Za 9 miesięcy o tej porze będę bawić się na własnym weselu.
Jest to dla mnie nie do pojęcia na razie, chociaż już tyle rzeczy mam przygotowanych. Suknia kupiona, fotograf zamówiony, DJ zamówiony, termin tortu weselnego zarezerwowany, makijażystka i fryzjerka dogadana. Buty mam na oku, etolę, obrączki i bukiet ślubny. Ciągle pozostaje wiele do zrobienia, ale jestem na dobrej drodze.
Musiałam zablokować wyskakujące posty z grup z pannami młodymi, bo siało mi to tylko niepotrzebny mętlik w głowie. Nie skupiam się na tylu drobiazgach, jak inne młode dziewczyny, bo przecież pewne szczegóły są zupełnie nieistotne i niepotrzebne. Nie zależy mi na kolorze przewodnim, w końcu moja restauracja sama zrobi klimat i ozdobi salę, a jej ufam. Nie będę kupować winietek na alkohol, bo tylko zamoknie, zemnie się, a większość gości i tak skupi się na drinkach w open barze. Nie będę ozdabiać kościoła, bo biorę ślub w okresie świątecznym, więc będzie wyglądał pięknie z szopką i choinkami.
Chyba pierwszy raz będę czekać z niecierpliwością na zimę, chociaż nieszczególnie śnieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna