Po dwóch latach przerwy wróciliśmy na stok z J. Jeszcze na szczęście wybraliśmy się poza feriami dla województwa śląskiego, więc nie było tłumów, dzieci pod nogami i kolejek do wyciągu. Jeździliśmy 6h w sumie, więc sporo jak na pierwszy raz, a ja nie miałam w ogóle zakwasów przez kolejne dni. Wybraliśmy się do Wisły na Soszów, więc widoki też były zacne. Nie świeciło słońce, nie sypał śnieg, także pogoda bardzo dobra do jazdy.
Taki rodzaj sportu i wysiłku to ja lubię!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze! To naprawdę miłe z Waszej strony. Odwdzięczę się za każdy.
Bardzo proszę nie ogłaszać się w komentarzach.
Pozdrawiam.
Dagna