niedziela, 29 grudnia 2013

Podsumowanie 2013 roku

Żeby tradycji stała się zadość, pisze coroczne podsumowanie minionych 12 miesięcy. Może teraz inaczej, nie będzie konkretnych wyliczeń miesięcy i wyliczania ważnych wydarzeń.
Przede wszystkim był to dla mnie bardzo emocjonalny rok, szczególnie, że weszłam w piękny i szczęśliwy związek. Powoduje to, że patrzę na świat bardziej optymistycznie, doceniam każdą minutę życia i wytaczam sobie nowe priorytety. Zyskałam motywację do działania, poczułam, że łzy to jedna z cenniejszych rzeczy na świecie, a rozłąka tylko nas umacnia. Byłam, jestem i będę zakochana na zabój.
Z końcem ferii rozpoczęłam kurs na prawo jazdy, który udało mi się zakończyć z pozytywnym wynikiem egzaminu na początku lipca. Stres, który towarzyszył mi za każdym razem jest równoważny z tym maturalnym, więc skoro przeżyłam i nie płakałam, to wiem, że jestem wystarczająco silna, żeby się nie załamywać.
To był rok dominacji 95 rocznika. Nie imprezowałam, nie byłam w ani jedym klubie, lecz spędziłam kilka naprawdę świetnych imprez w moim małym gronie dziewczyn z klasy. Jakoś tak się zgrałyśmy, że 18 każdej z nas robiłyśmy w domach, wśród znajomych i w akompaniamencie dobrej muzyki. Złożyło się, że na każdej działo się co innego: poważne rozmowy, poker na grosze, kalambury, tańczenie w kuchni, filmy w nocy. Moja osiemnastka odbyła się z kilkumiesięcznym opóźnieniem (pod koniec lipca), więc było to przy okazji dobre spotkanie się w połowie wakacji. Mimo, że skończyłam 18 lat i jestem teoretycznie dorosła, zostaję abstynentką i chcę być wolna od wszelkich dziadostw jak długo się tylko da.
Musze przyznać, że ten rok był też filmowy. Z tegorocznych hitów kinowych oglądnęłam: Życie Pi, Les Miserables. Nędznicy, Hansel i Gretel. Łowcy czarownic, Oz Wielki i Potężny, Panaceum, Szybcy i wściekli 6, Iron Man 3, Iluzja, Stażyści, Wolverine, Labirynt, Thor 2, Igrzyska śmierci. W pierścieniu ognia, Kraina lodu, Hobbit 2.
Ponadto, założyłam w styczniu aparat na zęby. Według prognoz ortodonty, mam go zdejmować w okolicach matury. Widzę dużą poprawę, ale swoje przecierpieć muszę i nikomu nie życzę takiego bólu.
Naprawdę jestem zadowolona z tego roku. Chociaż żaden mnie jeszcze nie zawiódł, bo doceniam każdy z osobna.
Na koniec zostawiam Was z miłym akcentem muzycznym w postaci znakomitego głosu Stinga.
Szczęśliwego nowego roku i wystrzałowego Sylwestra!





2 komentarze:

  1. A ajk Ci się podobał film "Stażyści"? Miałam iść na niego do kina jednak zanim wróciłam z wakacji skończyli go praktycznie grać :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna