Witajcie kochani
Do napisania notki natchnęła mnie kolejna rozmowa z przyjacielem. Tym razem post będzie o rodzicach. O tym, jak wiele od nich zależy, nasz charakter, gust i osobowość. Może najlepiej jak opiszę to na swoim przykładzie.
Rodzice od małego kształcili we mnie dobry gust muzyczny. Zasypiałam przy piosenkach Enyi i ścieżkach dźwiękowych z "Władcy Pierścieni", tańczyłam do piosenek Michaela Jacksona i R.E.M. Według mnie to w większości wpłynęło na mój charakter. Do chwili obecnej słucham tych przebojów z dawnych lat, i oczywiście doszły mi inne zespoły takie jak Metallica czy AC/DC. Nie trawię współczesnego stylu. Reggae, Pop ... To nie jest muzyka, taka jak kiedyś. Muzyka nie powinna być wytworem komputera i remixem starych piosenek.
Co do gustu filmowego to było z tym różnie. Oglądnęłam prawie wszystkie bajki wytwórni Disney`a i sporo z DreamWorks. Rodzice nie puszczali mi bajek typy "Power Rangers","Dragon Ball". Do dzisiaj pamiętam jakie słowo napisałam pierwszy raz w życiu. Może to dziwne, ale nie było to moje imię, ale napis Zorro. Przepadałam za tą animacją, która leciała kiedyś w telewizji. Do dzisiaj mam jeszcze kasetę video z tym filmem, trochę się ścina, ale ile wspomnień się z tym wiąże.
Książki ... W sumie więcej czytała mi babcia, która mieszka w domu obok, ale rodzice bardziej polecali mi, co najlepiej przeczytać. Czytałam już kilka razy, za namową mamy "Małego księcia". Za każdym razem inaczej go interpretowałam. Tata za to podrzucał mi książki innego typu. Jestem mu bardzo wdzięczna, że poradził mi przeczytanie sagi "Wiedźmin" Sapkowskiego. Uświadomiłam sobie, co to może być miłość do książki, zafascynowanie książkowym światem i spędzałam całe dni z nosem w tej książce.
Zostały jeszcze do omówienia tylko kwestie kultury. Do czasu gimnazjum nie znałam przekleństw. Może to chore, ale po prostu to był dla mnie szok, jak niektórzy wyrażali się, używając zamiast przecinków wulgaryzmów. Takie zderzenie z ponurą rzeczywistością. Chodziłam do podstawówki integracyjnej, to było kompletnie co innego, niż w dalszych etapach edukacji. Rodzice także pokazali mi, że można bawić się dobrze bez alkoholu, czarnego humoru i papierosów. Za to także jestem im niezmiernie wdzięczna. Nadal tak sądzę i myślę, że Ci którzy uważają inaczej i idą na imprezę, tylko po to, żeby się upić, to mają nierówno pod sufitem. Szkoda życia na alkohol.
Uff, ale się rozpisałam. Dziękuję za uwagę, jeżeli ktoś to całe przeczytał.
Pozdrawiam i miłej niedzieli :) ;*
Pięć razy zaczynam komentarz, ale za każdym razem kasuję go po kilku minutach pisania :D dostarczyłaś mi rozmyślań na cały dzień :-)
OdpowiedzUsuńi chcę zobaczyć więcej zdjęć!
stu procentowo się z Tobą zgadzam co do przekleństw czy alkoholu.
OdpowiedzUsuńobserwujemy? ;>
szafapelnamaarzen.blogspot.com
dodaję. :):)
OdpowiedzUsuńLive chat ze mną dziś o 14. Szczegóły na blogu ;)
OdpowiedzUsuńtroszkę się wzruszyłam :)))
OdpowiedzUsuńSo cute blgo :) visit my blog http://pleasestrikeapose.blogspot.com/, and if you like it follow me, I'll be so grateful!
OdpowiedzUsuńHmm.. no ogólnie przyjęłam że 1 zdjęcie, ale jeśli się uprzesz to wyślij 2, a ja przy ocenianiu wybiorę lepsze . ;)
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubię stare kawałki :) mój tata ma płytę Enyi :)
OdpowiedzUsuńhaha, no to widzę że myslimy o tym samym :D
OdpowiedzUsuńŁoł ale się rozpisałaś ;) U mnie np. to ojciec wywarł we mnie zamiłowanie do muzyki ;** A apropo's twojego komentarza to do samego jeziora mamy blisko ale do Żywca troszkę dalej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawia Kamila ;D
piszesz prawdę, jak tam samo uważam że ciągłe przeklinanie jest odrażające..
OdpowiedzUsuńno, w szczególności dziewczyna! Dziwna próba imponowania innym, choć nie ukrywam że mi też się czasem wyrwie :P
OdpowiedzUsuńz nerwów to szczególnie :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam REM! ;)) i dziekuje za komentarz ;*
OdpowiedzUsuńwww.soveir.blogspot.com
buziakii, Sov.
ja mam tak samo .. nie potrzebuję alkoholu itp do dobrej zabawy.. wyjdzie nam to na dobre na pewno :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100 procentach wiesz?
OdpowiedzUsuńWłaściwie zostałyśmy bardzo podobnie wychowane.
Ja również oglądałam tylko te grzeczne bajki.
Odtwarzałam kasety i słuchałam rock'a , czy właśnie Hay'a, Varius manx, te rzeczy...
zostało mi do teraz. :)
Choć do Reagge nic nie mam, ani innej muzyki.
Po prostu mam to gdzieś. Każdy słucha czego chce i nie mam zamiaru ich za to obrażać.
Powiem Ci jeszcze, że również nie potrzebuję alkoholu czy papierosów do dobrej zabawy..
Ale od czasu do czasu lubię. Bo sprawia mi to przyjemność. :)
Rodzice to prawdziwy skarb.
No i żal mi tych ludzi, którzy rodziców stracili, albo w ogóle ich nie mieli, czy nie mają. Wyobraź sobie.. Jak oni się wykształtują?? :(
Zgadzam się ! Zapraszam do mnie na http://anna-annabell-love.blogspot.com/ / Już dzisiaj wieczorem pojawią się zdjęcia biżuterii na sprzedaż więc bądźcie czujni! zapraszam :)
OdpowiedzUsuńzgadzam sie oczywiście! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, denzee.blogspot.com
Nice track. (:
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;) i zapraszam do obserwowania mojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńjej! ale to ładnie napisałaś!
OdpowiedzUsuńsłuchasz Dżemu ? ; ))
OdpowiedzUsuńmi się bardzo podoba ich muzyka .:)
Już jest!Nowy wpis na moim blogu!A w nim 16 par własnoręcznie zrobionych kolczyków! Już od 3,50! Zapraszam :) http://anna-annabell-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMoże tym razem uda mi się coś konkretnego napisać :D. Moi rodzice nigdy nie sugerowali mi żadnego typu muzyki, lub książek :-), sama wybierałam. A odnośnie kultury.. wyrosłam na to co wyrosłam i muszą się teraz z tym zmagać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za komentarz.
OdpowiedzUsuńCo do notki przeczytałam całą. B. interesująca. :)
Disney'a oglądam do dziś. Kitowców się bałam, a postacie z Dragon Ball'a to była moja druga rodzina (kiedyś w podstawówce mieliśmy narysować swojego przyjaciela-narysowałam Videl, bo innych nie miałam). Bajki i książki (głównie HP ;) zawsze pozwalały mi się przenieść w inny świat, tam, gdzie miałam przyjaciół i ciekawe życie (dobra, bo się rozczulę!).
OdpowiedzUsuńMuzyka? Ja już nie wiem, czego słucham. Odpowiedziałabym bez wahania w gimnazjum. Teraz mówię, że niczego. Ja po prostu... nie mam czasu słuchać muzyki. Wiem, przykre.
Kultura? Nigdy nie paliłam, nigdy nie przeklnęłam, nigdy nie napiłam się alkoholu (ale na to wpływu raczej nie mają moi rodzice, sama sobie stawiam ograniczenia, do których się stosuję - to, że niektóre niszczą mi życie, to osobna kwestia). Tam, mam dziewiętnaście lat - da się. I o dziwo, mam przyjaciół (co prawda można ich policzyć na palcach jednej ręki i sami zachowują się całkiem odmiennie, ale wiem, że nie są "znajomymi od imprez"). Nie kolekcjonuję znajomych.
Ej, zazdroszczę rodziców ;), nie żeby moi byli źli, ale n z tatą nie mam praktycznie żadnego bliższego kontaktu, właściwie tylko się kłócimy.
lubię wypowiadać się na takie tematy:))
OdpowiedzUsuńzazdroszczę chwilę wolności..
OdpowiedzUsuńśliczne foty ;))
Nie przesadzaj że chodzi się na imprezy tylko dlatego żeby się upić ! Alkohol to jest tylko dodatek do imprezy spędzonej w fajnym towarzystwie. A nie główna "atrakcja". Więc z alkoholem się z Tobą nie zgodze tak jak z dzisiejszą muzyką, no ale każdy ma swoje zdanie.
OdpowiedzUsuńpozdro