czwartek, 30 grudnia 2010

Śnieg jak kryształki cukru !

Odkryłam to podczas mojej dzisiejszej wędrówki do sklepu. To był piękny widok. Taki sypki, szeleszczący i lśniący się w promieniach słońca. Ahh! :D
Jestem za bardzo wrażliwa na otaczające mnie piękno. :)

środa, 29 grudnia 2010

Sesja zimowa! :)

Tak. Dzisiaj wybrałam się z Pauliną na sesję zimową do chatki. Pod górę szłyśmy godzinę a zjeżdżałyśmy ... 5minut :D Było śmiesznie.
"Dagna, drzewo na prostej!!"
Ryczałam ze śmiechu. Pulin ciągle leżała w śniegu, ślizgała się, bo jest tak genialna, że ubrała kozaki do lasu. Cóż ... :)
Zmarzłyśmy, ale warto było. Najlepsza była jazda na sankach!




wtorek, 28 grudnia 2010

Sesja?

Tak, efekty mojej nudy. Robiłam zdjęcia obiektom. Nawet ładnie wyszły. Można nazwać tę sesję "Różności". Pokaże wam, a co tam ;D








sobota, 25 grudnia 2010

Święta!

Kocham ten świąteczny czas, chociaż w tym roku ani trochę go nie czuję. Zero śniegu, zero mrozu ... No ale ważne że była "cała" rodzinka i było super. Na razie nie spędziłam tego czasu aktywnie. Właściwie teraz to siedzę przed komputerem, tyłek mi rośnie od piernika i makowca oraz słucham na okrągło płyty mojego nowego ukochanego wykonawcy.
No tak, najważniejsze są prezenty ... Dostałam dwie "zamówione" przeze mnie rzeczy, ale za to dwie niespodzianki, których bym się nigdy nie spodziewała. Od rodziców: kalendarz dżentelmeni i dołączoną do kalendarza płytę wybranych duetów mieszanych; od dziadków: płytę Aleksandra Rybaka "Fairytales". To były dwa prezenty, o których istnieniu wiedziałam. Niespodzianki to: od Iwo (Pierwszy raz mi robił prezent):  20sł na Margonem (Też coś, wydał na nie biedaczek 20zł. Miał pomysł :)); od Cioci: dwie malutkie torebki do sukienki (wzór w "tygryska" i czarna) oraz karta podarunkowa na 50zł do sklepu Rossman. No Pulin, wybierzemy się na zakupy...
Tak to moja rodzinka dostawała prezenty od nart i zestawów z "Hello Kitty" po perfumy Chanel i wyborne trunki. Nawet pozwolili mi napić się wina, chociaż moja mama myślała, że piję wodę, to mi przynajmniej nie zabrała :) Te święta są bardzo pozytywne.
I dziękuję za wszystkie życzenia. Ekhm może ta osoba to przeczyta ;DD

środa, 22 grudnia 2010

Zaplątani

Byłam na tej bajce już dwa razy. Raz z Miśką, a drugi raz z Pauliną, żeby ona także się zakochała. Jeju, mogłabym na nią chodzić co tydzień. Ale, żeby, aż tak się zakochać w bajce? Może dlatego, że jest ona z wytwórni Disney`a. Możliwe, że z tego powodu... Kocham ją!
No i jeszcze jest taka słodka i kochana ;DD

Pierniczki!

Jak co roku piekłam pierniczki. Wyszły mniam i ładne.
Pokażę wam moje cuda:



środa, 15 grudnia 2010

Egzaminy

Dzisiaj pisałam humanistyczną część. Hmm ... nie był ani za trudny ani za prosty. Taki w sam raz. Jutro czeka mnie matematyczno przyrodniczy. Masakra! Jak czytałam egzaminy z poprzednich lat to się załamała, a najbardziej tymi radioaktywnymi biedronkami. Właśnie rozwiązuję jeden z testów, chyba nawet z 2007 roku. Podliczę i punkty i chyba się przerażę ;)
Boję się kwietnia ... :DD

Edit:
Masakra xD

niedziela, 12 grudnia 2010

♀ + ♂ = ♥

Tytuł to moje podsumowanie tygodnia. Brak mi dzisiaj weny. I chyba znowu przytyłam kilogram ;)

sobota, 11 grudnia 2010

Słodkie dzieciaczki.

Ostatnio czekając na autobus, obserwowałam grupkę dzieci, wracających z Chaty na Groniu. Było 11 dzieciaków. Każdy robił co innego. Urzekł mnie widok kilku dzieci które śpiewały "makarenę", a dwie dziewczynki tańczyły do tego. Jeden chłopczyk śpiewał "Aaa kotki dwa ... ". Kochane stworki. Część z dzieci zajadała wielkie drożdżówki większe od ich głowy. Słodko ... Tak się zapatrzyłam na te dzieci i stwierdziłam, że chce mieć dziecko. Ania nie zalicza się do moich prawdziwych dzieci, ale kocham ją, chociaż jest wyimaginowana. Ok, stwierdzam, że chyba jestem chora na głowę ;)

piątek, 10 grudnia 2010

Dom = Człowiek

Hmm ... zaczęłam ostatnio rozmyślać o wnętrzu człowieka i doszłam do wniosku, że człowiek jest jak dom. Bo na przykład: Ładny dom z zewnątrz, a jakiś taki bez smaku i gustu w środku. Albo brzydki, nieciekawy dom z zewnątrz, a śliczne i bogate wnętrze. Super nie? Ogólnie, mam ostatnio wielką wenę, ale wszystkimi moimi rozważaniami nie mogę się przecież podzielić.

Buziaki dla czytających.

sobota, 4 grudnia 2010

Zimowy spacer

W sobotnie południe wybrałam się na spacer sfotografować zimę. Ujęcia wyszły bardzo fajne, nawet dwie sarny pozowały mi do zdjęć. Potem sprzątanie w domu i pomaganie w kuchni. Nagle nieoczekiwanie zadzwoniła Miśka i zaprosiła mnie do kina. Poszłyśmy na "Zaplątani". Bajka super, od połowy była taka romantyczna ... Czekając na autobus do miasta spotkałam nauczyciela z podstawówki i wymieniliśmy się wspomnieniami z trzech lat. Zaliczam ten dzień do udanych. Chociaż nie ... pewna osoba zaraz po wejściu na GG popsuła mi humor, ale najwidoczniej ten typ tak ma, bo robi to od kilku dni ...

kilka zdjęć z sesji: