sobota, 15 listopada 2014

Koniec wyzwania 100 happy days i Disney on Ice

Cześć!
Ostatnio tak dużo się dzieje. Nie o wszystkim wypada pisać tutaj, pewne rzeczy nie mogą wpływać do internetu. Między innymi skończyłam wyzwanie 100 radosnych dni. Wszystkie zdjęcia będzie można znaleźć pod stroną "100 happy days" w zakładce mojego bloga.
Poza wyzwaniem mam coś jeszcze do opisania - wypad na Disney on Ice! Się działo, były emocje :)


91. Kopytka na obiad!
92. Film "Sędzia" w kinie - w ramach relaksu po zajęciach.
93. Zawartości paczek i listów po powrocie do domu - koszulka z Othertees, list od Weroniki ;)
94. Kropka - pocieszny zwierzak zajmujący całymi dniami mój fotel przy biurku.
95. Odpisywanie na list Weroniki (zdjęcie całego pliku otrzymanych wiadomości, 1 rok pisania).


96. Zegarek - pasek w końcu naprawiony.
97. Piękna pogoda na 11 listopada za oknem.
98. Przy akompaniamencie muzyki Rybaka - miłe popołudnie z Misią w mieszkaniu + spaghetti.
99. Wykład w ramach Koła Naukowego Bezpieczeństwa Narodowego, nauka do południa z Teorii Bezpieczeństwa.
100. Disney on Ice!

Tak oto zakończyłam 100 dni. Były szczęśliwe, naprawdę. Mimo, że czasami robiłam zdjęcia rzeczy naprawdę błahych i wydających się nieznaczących, to jednak staram się ogólnie, nawet poza 100 happy days, poszukiwać codziennie rzeczy radosnych i uszczęśliwiających.
Do 200 days chyba nie dobiję, 100 to taka ładna liczba ;)



No, a więc przechodząc do rzeczy najważniejszej - pokazu na lodowisku - jest co pisać i pokazywać.






Wybrałam się z Natalią i Elą. Wczoraj o 18.30 był to pokaz premierowy, ogólnie w Polsce. Jakie szczęście, że mieszkam teraz w Krakowie :)
Wiem, jakość zdjęć powalająca, ale światło było dość złe i nie ma siły mojego aparatu z telefonu. Mimo wszystko sporo nagrywałam. Obraz lodowiska to jedna, wielka, jasna plama, ale dźwięk jest dobry i można się domyśleć o co chodzi.
Były prezentowane bajki: Mała Syrenka, Zaplątani, Piękna i Bestia, Kraina Lodu. Prezentacja każdej z nich trwała pół godziny i zawierała najważniejsze scenki z piosenkami z danej produkcji. Mnóstwo tancerzy wirujących na lodzie synchronicznie, podskakujących, wywijających piruety i ślizgających się rybek/koników/bałwanów. Oczywiście, był Maximus (Zaplątani), Olaf i Swen (Kraina Lodu), Pani Imbryk i Płomyk z Trybikiem (Piękna i Bestia), a także Urszula i Florek (Mała Syrenka).
Na początku wyjechała Myszka Miki, Mini, za nimi Goofy z Kaczorem Donaldem. Już wtedy łzy napłynęły mi do oczu, bo wiedziałam, że mogę spodziewać się czegoś wspaniałego. I nie zawiodłam się. Nic nie było w stanie popsuć mi tego wieczoru!
Idę za rok na pewno, ale tym razem postaram sie zdobyć miejsca bliżej, może wtedy uda się zrobić lepsze zdjęcia. I prawdopodobnie będzie dobór innych,  równie wspaniałych, bajek ;)
Jeśli tylko macie możliwość pójścia na takie widowiska/koncerty/spektakle z motywem bajek w roli głównej, to polecam! Zawyżanie średniej wieku nic nie znaczy, nigdy nie jest się za starym na bajki, zwłaszcza Disneya.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna