czwartek, 12 grudnia 2019

Blogmas 2019 #12

Dzisiaj taki o dzień w pracy, ale co po - to ważne. J. Chodził ze mną po sklepach i szukaliśmy mi prezentu świątecznego, czyli kasku narciarskiego. Woli kupować praktycznie niż ładnie.
Włosy po kilku kaskach już się poddały, a mi pewnie cały makijaż zszedł z czoła. Mamy swoje dwa typy, białe, ale muszę się z tym przespać i pomyśleć który lepszy.
Wieczorem poszliśmy do kina, jako szczęśliwi posiadacze Unlimited. Ta karta ma naprawdę wiele plusów, między innymi to, że można chodzić na wszystko i żadna strona nie marudzi, że to strata kasy. I tak za nią płacimy, a mniej boli, jak się wybierze gniot.
Tym razem wybraliśmy Lasy Christmas i bynajmniej nie jest to gniot. Taki cudowny, świąteczny film. Są wzruszenia, śmieszne sceny, morał, klimacik. Bardzo fajne uczucie zostawiał po wyjściu z sali kinowej, a wszystko do piosenek mojego ukochanego George'a Michael'a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna