czwartek, 26 grudnia 2013

Święta z Hobbitem

Myślałam, że będzie gorzej, bo co to za święta bez śniegu, ale jednak jest przyjemnie ciepło, nie trzeba zakładać czapek i rękawiczek, ani dodatkowej pary legginsów pod spodniami. Nie ma problemu ze śniegiem blokującym drogi i powodującym wypadki na drodze. Ok, wieje wiatr i zwiewa garaże (tak jak mojej sąsiadce dzisiaj rano), ale chyba jesteśmy w moich stronach przyzwyczajeni do halnego i jego niemiłych skutków.
Za mną naprawdę miłe i rodzinne święta. Moi kuzyni (6 i 8 lat) powoli wkręcają się w składanie życzeń, a nie ograniczają się do samego konsumowania opłatków. Porozmawiałam sobie trochę z ciocią, którą widzę i tak rzadko, ze względu na odległość (Warszawa). Chyba najbardziej połączył nas temat pokrowca do telefonu i filmów Marvela :)


Wczoraj po południu wybraliśmy się rodzinnie na "Hobbita: Pustkowie Smauga". Mogłabym zachwalać go godzinami, ale to byłoby zbyt nudne. Mam kilka zastrzeżeń, postaram się to ująć w taki sposób, żeby nikomu przypadkiem nie zaspoilerować fabuły. Przede wszystkim, za mało typowo baśniowych elementów. Zrobiło się z filmu bardzo mroczne fantasy. Zgoda, nie jest to bajka dla dzieci, ale mimo wszystko, scenografia była utrzymana w ciemnych kolorach. Nawet królestwo elfów było lekko upiorne. Ponadto elfy były zbyt "pro". No cóż, wykreowano ich na niepokonane, pełne gracji istoty, które po zaciętej (i oczywiście zwycięskiej) walce z orkami, wyszły bez żadnego zadraśnięcia i z nadal pięknie ułożonymi włosami, podczas gdy każdy "normalny" człowiek spociłby się przynajmniej. Elfom nie wypada.



Naprawdę nie chcę Was zniechęcać, bo mimo kilki usterek, które dostrzegłam, ale nie będę wymieniała, to film jest naprawdę warty obejrzenia. Nie ma co ukrywać - klasyk, jeden z wielu. Jackson nie zawiódł, jak zwykle, i uciął drugą część w trzymającym w napięciu momencie. Jeszcze TYLKO rok i doczekamy się trzeciej i ostatniej odsłony, która mam nadzieję - powali na kolana wszystkich.


Mam nadzieję, że spędzacie święta w rodzinnej, ciepłej atmosferze, choroby Was nie dopadły i cieszycie się kadzą przespaną godziną. Pozdrawiam gorąco i do zobaczenia! ;)

1 komentarz:

  1. Cześć ;). Ja jedynie tylko czytałam Hobbita, bo miałam jako lekturę. Pamiętam, jednak, że choć z początku mnie nudziła, to potem bardzo zaciekawiła. Niestety filmu nigdy nie oglądałam, ale może kiedyś w końcu to zrobię. Mam niebywałą zdolność do zasypiania przy filmach, dlatego mało ich oglądam. Mój kolega chcę iść na Hobbita. Sądząc po Twoim opisie, to film właśnie w takim mrocznym wydaniu fajnie wygląda. Choć już postacie, które nie odnoszą ran - nie bardzo ;p. Ale skoro mimo wszystko polecasz, to chyba nie jest źle ;). Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna