Rozpoczęłam Nowy Rok wylegiwaniem się do późnej pory z Pawłem i naszymi znajomymi. Byliśmy na harcerskim sylwestrze organizowanym w Krakowie niedaleko rynku, więc nie omieszkaliśmy się tam pójść o północy, czego pożałowaliśmy. Petardy pod nogami, oblanie szampanem i mnóstwo stłuczonych butelek na ziemi. Pierwszy i ostatni raz.
Ten rok zapowiada się naprawdę ciekawy. Za kilka dni idę na studniówkę, potem matura, następnie najdłuższe wakacje w życiu i studia. Nie, żebym marzyła o wyprowadzce z domu, ponieważ jest mi w nim dobrze. Wolności też mi nie brakuje, tylko chciałabym nabrać odpowiedzialności. Nie mogę się też doczekać samego Krakowa, mam do niego szczególną słabość ;)
Ja również uwielbiam Krk :) Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuń