piątek, 9 stycznia 2015

Zły dzień - wspaniały dzień

Cudowny wieczór i noc z Misią. Może trochę straciłam w oczach współlokatorki, bo prawie puściłam mieszkanie z dymem i hałasowałyśmy, ale dawno się tak dobrze nie czułam. To jest to, rozumiemy się bez słów.
Spalony popcorn, spalone pieczarki, Co się stało w Las Vegas, suknie ślubne, chipsy, sok, dzwonienie do znajomych Misi i rozmowy przez głośnik. Co z tego, że spałyśmy jakieś 4 godziny i zgonowałam na basenie ^^
Do tego doszła rozmowa ze znajomym. Chyba naprawdę powinnam znaleźć sobie chłopaka. Ale to po sesji, bo polegnę przez zauroczenia.
Ciężkie jest życie studentki. Dobrze, że mama nie wie jakie mam odpały, straciłaby wiarę we mnie.
Siedzę na uczelni, czekam na zajęcia, staram sie wyglądać dobrze i uspokajam burczący brzuch. I staram się uczyć filozofii, od poniedziałku jazda bez trzymanki i 4 kolokwia z rzędu. Co prawda dwa poprawkowe, więc sama się prosiłam, ale ... Czas wziąć się w garść!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna