Jak w temacie. 4h spędzone z Kamilą ;) Wstąpiłyśmy do kilku Sh. Moja towarzyszka wyszła z dwiema bluzkami. Ja tylko przymierzałam i marudziłam, że nawet XS jest na mnie za duże. Wstąpiłyśmy do KFC na kruschera. Bardzo dobry jest o smaku "Kit Kat" i "Caffe latte". Następnie Rossmann i pomadki o smaku wiśniowym. Potem Bershka i Sephora, a na końcu Antykwariat i Aleksander. Dzień pozytywny i bardzo udany. W końcu mogłam odpocząć od dziwnych myśli i skupić się na zakupach oraz typowych sprawach damskich. Najgorsze było wracanie do domu. Autobus bez klimatyzacji, odczuwalna temperatura 40 stopni + 1km drałowania pod górę do pokoju, w którym też zresztą jest okropnie ciepło.
Dzisiaj na tyle mojego zrzędzenia ;) Pozdrawiam serdecznie czytelników ;D ;*
noo to sie nachodzxilas , tak jak ja...
OdpowiedzUsuńaz mnie glowa boli ;/
pozdrawiam ; **
hehe, ale pochodziłaś : D
OdpowiedzUsuńW B-B było przeokropnie gorąco ;p
OdpowiedzUsuńteż byłam porażka....
tak! kocham kruschery w KFC. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
www.Cromaisse.blog.onet.pl
Było extra a w pon. basen!
OdpowiedzUsuńSHowe szaleństwo. To lubię. Widzę, że i wam udzieliła się moja mała obsesja. Szkoda, że nic sobie nie znalazłaś. ;)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu spróbować tego kruschera :)) hihi
OdpowiedzUsuńTakie zakupy moga odstresowac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)
Te Upały są najgorsze. ;)
OdpowiedzUsuńUpały wykańczają ;d
OdpowiedzUsuń