poniedziałek, 11 listopada 2019

Skrzyczne

Niby długi weekend, ale piątek i sobota pozostały niewykorzystane. Niedzielny wieczór spędziliśmy z J. i jego znajomymi na pizzy. Potem lody w McDonalds. Jest mały sukces - Charon zaakceptował J. i już nie chce go zjeść!
Bardzo chcieliśmy wykorzystać aktywnie poniedziałek, dzień wolny w pracy, a zapowiadało się okno pogodowe. Rano nie wyglądało to kolorowo, ale na szczęście w ciągu dnia się wypogodziło. Słyszałam gdzieś tam, że śnieg spadł w górnych partiach Beskidów, ale jakoś wypierałam tę myśl z głowy, bo przecież - nie mieszkam aż tak wysoko. I nas zaskoczyło, bo stopniowo w drodze na Skrzyczne przybywało śniegu i tak oto na szczycie było go po kostki.
Było pięknie, ale zimno. Chce się jeździć na nartach, a dzisiaj dzień był idealny na jazdę. Tylko muszę kupić sobie sprzęt.
Ten dzień był świetnie wykorzystany, aktywny, będę dobrze spała ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna