Na taką pogodę potrzeba ciepła, miłości i dobrej muzyki. Trafiło na Harrego Pottera (znowu). Nie pomaga, strzelam piorunami, bo zmokłam i przemarzłam ...
Kończę "Przedwiośnie". A myślałam, że nie dotrwam do końca. Mapka z historii i repetytorium z matematyki patrzą na mnie wymownie. Może mi wybaczą, nie mam nastroju do nauki.
Dzisiaj Misia. Naprawdę się cieszę, że spotkanie w końcu nastąpiło. Po ponad dwóch miesiącach de facto. Sporo czasu, coraz więcej zmarszczek :D
Tuczą mnie pączkami w domu, a potem mówią, żebym uważała z moim trybem siedzącym. Sami podkładają pod nos, jak tu nie odmówić.
A poniżej - piosenka, którą ostatnio jaramy się z Iwo i wyjemy, kiedy rodziców nie ma w domu. Ewentualnie w drodze do szkoły lub domu.
Przeraża mnie moja kreatywność w przypadku postów. Wena "wsadziła palec do buzi, pomachała w geście papa i eksplodowała".
(Ilona Andrews - Gunmental Magic)
Ahhh..! Piosenka ♥
OdpowiedzUsuń