W miniony weekend wybraliśmy się na Skrzyczne. Bardzo lubię tę górę, a to już chyba ostatni raz wycieczka bez śniegu. Początkowo miała być Babia, ale wyszło inaczej przez sytuację losową znajomych.
Towarzyszyły nam cały czas piękne widoki i płynące chmury. Na Malinowskiej Skale siedzieliśmy we mgle, ale już kilka kilometrów dalej na Skrzycznem pięknie świeciło słońce. Taka wycieczka na 17 km. Nawet nie wiem kiedy, ale nadwyrężyłam stopę i nabawiłam się zapalenia ścięgna Achillesa. Już na szczęście chyba wszystko wyleczone, ale najbliższy weekend zmusza nas do odpoczynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna