyśmy pułapki pozostawione przez Charona i Czarka, ja zbierałam szyszki, strącone po ostatnicj wiatrach.
Niedziela - dzień odpoczynku i spaceru po okolicy. Jeszcze dominują jesienne kolory, wszystko takie wysuszone. Dodatkowo kolejne budowy we wsi - kolejna obwodnica i rozkopanie łąk. Krajobrazy księżycowe ciąg dalszy.














czwartek, 21 marca 2019

Rekolekcje da zrozpaczonych

Jakimś magicznym cudem (chyba z pomocą Boga), dostałam się na ostatni dzień rekolekcji z Ojcem Adamem Szustakiem dla zrozpaczonych. O samych rekolekcjach dowiedziałam się od mojej mamy, która bardziej śledzi sławnego Dominikanina ode mnie. Akurat tak szczęśliwie się złożyło, że mam teraz tydzień zajęciowy i jestem na te kilka dni w Krakowie.
Na filmach Ojca Szustaka widać, że zawsze na jego prelekcjach i rekolekcjach są tłumy ludzi, więc podeszłam pod kościół już 40 minut przed czasem. I tak byłam już daleko od drzwi kościoła, ponieważ zaczęły zbierać się tłumy studentów. 5 minut przed czasem już nie dało się igły włożyć.
Jak wspominałam - jakimś cudem weszłam do kościoła. Nawet jeden chłopak ustąpił mi miejsca w ławce, więc mogłam przez 2 godziny przynajmniej siedzieć w ławce.
Ojciec Szustak samym swoim wejściem wywołał uśmiech na twarzy u większości osób. Taką energię wokół siebie rozprzestrzenia. Imponujące było to, że ludzie ledwo mieścili się w kościele, a byli to samo studenci. Dawno nie widziałam, żeby średnia wieku w kościele oscylowała w okolicach 27 lat.
Taka ilość młodych w kościele jakoś mnie podniosła na duchu, bo ta świadomość, że jest nas więcej uszczęśliwia. 
Taka uduchowiona czułam się po tej mszy z homilią. Dawno tyle nie śpiewałam po łacinie. Dawno nie śpiewałam tyle zapomnianych pieśni religijnych. Dwie godziny minęły jak kilka minut. Jestem wdzięczna mojej mamie, że powiedziała mi o tych rekolekcjach.

niedziela, 17 marca 2019

Coś czuję, że za niedługo gra w karty mi zbrzydnie całkowicie. Nie rozumiem rodziców i brata, którzy nie potrafią spokojnie usiąść w weekend, zrelaksować się, porozmawiać - muszą grać w karty! Jeszcze remika byłam w stanie ścierpieć, ale teraz na topie jest brydż. Rywalizacja między parami, jakieś toksyczne to wszystko. Zawsze byłam i będę indywidualistką, więc nawet porażka była do przełknięcia, bo było to na moje konto. Teraz jak przegrywa para przez jedną osobę to podnosi się zamieszanie, kogo wina, kiedy źle zagrał, jak mógł tego nie zauważyć, ktoś jest lekkomyślny i nieuważny. Nie ma zabawy, muszą byc punkty i cięte języki. To nie dla mnie, źle znoszę takie sytuacje. Na tyle, że dzisiaj pierwszy raz przeklnęłam przy rodzicach i strasznie oburzeni, że mnie ksiądz nie rozgrzeszy. Tak, jasne.
Tęsknię za normalnymi weekendami z rodzicami, gdzie połowę soboty się sprzątało i jakoś czas mijał. Teraz szybko szybko wszystko w piątek, żeby całą sobotę i pół niedzieli grać. Do porzygu. A ja pod koniec dnia już jestem tak wykończona psychicznie tymi kartami, że naprawdę nie daję rady.
Chciałabym się gdzieś wyrwać. Nie do Krakowa, bo tam też jakoś przygnębiająco. Każdy wieczór będę spędzać sama w mieszkaniu pełnym przyszłych szczęśliwych panien młodych. A potrzebna znajomym będę dopiero wtedy, jak przyjdzie okres egzaminów, projektów, zaliczeń i sprawdzania interpunkcji w pracach magisterskich.
Brakuje mi wieczorów przy Netflixie, pogawędek w kuchni z chłopakami, siadania na zimnej podłodze balkonu i patrzenia w neony sklepów w oddali. Brakuje mi bliskości znajomych, bo mam wrażenie, że rodzice nie rozumieją, że mnie moje problemy gdzieś tam przytłaczają. Bo przecież zawsze może być gorzej i ludzie mają większe tragedie, prawda?

piątek, 8 marca 2019

Dzień kobiet

To nieprawdopodobne szczęście, kiedy najważniejszym mężczyzną w swoim życiu można  nazwać swojego tatę. Ja tak mam ostatnio. Wiem, że mogę po prostu do niego podejść, przytulić się, a on pogłaszcze mnie po głowie i powie - wszystko będzie dobrze. Wiem, że mnie nie skrzywdzi, będzie bronił, zawsze będzie o mnie pamiętał i chciał wszystkiego co najlepsze. Każdej kobiecie w dniu kobiet życzę takiego mężczyzny. Nie dla każdej jest to ojciec, ale żeby chociaż taki był ich partner. Nie bójmy się okazywać słabość mężczyznom, którym ufamy.
Poniżej zamieszczam moje zapisane z dzisiaj posty na Instagramie związane z Dniem Kobiet. Pozdrawiam serdecznie wszystkie!





Wyświetl ten post na Instagramie.
Post udostępniony przez Lenny Kravitz (@lennykravitz)





czwartek, 7 marca 2019

Jestem wierząca

Wczoraj rozpoczął się Wielki Post. Wielu ludzi przeznacza te 40 dni na spełnianie jakichś wyznaczonych postanowień, wstrzymuje się od jakichś czynności. Ostatni rok był dla mnie specjalny. Będąc na Erasmusie zaczęłam oglądać i słuchać ojca Szustaka, o czym pisałam już kiedyś w unikatach. Jego przemówienia dają mi wiele do myślenia. Nie mam przez to lepszego życia, ale układam sobie powoli wszystko w głowie. Staram się pewne rzeczy bardziej analizować i przeżywać duchowo.
Zachęcam do słuchania wielkopostnych "Okruchów" ojca Szustaka na kanale Langusta na palmie. Warto czynić jakieś dobro w oczekiwaniu na Zmartwychwstanie.

sobota, 2 marca 2019

Lutowe unikaty

Film

Jak wytresować smoka 3 - uwielbiam tę serię, obejrzałam również mini serial Jeźdźcy smoków. Na trzecią część obowiązkowo wybrałyśmy się z Elą. Zaczęłam płakać już na zwiastunach przed filmem, a na samej bajce kilka razy poleciały mi łzy. Ostatnie 10 minut płakałam już jak najęta. No cóż, bajki tak na mnie działają, zwłaszcza na dużym ekranie. Na szczęście mój tusz mnie nie zawodzi w takich sytuacjach.
Trzecia część przygód Czkawki i Szczerbatka to historia kolejnych walk z łowcami smoków. Tym razem na drodze staje im znany pogromca Nocnych Furii, czyli rasy Szczerbatka. Co można widzieć na plakatach i w zwiastunach - nasz główny smoczy bohater poznaje samice ze swojej rasy. Miłość, nowe miejsca, nowe rasy, nowi wrogowie. Nie chcę pisać nic więcej, bo można niepotrzebnie zdradzić ciekawe szczegóły dotyczące tej ostatniej chyba części. Rozczula, rozkłada na kawałki, uwielbiam bajki o Wikingach z Berk! Polecam, na sali kinowej byłyśmy z Elą jednymi z najmłodszych widzów, więc jak widać - nie tylko dla dzieci.





Piosenka


Ubranie

Ostatnio szaleję z kolorami ubrań. Po żółtym płaszczu zimowym postawiłam na czerwoną kurtkę skórzaną. Kurtka jest ze sklepu Mohito, który staje się moim ulubionym sklepem z odzieżą zaraz po Stradivariusie i Orsay. Bardzo odpowiada mi ich styl i wykonanie. Mam nadzieję, że jak przyjdzie wiosna, to będę wymiatać w tej kurtce.



Zdjęcie






Jedzenie

W końcu polskie jedzenie, domowe, takie pyszne! Nadrabiam witaminy, dobre zupy, bo tak bardzo mi tego brakowało.

Sytuacja

Wróciliśmy do Polski po ponad 4 miesiącach w Rumunii na Erasmusie. To było dla mnie coś wielkiego i pięknego. Spędziłam w Krakowie 4 dni, ponieważ miałam do napisania 3 zaliczenia z przedmiotów, na szczęście na noc przygarnęła mnie Ela, bo na razie jestem bezdomna w Krakowie. Niestety, po powrocie rozchorowałam się - przeziębiłam. Wzięło mi zatoki, więc zatkało uszy, zakatarzyło i trochę dusiło w gardle. Piękne zakończenie miesiąca - tłusty czwartek i smażone domowe pączki od sąsiadki na poprawę humoru ^^



Technologia

Murder Minute - podpatrzone na grupie na Facebooku kanału Stanowo.com. Aplikacja, w której codziennie lub co drugi dzień dostajemy ciekawe informacje na temat jednego, wybranego mordercy. Prostym językiem mamy opisane co zrobił, kiedy, jak, opisane ofiary, wyrok sądu. Dla osób zaintersowanych tematyką kryminalną bardzo fajne źródło informacji. Aplikacja po angielsku.