niedziela, 14 maja 2017

Happy day challenge #75 22 lata

12 maja obchodziłam swoje kolejne urodziny. Jeszcze dwa razy nie śpiewali mi w ciągu dnia 100 lat, a zwłaszcza w tej samej knajpie o różnych porach dnia :)
Tak myślę, co się zmieniło od poprzedniego roku... odkryłam na pewno swoje nowe alergie na różne rzeczy, np. kiwi i orzechy laskowe oraz migdały. Kiwi mi nie żal, a za orzechami nigdy nie przepadałam. Pociesza mnie fakt, że jestem uczulona na te prawdziwe orzechy, prosto z łupiny, bo np. po Toffifee albo czekoladzie, nic mi nie ma.
Ostatnio zaczęłam zbierać różne rzeczy, które przydadzą się w przyszłości, w rodzinie, do tzw. posagu. Już mam auto, zastawę filiżanek, zestaw narzędzi, robot kuchenny. Idzie mi całkiem nieźle, poradzę sobie kiedyś po studiach jak wyprowadzę się od rodziców.
W sumie przeraża mnie fakt, że chyba już nigdy nie będę mieszkała na stałe z rodzicami. Na pewno nie dłużej niż na ten miesiąc w wakacje, a to też jest wątpliwe, bo nie wiem co w końcu w przerwie letniej będę robić. Pojechałabym do Anglii... Jakoś od pewnego czasu odzywa się we mnie coraz częstsza tęsknota za rodzicami i korzystam na maxa z każdej chwili z nimi spędzanej. Babcia nie ułatwia sprawy, bo z każdym moim wyjazdem jest strasznie smutna i to przeżywa, mimo, że jestem tylko 2 tygodnie 100 km od niej. Ale nie ma nic fajnego w jej słowach "kiedyś nas zabraknie", "nie wiem czy tego dożyjemy". Boję się utraty kogokolwiek, jeszcze nigdy nie miałam takiej sytuacji w życiu, żeby osoba bliska odeszła.
Denerwuje mnie i dobija lekko ostatni brak słońca. Mam wrażenie, że moje wiosenne ubrania płaczą, a ja razem z nimi. Wszystkie czółenka, spódniczki, bluzki i sukienki. Szkoda mi bardzo, że jak jest jeden dzień gorąco, to potem tydzień pada deszcz lub przychodzi mróz.

Wspomnienie z Rzymu - Bazylika św. Piotra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna