Przydałoby się coś napisać w tym szczególnym dniu. Wakacje minęły tak szybko. Za szybko. Przez dwa miesiące byczyłam się w domu przed komputerem, ale nie mogę uznać tego czasu za stracony. Poświęcałam się swojej książce. Jeszcze z 20-30 stron i ją skończę.
Siedząc tak bezczynnie na Gadu Gadu, natknęłam się na wiele osób i odnowiłam kontakty. Zawarłam przyjaźnie. Przewaga płci męskiej. Niektórzy bardzo inteligentni. Toczyłam z nimi naprawdę mądre rozmowy, na przykład o śmierci, o nadzwyczajnych problemach ludzi, nietypowych pasjach życiowych. To były jedne z najlepszych wakacji. Co do wyjazdu gdzieś, gdziekolwiek - podróżowałam przez 3 tygodnie czerwca (podróż opisana tutaj). Niesamowite przeżycia, piękne miejsca i niezapomniane chwile. Utrzymała mi się jeszcze opalenizna. Już nie tak brązowa, ale nadal ładna i przyjemna dla oka.
Wracając do wakacji. Przytyłam 1kg (dzięki Bogu nie widać), nie urosłam ani centymetra (-.-), włosy mam dłuższe. Stwierdziłam to po dokładnym zbadaniu zdjęć z czerwca.
Mmm to by było na tyle.
Dziękuję za uwagę i wszystkie miłe komentarze ;)
Pozdrawiam.