piątek, 20 grudnia 2019

Blogmas 2019 #20

Przeżyłam. I jeszcze się trzymam, a jest po 22:00. Wstawanie o 4:00 okazało się nie być aż tak trudne, ale jednak sen miałam bardzo przerywany. Zawsze tak jest, że świadomość wstawania wcześnie rano z ważnego powodu nie daje spać i człowiek wybudza się co chwilę zerkając na zegarek, czy przypadkiem nie zaspał. Tak miałam i ja.
Jechałam do pracy przez miasto, a nie obwodnicą, bo jednak wolałam unikać jednostajnej drogi o tak wczesnej porze - lepiej mieć urozmaicenie w postaci świateł, skrzyżowań. Moim urozmaiceniem była kontrola policyjna w środku miasta. Pierwszy raz w życiu zostałam zatrzymana do kontroli i musiałam dmuchać. Wszystko pięknie z zgrabnie, pojechałam do pracy. A tam - ciemno, pusto, cicho. Szybko po wigilijce dla produkcji urządziliśmy sobie impreze w biurze z kierowniczką i puszczałyśmy piosenki świąteczne. Kazdej osobie przychodzącej do pracy przynajmniej wywoływałyśmy uśmiech na twarzy.
Aniołek w tym roku był hojny. Szefowa dała każdej z nas skarpetki z reniferem, słodycze i wieniec świąteczny, a dodatkowo zabrała nas na obiad. Moja kierowniczka, znając mnie już trochę, dała mi peeling i balsam do ciała z serii Gdan Skin z Ziaji, więc zna mnie już dosyć dobrze. Poza tym - cały dzień jakieś słodycze od dostawców.
Jak wyszłam o 16:00 z pracy po 11 godzinach byłam naprawdę szczęśliwa. A najbardziej z tego, że mogłam zmienić buty z 11 cm obcasu na coś płaskiego.
Zasłużyłam i po powrocie do domu po prostu siedziałam na łóżku i oglądałam filmiki na You Tube. Jutro będę sprzątać, porządkować pudła, przeglądać stare rzeczy na strychu i zdejmować choinkę. Zaczynamy przygotowania do świąt!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna