Przedwczoraj wróciłam z Zakopanego. Takiego wyjazdu mi było trzeba - leniuchowanie całymi dniami. Nie czuję zmarnowania tego tygodnia, mimo, że go przesiedziałam w pokoju. Mogłam sobie pozwolić na obijanie się, bo w te wakacje nie miałam jako-tako dni wolnych, dni dla siebie samej.
Wczoraj odwiedziła mnie Agatka, byłyśmy z moją mamą w Ikei i Silesii w Katowicach. Nadrobiłyśmy zaległości, potem została u mnie na noc i w końcu spałam prawie 10 godzin. Oglądnęłyśmy filmiki z mojego dzieciństwa, pozachwycałyśmy się moją osobą sprzed 17 lat i w ogóle. Polecam film "Przyjaciel gangstera" - świetna francuska komedia :)
Po wizycie w sklepach natchnęło mnie na zmianę mojej ściany w pokoju. Poluję na coś nowoczesnego do powieszenia.
Zeszyty opisane, książki prawie kupione, piórnik w końcu też i długopisy zlotowe powpychane do środka. Jestem gotowa na trzecią klasę, psychicznie i fizycznie.
Ja wciąż staram się przestawić, że wakacje się już kończą :)
OdpowiedzUsuń