środa, 7 grudnia 2022

Roraty

We wtorek musiałam załatwić kilka spraw z proboszczem, więc przy okazji poszłam na roraty. Nie wiem czy to klimat tego nabożeństwa, czy widok dzieci, czy ta pieśń, czy moje hormony buzujące przed ślubem, ale jak zobaczyłam tę grupkę dzieci z lampionami w pochodzie za ministrantami to łzy popłynęły mi z oczu, ciężko było mi śpiewać pieśń na wejście. Co się stało, co się dzieje? Nie wiem, ale dawno nic mnie tak nie wzruszyło. Na szczęście mama nie widziała moich łez.

Tak to na mnie podziałało, że musiałam to gdzieś napisać. Mój blogowy zaułek wydaje się być do tego najlepszym miejscem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna